Reklama

Cracovia zaczyna inwestować. Na początek rekord transferowy – powrót Mihalika

redakcja

Autor:redakcja

27 czerwca 2017, 17:29 • 3 min czytania 37 komentarzy

Trochę żartobliwie pisaliśmy po pierwszym meczu Polski na młodzieżowych Mistrzostwach Europy, że Jacek Zieliński może się zacząć obawiać. Jeśli bowiem Janusz Filipiak zobaczy, jak wygląda na tym turnieju Jaroslav Mihalik, porówna to z jego występami w Ekstraklasie i wyciągnie wniosek, że to kwestia trenera – Zieliński długo w Krakowie nie zabawi. Odsiewając opinie – fakty są takie, że Zielińskiego już w Cracovii nie ma, a Mihalik jest. Mimo że początkowo wydawało się, że Słowak wróci do Slavii Praga, Michał Probierz stwierdził, że warto powalczyć o przełożenie dobrych występów z kadry na boiska w Polsce. 

Cracovia zaczyna inwestować. Na początek rekord transferowy – powrót Mihalika

Stwierdzenie to będzie kosztować Cracovię 850 tysięcy euro – bo właśnie tyle kosztował krakowski klub nowy-stary piłkarz. Jedna transakcja, która w sumie nie wywołuje przyspieszonego bicia serca, a wniosków przynajmniej kilka.

Po pierwsze – przynajmniej na razie Janusz Filipiak pozostaje pod wpływem Michała Probierza i jest skłonny bez większego lamentowania wykonywać jego zalecenia. Cracovia nigdy wcześniej nie wydała takich pieniędzy na pojedynczego gracza. Nowy trener powiedział jednak, że skoro Mihalik gra, a Haraslin siedzi na ławce, to Mihalik w Cracovii w sezonie 2017/18 musi być lepszy niż Haraslin w sezonie 2016/17. Trudno odmówić logiki, trudno też odmówić jaj – bo Probierz bierze tego Mihalika na siebie.

Po drugie – Probierz chce z Mihalika zrobić jedną z centralnych postaci w drużynie. Skoro odpadli Budziński i Cetnarski, w środku pola powstała dość spora luka, a tu też może grać Słowak. Jeśli nowy trener “Pasów” faktycznie miał dostać na transfery 4 miliony złotych, to właśnie wydał lwią część tej kwoty. Przypomnijmy – na piłkarza, który w tej rundzie tylko 4 razy wychodził w barwach Cracovii od pierwszej minuty meczu. To zaś oznacza, że…

Po trzecie – Probierzowi nadal marzy się oficjalny tytuł wielkiego Dżepetto Ekstraklasy, który z dowolnego drewna wyrzeźbi całkiem sympatycznego zawodnika. Oczywiście tym razem nie musi szlifować jakiegoś odrzutu z drugiej ligi cypryjskiej czy wprowadzać na wyższy poziom zawodnika pokroju Cernycha czy Dzalamidze. Tym razem dostaje do ręki – kto wie – może i diament, oczywiście wymagający ogromnej pracy i ukryty w drewnianej szkatułce. To duże wyzwanie, może i największe, spośród tych, które czekają na Probierza. Udowodnić, że potrafi rozwinąć i dotrzeć nie tylko do zawodników średnich, tworząc z nich zawodników dobrych, ale i do talentów za kilkaset tysięcy euro, podwyższając ich umiejętności w taki sposób, dzięki któremu najpierw Cracovia zdobędzie parę punktów, a potem jeszcze zarobi parę złotych. Czy miał już takich ludzi pod swoimi skrzydłami? Nasuwa nam się przykład Drągowskiego. W Cracovii chyba by się nie obraziliby, gdyby Mihalik rozwinął się podobnie do tego bramkarza – najpierw stając się odkryciem ligi, następnie najdrożej sprzedanym piłkarzem w historii klubu.

Reklama

Po czwarte wreszcie – Cracovia oficjalnie wskakuje na półkę z najbardziej ambitnymi polskimi klubami. Do tej pory takie kwoty na pojedynczych graczy wydawały właściwie cztery kluby – Wisła Kraków w starych, dobrych czasach oraz Legia, Lech i Lechia w czasach nieco nowszych. Dołączenie do nich w rankingu najbardziej rozrzutnych klubów w Polsce wytrąca Probierzowi z rąk ukochany argument o różnicach budżetowych, mniejszych oczekiwaniach i braku presji. Co gorsza, w Krakowie jest lotnisko.

Summa summarum – Cracovia pokazuje wprost, że mierzy wysoko. Probierz pokazuje wprost, że przejście do Cracovii było przemyślane – bo tym jednym transferem widać w pełni różnicę między Cracovią a Jagiellonią na korzyść tej pierwszej. Filipiak pokazuje wprost, że ufa Probierzowi. W tej układance zostaje już tylko odpowiedzieć sobie na pytanie: czy Mihalik faktycznie jest gwarantem jakości?

Albo raczej: czy Mihalik prowadzony przez Probierza jest gwarantem jakości?

Fot.400mm.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
0
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
2
Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]
Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
3
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Komentarze

37 komentarzy

Loading...