Istnieje wiele mitów w świecie futbolu, ale ten o nazwie ,,transfer zwróci się z koszulek” jest chyba najbardziej upierdliwy, bo co roku wraca jak bumerang. Wystarczy, że gwiazda futbolu odejdzie za grube melony, to już odżywają legendy o intratnym biznesie koszulkowym. Tym razem padło na Neymara, na którego sam transfer wydano prawie ćwierć miliarda euro, ale co tam… przecież zwróci się im, jak sprzedadzą trochę t-shirtów. Nawet nie chcemy myśleć, jakie byłoby poruszenie, gdyby Barcelonie udało się jednak wyciągnąć Bonina z Górnika. Wtedy to chyba zwróciłoby się nawet na piórnikach z podobizną Grześka.
Tak na dobrą sprawę, to trudno stwierdzić ile konkretnie kosztował Neymar, ale mówi się, że klauzula wykupu, pensja, podatki od wynagrodzenia oraz różne bonusy, to koszt około pół miliarda euro. Kosmiczne pieniądze, ale przecież PSG poinformowało, że sprzedano już kilka tysięcy koszulek z nazwiskiem Neymara, a tak właściwie to rozchodzą się jak ciepłe bułeczki i na pewno pójdzie tego więcej. Już tyle wystarczyło, aby wskrzesić słynny mit o pokryciu kosztów transferu z kasy, którą paryżanie zarobią ze sprzedaży koszulek z numerem 10. Natomiast, gdy wyszła jeszcze informacja, że za jedną trzeba zapłacić 155 euro, to już zapanował całkowity odlot w przestworza absurdu.
Cóż, czas wcielić się w niewdzięczną rolę gościa, który mówi dziecku, że gwiazdor nie istnieje, a zając nie zostawia kinder niespodzianek w bucie. Nie mówiąc już o tym, że Pogba, Ibrahimović, a także Neymar nie są w stanie swoją medialnością sprzedać wystarczającej liczby koszulek, aby kluby na ich transferze wyszły na zero. Zacznijmy od tego, że PSG przez pięć lat umowy z NIKE, kończy się w 2022 roku, zarobi jedynie 120 milionów euro. W porównaniu z Barceloną(od 2018 roku 150 milionów euro rocznie) albo Chelsea (od tego sezonu 60 milionów funtów rocznie), to suma bardzo mała. Oczywiście nie ma to wpływu na kwotę, jaką PSG zarobi na sprzedaży koszulek Neymara, ale warto zaznaczyć, że NIKE, Puma, czy Adidas pobierają średnio 85-90% zysku za każdą sprzedaną koszulkę. Nic w tym dziwnego, bo przecież nie płacą tak potężnych pieniędzy rok w rok, żeby umieszczać jedynie swój logotyp na koszulkach PSG lub innego klubu.
Sprzedaż koszulek w 2016 roku
10. AC Milan 650 000 sprzedanych koszulek
9. PSG 685 000 sprzedanych koszulek
8. Liverpool 705 000 sprzedanych koszulek
7. Juventus 850 000 sprzedanych koszulek
6. Arsenal 1 225 000 sprzedanych koszulek
5. Bayern 1 500 000 sprzedanych koszulek
4. Chelsea 1 650 000 sprzedanych koszulek
3. Barcelona 1 980 000 sprzedanych koszulek
2. Real Madry 2 290 000 sprzedanych koszulek
1. Manchester United 2 850 000 sprzedanych koszulek
Według raportu firmy Sport+Marketing (dane z 2012 roku) kluby piłkarskie zarabiają średnio 12,5 euro na jednej koszulce. Załóżmy jednak bardzo optymistyczne, że sam Neymar sprzeda milion koszulek, a jedna przyniesie zysk dla klubu rzędu 23,25 euro (15% z kwoty 155 euro). Nawet przy tak niemożliwych założeniach nie ma mowy, aby spłacić transfer Neymara choć w 25%, ponieważ roczny zarobek PSG, który uzyskają ze sprzedaży koszulek Brazylijczyka wyniesie nieco ponad 23 miliony euro. Prostą matematyką dochodzimy więc do wniosku, że paryżanie na koszulkach 25-latka, jeśli wypełni kontrakt do końca, zarobią około 116 milionów euro. Oczywiście taka kwota jest nierealna, bo do wyliczeń daliśmy ultra optymistyczne dane. Jednak mimo to PSG, przez pięć lat na sprzedaży koszulek Neymara, zarobiłoby jedynie nieco ponad 50% kwoty, którą wydali na pokrycie jego klauzuli, a gdzie tutaj kontrakt i cała reszta? Licząc bardziej realnie, czyli około 14 euro zysku na koszulce oraz sprzedaży 500 000 egzemplarzy wychodzi, że rocznie będą zarabiać około 7 milionów euro, a to w skali pięciu wiosen ,,jedynie” 35 baniek.