Można by założyć, że na niższych poziomach rozgrywek – gdzie nie ma takiej kasy – jest mniej krętactwa i kombinowania, ale niestety, to byłby wyższy poziom naiwności. Co jakiś czas dostajemy bowiem dowody, że człowiek lubi kręcić, gdziekolwiek by nie był. Ostatni przykład to okręgówka, grupa tarnowska.
A było tak: Olimpia Bucze znalazła się w tarapatach, bo porażka ze Strażakiem Mokrzyska oznaczała dla nich spadek do A klasy. Zamiast więc skupić się na grze w piłkę, Olimpia zaczęła grać w podchody – oczywiście pod piłkarzy Strażaka, którzy mieliby im ten mecz odpuścić. Ci, w zdecydowanej większości nie chcieli tego jednak robić, co udowodnili na boisku, wygrywając 4:1.
Po zabawie? Nie, a skądże. Do akcji wkroczyli działacze, jednego i drugiego klubu. Wymyślili, że zaingerują w raport pomeczowy, gdzie wprowadzą zmianę, która nie miała miejsca, a która kosztowałaby Strażaka wygraną. W 82. minucie na boisku miał się bowiem pojawić senior, zmienić juniora, a przepisy wyraźnie mówią, że na boisku musi przebywać dwóch młodzieżowców. Do intrygi wciągnięto sędziów oraz dwóch piłkarzy, stąd wcześniej pisaliśmy o „większości” uczciwych piłkarzy Strażaka.
I wszystko by się udało, gdyby nie te cholerne dzieciaki, przedstawiciele Dunajca Zakliczyn, obserwujący to spotkanie. Oczywiście nie było ich tam przypadkiem albo ze względu na wysoki poziom meczu – to oni byliby najpewniej poszkodowani spadkiem, gdyby przekręt doszedł do skutku. Zaalarmowali tamtejsze władze piłkarskie, że takiej zmiany nie było i sprawa wyszła na jaw. A skoro tak, winnym należała się kara. Na szczęście surowa: prezesi obu klubów dostali po pięć lat zakazu pełnienia funkcji sportowych i pięć tysięcy grzywny. Dwaj piłkarze zostali zdyskwalifikowani na rok, asystent arbitra, jednocześnie przewodniczącego Kolegium Sędziów w Brzesku, dostał dwa lata dyskwalifikacji i pięć lat zakazu działalności w sporcie. Dodatkowo Olimpia Bucze ma nowy sezon zacząć na 10-punktowym debecie.
– Można powiedzieć, że są to drakońskie kary, ale mówimy zdecydowanie nie takim postępowaniom. Wiadomo, że czasem w świecie piłkarskim mówi się o kolejce cudów, ale z czymś tak namacalnym mamy pierwszy raz do czynienia. Dlatego nasze stanowisko musi być zdecydowane. Aczkolwiek nie są to maksymalne kary – mówi Robert Kukliński z OZPN w Tarnowie dla portalu radiokrakow.pl, który poinformował o całej sprawie. Ukaranym przysługuje odwołanie Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Choć wypada mieć nadzieję, że związek się nie ugnie – patologie trzeba niszczyć już w tak wstępnej fazie rozwoju.