Czy to zastępca Vadisa Odjidji-Ofoe? Czy to nowy napastnik? A może Sokoudjou, ostatni rywal Łukasza Jurkowskiego? Nie, to Hildeberto Jose Morgado Pereira. Chłopak z Benfiki (raczej B), wypożyczony ostatnio do Nottingham Forest. Podpisał z Legią czteroletni kontrakt z opcją przedłużenia o rok.
Hildeberto ma za sobą 22 mecze na 46 kolejek w Championship w ostatnim sezonie. Do tego dwa gole, dwie asysty i… trzy czerwone kartki. Najgorsze jest to, że ostatni pełny mecz ligowy rozegrał 7 stycznia, czyli ponad siedem miesięcy temu. Od tego dnia w krótszym wymiarze czasowym pojawił się na boisku cztery razy. Minusem są też jego dość częste problemy mięśniowe. Ale poza tym sprowadzenie Hildeberto wydaje się być ciekawym ruchem. Jednak mocno zaskakującym.
Dlaczego? Bo Legia sprowadza gościa na pozycję, która wydaje się być mocno obsadzona. No właśnie, wyjaśnijmy, bo sporo było domysłów i wypisywanych głupot… Podobno Hildeberto najbardziej lubi grać na “dziesiątce”, niektórzy pisali, że przychodzi nowy skrzydłowy. Otóż nowy nabytek mistrzów Polski to prawy obrońca.
Kto na tym transferze traci? Łukasz Broź i Jakub Czerwiński. Skoro zamysł jest taki, że Hildeberto od razu będzie walczył o pierwszy skład, to być może Artur Jędrzejczyk zostanie przesunięty na środek. Pytanie, czy będzie walczył o skład z Dąbrowskim, czy wskoczy na miejsce Pazdana, który może opuścić klub. Jacek Magiera będzie miał duże pole manewru, a Broź i Czerwiński dużo wolnego czasu. Choć od biedy – a taka w Legii tam panuje – Hildeberto może grać na prawej pomocy.
Warunki fizyczne mógłby mieć lepsze, bo mierzy 177 cm, a faceci rosną podobno do 21. roku życia, czyli Portugalczyk doskoczył do sufitu. Za to krzepy mu odmówić nie można, jest bardzo silny. Koń pociągowy, biega od bramki do bramki często z piłką i odbijając od siebie rywali.
I to nie tylko w czasie akcji, bo do bitki chłopak jest chętny, czego najlepszy przykład macie tutaj:
Oczywiście klipy klipami, ale internetowym “skautom z YouTube” powinien się spodobać.