Reklama

Inaki Astiz wrócił do Legii. Krok w tył czy rozsądne załatanie dziury?

redakcja

Autor:redakcja

15 sierpnia 2017, 09:47 • 2 min czytania 89 komentarzy

Inaki Astiz od miesiąca przebywał w Polsce szukając nowego klubu. Mówiło się o Pogoni Szczecin, można było przypuszczać, że wróci pod skrzydła trenera Jana Urbana i przejdzie do Śląska… Jednak tego, że trafi do Legii, mało kto się spodziewał. Zaczęło się od prośby o treningi na obiekcie mistrzów Polski, aby podtrzymać formę. A jak już na klubowym korytarzu parę osób spotkało Astiza, zaczęto zastanawiać się, czy nie warto byłoby podpisać z nim rocznej umowy.

Inaki Astiz wrócił do Legii. Krok w tył czy rozsądne załatanie dziury?

Po kontuzji Kuby Czerwińskiego pozyskanie środkowego obrońcy stało się priorytetem. Wybór padł na Inakiego, z kilku powodów. Nikomu nie trzeba go przedstawiać, wiele lat grał w Legii, nie będzie potrzebował aklimatyzacji, od razu stanie do rywalizacji o miejsce w składzie. Jest związany z Legią, pomoże drużynie w długim sezonie nie tylko na boisku, ale także w szatni. Za nim bardzo udany czas w APOEL-u, zakończony mistrzostwem Cypru, drużyna świetnie spisywała się w Lidze Europy UEFA docierając do 1/8 finału – tak dla oficjalnej strony klubowej wypowiedział się Michał Żewłakow.

Znajdą się osoby narzekające, że nie tak powinien rozwijać się mistrz Polski, że zaraz przyjdzie Choto i Chinyama, ale transferowi Astiza wypada dać szansę. Legia straciła na kilka miesięcy Czerwińskiego, który wszedł w sezon nadspodziewanie dobrze. Kupno nowego gracza za duże pieniądze nie było konieczne, Pazdan wciąż jest w zespole, chodziło o załatanie dziury i podpisanie zawodnika, który nie obniży poziomu Legii grając w ekstraklasie. Astiz ma już 34 lata, ale w naszej lidze powinien sobie poradzić. Hej, ta liga sprowadza Hiszpanów z trzeciego poziomu na Półwyspie Iberyjskim i tu rządzą, dlaczego miałby nie dać rady kojarzący te okolice Astiz? Do tego piłkarz z pewnością pomoże w szatni, która przez dwa lata mocno się pozmieniała i potrzebni są w niej liderzy. A Hiszpan zawsze takim był, przez lata należał do rady drużyny i w wielu meczach zakładał opaskę.

Jasne, trzeba przyznać, że Inaki miał słabszą końcówkę w Legii. Popełniał coraz więcej błędów i nie był zaporą nie do przejścia. Natomiast na Cyprze ewidentnie odżył, spędził w Apoelu dwa sezony. Rezultaty?

– 68 meczów
– dwa mistrzostwa Cypru
– dwa razy regularna gra w Lidze Europy, w tym z awansem do 1/8 finału

Reklama

Marketingowo ten ruch nie wygląda za specjalnie, lecz sportowo ma szansę się obronić. A to jest, mimo wszystko, najważniejsze.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

89 komentarzy

Loading...