W dzień startu mistrzostw świata w lekkoatletyce nie będziemy was zanudzać tekstami w stylu “Anita Włodarczyk jest murowaną kandydatką do złota” i “Piotr Małachowski powinien stanąć na podium”. To wszystko wie nawet małe dziecko, zamiast oczywistych rzeczy zamierzamy więc skupić się na czym innym, mianowicie na mniej znanych przeciętnemu kibicowi sportsmenkach, obok których zdecydowanie nie da się przejść obojętnie…
Iga Baumgart (400 m, sztafeta 4×400 m)
Złota medalistka tegorocznych halowych mistrzostw Europy w Belgradzie (4x 400 m). Po igrzyskach w Rio de Janeiro chciała zakończyć karierę, na szczęście tego nie zrobiła, więc nadal możemy podziwiać jak ta atrakcyjna blondynka sadzi susy w ważnych imprezach. W wywiadzie dla “Polski The Times” nazwała się “największą świrką w kadrze”. Niestety, nie znamy Igi osobiście, więc ciężko nam potwierdzić tę teorię. W Londynie obejrzymy ją już w niedzielę, w eliminacjach na 400 m. Raczej nie ma się co jednak spodziewać cudów, konikiem Baumgart jest bowiem sztafeta a nie indywidualne występy.
Justyna Święty (400 m, 4×400 m)
Liderka naszej ekipy biegaczek na 400 m. Wystąpiła wraz z Baumgart we wspomnianej złotej sztafecie w Serbii. W Belgradzie sięgnęła po jeszcze jeden krążek – w starcie indywidualnym zajęła trzecie miejsce, co naturalnie jest jej największym sukcesem w karierze. Justyna ma jednak niespełna 25 lat, liczymy więc, że jeszcze na niejednych poważnych zawodach błyśnie nie tylko urodą, ale i wynikami. Kto wie, może w Londynie też będzie miała swoje pięć minut? Na pewno jest w formie – w czerwcu w Hengelo poprawiła rekord życiowy (51.15).
Anna Jagaciak – Michalska (trójskok)
Jej mąż Łukasz był skoczkiem o tyczce, który w 2011 roku zajął nawet czwarte miejsce na MŚ w Daegu. Jakiś czas temu zakończył jednak karierę i skupił się na… medycynie, którą studiował równolegle z zawodowym uprawianiem sportu! Michalski nadal może pochwalić się lepszą życiówką od małżonki, która na mistrzostwach świata była najwyżej na 10. pozycji (2013, Moskwa). Tę samą lokatę wywalczył na IO w Rio de Janeiro. Tuż po konkursie Ania była zadowolona z tego, że awansował do finału, ale też w rozmowie z Onetem nie szczędziła sobie gorzkich słów: “Moją piętą achillesową jest trzeci skok. Niestety moja prawa noga, mówiąc bardzo kolokwialnie, jest drewniana i służy tylko do podpierania. Pracujemy jednak nad tym. W tym roku dobrze biegam, bo znacznie poprawiłam rozbieg.”
Marcelina Witek (rzut oszczepem)
Niespełna rok temu cała Polska zachwyciła się Marysią Andrejczyk, która na IO w Brazylii zajęła dosyć niespodziewanie czwarte miejsce. Także my dołączyliśmy do grona fanów atrakcyjnej oszczepniczki i zrobiliśmy z nią wywiad: (https://weszlo.com/2017/01/03/trakcie-igrzysk-pisali-starsi-faceci-chcieli-tworzyc-sztafete-pokolen/). Niestety, z powodu problemów zdrowotnych 21-letnia lekkoatletka nie wystąpi w Londynie. Zamiast niej zobaczymy rok starszą Marcelinę Witek, która godnie zastąpiła Marysię podczas młodzieżowych mistrzostw Europy w Bydgoszczy – sięgnęła po brązowy medal. Co ciekawe, po tej imprezie między dziewczynami doszło do spięcia:
Witek potrafi toczyć z Andrejczyk wyrównane boje na Facebooku, za to sportowo nadal od niej odstaje. Rekord życiowy Marii to 67.11, Marceliny – 63.03. Pamiętajmy jednak, że Andrejczyk wyśrubowała go na igrzyskach olimpijskich, kto wie, może Witek też uda się znacznie poprawić swój najlepszy rezultat podczas imprezy rangi mistrzowskiej?
Kamila Lićwinko (skok wzwyż)
Dziewczyna z nogami do samego nieba (184 cm). Zapewne wielu facetów żałuje, że zamiast wykorzystać je do modelingu uznała, iż woli skakać wzwyż. Najstarsza i najbardziej utytułowana z zawodniczek, o których tu piszemy. Jej najlepszym wynikiem jest halowe mistrzostwo świata w Sopocie, wywalczone w 2014 roku. Po tym sukcesie i zdobyciu 4. miejsca na MŚ na stadionie otwartym w Pekinie, wielu liczyło, że Kama sięgnie po medal na IO w Rio. Niestety, była tam dopiero 9, więc teraz jest mega zmobilizowana, by wreszcie coś ugrać. Szczególnie, że największe sukcesy Lićwinko odnosiła pod dachem, a że ma już 31 lat, to okazji, by zdobyć krążek “na powietrzu” będzie coraz mniej…
Ps. Oczywiście wiemy, że w naszej kadrze są jeszcze inne torpedy, jak Angelika Cichocka czy Joanna Jóźwik. Uznaliśmy jednak, że obie te dziewczyny są już – jak na polskie warunki – dosyć mocno rozpoznawalne, postanowiliśmy więc opisać lekkoatletki, których fame jest nieco mniejszy.
Fot. Facebook, Instagram