Reklama

Ruch boleśnie wita się z pierwszą ligą

redakcja

Autor:redakcja

28 lipca 2017, 22:46 • 2 min czytania 16 komentarzy

Przypomnieliśmy sobie, dlaczego ucieszyliśmy się, że Ruch Chorzów spada z Ekstraklasy. Koniec tego dziadostwa i wcale nie mamy tu na myśli tego, co działo się w gabinetach księgowych, a wyłącznie boisko. Jednocześnie spodziewaliśmy się, że pierwsza liga może być dla chorzowian pewnym katharsis – i znów nie tylko organizacyjnym, ale także i sportowym. Oczywiście za wcześnie na wyciąganie jakichkolwiek wniosków, ale…

Ruch boleśnie wita się z pierwszą ligą

…no ale przywitanie Ruchu z pierwszą ligą wyglądało mniej więcej tak, jak przywitanie nocnego złodziejaszka z chłopem mającym pod ręką widły. To jednak trochę szok, że Ruch wyglądał jak wyglądał, bo przecież w tej drużynie pozostało kilku gości, których można uważać za sensownych piłkarzy. Był Urbańczyk, był Nowak, byli Arak czy Hrdlicka. Niestety dziś zamienili się w Porażkę, Chaos, Niedokładność i Bajzel. Imponowali tylko wtedy, gdy nie mieli piłki, ale głównie dlatego, że Stal też nie bardzo wiedziała, co z nią począć.

Ofensywa? Ruchowi zdarzył się w zasadzie tylko jeden przebłysk, gdy urwał się wszystkim Przybecki i – uwaga, uwaga! – przytomnie wycofał piłkę do kolegi. Nawet chyba sam Balicki był zaskoczony tym, że Miłosz po prostu tego nie spartolił i w wyśmienitej sytuacji oddał zupełnie nieprzygotowany strzał, z którym żadnych problemów nie miał Majecki. Inne sytuacje? Nie bardzo jest o czym pisać. Bo chyba nie o strzale Urbańczyka sprzed pola karnego, próbie Pazio prosto w ręce bramkarza czy sytuacji, w której Przybecki nie potrafił trafić w piłkę?

Wielkiego meczu nie rozgrywała też Stal, ale w przeciwieństwie do Ruchu – jedna z nielicznych prób okazała się skuteczna. Sposób na bramkę? Stary jak świat. Rozpoczęcie drugiej połowy, piłka z koła do tyłu, laga od obrońcy do przodu i… Djermanović przeskakuje dwóch obrońców i wystawia piłkę na sam na sam Wrońskiemu, ten dokonuje dzieła zniszczenia. Drużyna z Mielca mogła mieć w tym meczu dwójkę z przodu, ale karnego jak amator uderzył Gettinger. Za lekko, za blisko środka, zbyt czytelnie – Hrdlicka po prostu złapał piłkę. Stal wcale nie była dużo lepsza od Ruchu, ale zawierzmy przysłowiu, że zwycięzców sie nie sądzi.

Ogólnie powitanie z pierwszą ligą okazało się bardzo brutalne nie tylko dla Ruchu, który wciąż ma na koncie minus pięć. Głównie dla nas.

Reklama

Stal Mielec – Ruch Chorzów 1:0
46′ Wroński

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

16 komentarzy

Loading...