Całe szczęście, że sprawiedliwości stało się za dość! Wszyscy mówią: więcej zaangażowania, dajcie coś z wątroby, walczcie do upadłego. A gdy już piłkarz się dostosuje do zaleceń to masz babo placek: dyskwalifikacja!
Sławomir Peszko został ukarany czterema meczami kary za faul na Vadisie Odjidji-Ofoe. Wiele osób wcześniej niesłusznie uważanych za rozsądnych komentowało: kara jak kara, ani niska, ani wysoka. Ale przecież my wszyscy dobrze wiemy, że nie można temperować zapędów tak ambitnego zawodnika. Nie można sprawić, by reprezentant Polski oglądał mecze z trybun, zamiast w nich grać. Nie można podcinać gałęzi, na której wszyscy siedzimy. Chcemy ligę, w której nikt nie odpuszcza?
CHCEMY!
Chcemy ligę, w której liczy się każdy centymetr boiska?
CHCEMY!
Chcemy Sławka Peszki?
CHCEMY!
Całe szczęście, że dziś PZPN podjął jedyną słuszną decyzję: skrócił karę z czterech do trzech meczów. Pal licho zdrowie zawodników, pal licho rozsądek, pal licho dmuchanie na zimne, pal licho walory wychowawcze i jakąś zwyczajną sprawiedliwość. Trzeba chronić brutali przed podkładającymi się pod nogi maminsynkami. Trzeba brutalom robić dobrze! Oni są solą futbolu. Mamy nadzieję, że teraz skrócona zostanie także kara dla Tetteha, a docelowo, że żaden sędzia już żadnego charakterniaka nie skrzywdzi czerwoną kartką.
#Peszko out! #LEGLGD pic.twitter.com/EHSqaNZ8uY
— Dudzio 🇵🇱 (@dudzio9) 4 czerwca 2017
Wiwat Ekstraklasa, wiwat PZPN. Połamania nóg!
Fot. FotoPyK