Kiedy boisko zamienia się w ring – Valentin Ivanov rozdaje kartki jak szalony

redakcja

Autor:redakcja

25 czerwca 2017, 07:19 • 2 min czytania

Niemiecki mundial zapamiętaliśmy głównie przez pryzmat kompromitacji Polaków, od których czegoś jednak oczekiwaliśmy, a skończyło się słynną okładką „Faktu”. Jednak po powrocie naszych z turnieju, gdy bardziej zajęliśmy się już resztą reprezentacji, 25 czerwca 2006 roku wydarzyło się coś, co zapisało się na kartach futbolowej historii i raczej prędko z nich nie zniknie. Tamtego dnia w Norymberdze padł rekord pod względem rozdanych kartek przez arbitra, w osobie Rosjanina Valentina Ivanova.

Kiedy boisko zamienia się w ring – Valentin Ivanov rozdaje kartki jak szalony
Reklama

Wcale byśmy się nie zdziwili, gdyby sędziemu po tamtym starciu pozostał odruch wyciągania kartonika i pokazywał kartki żonie za przypalonego kotleta czy dzieciom za złe oceny w szkole. A dzisiaj mija jedenasta rocznica od tego pamiętnego zdarzenia, czyli meczu pomiędzy Portugalią a Holandią.

Portugalczycy w fazie grupowej lali wszystkich jak leciało. Fakt, może ich grupa nie była jakaś wybitna, bo Iran, Angola, Meksyk dupy nie urywają, ale dziewięć oczek to wszystko, co mogli ugrać. I ugrali, co było optymistycznym prognostykiem. Holendrzy nie odstawali jednak od swoich rywali jakością. W grupie mierzyli się z Argentyną, Wybrzeżem Kości Słoniowej oraz Serbią i Czarnogórą. Zajęli drugie miejsce, prześcignęli ich jedynie „Albicelestes” i to nawet nie liczbą punktów, a bilansem bramek. Skoro w 1/8 turnieju czekał nas taki hit, wszyscy liczyli, że obie kadry rzucą się na siebie od pierwszych minut…

Reklama

No ale właśnie. Obie drużyny nawet nie to, że się na siebie rzuciły – Holandia i Portugalia wyszły na siebie z bazookami. W efekcie po pierwszych dziesięciu minutach, wspomniany Ivanov miał już wpisane w notesie dwie żółte kartki. Faule na zniechęcenie rywali – normalna sprawa. W 23. minucie, Maniche, który kilka chwil wcześniej również został ukarany kartonikiem, wyprowadził Portugalię na prowadzenie. Jednak ten gol okazał się… tylko małym przerywnikiem w trwającej na boisku wojnie.

Ivanov pokazał tego dnia 16 (!) żółtych kartek. Rzeźnia. A do tego aż cztery czerwone – jeszcze przed zejściem do szatni, Costinha obejrzał drugą żółtą kartkę i jego udział w jednej 1/8 finału się na tym zakończył. Następny do wyrzucenia był Holender (chociaż jego nazwisko nigdy nie wskazywało, że z dziada pradziada) Khalid Boulahrouz. Na dwanaście minut przed końcem, Deco za zagranie ręką również został wyrzucony z boiska, a przed ostatnim gwizdkiem Ivanova, Giovanni van Bronckhorst poszedł w jego ślady. W sensie – do szatni. Sorry, to nie była piłka nożna, a raczej mieszane sztuki walki.

Portugalczycy dzięki bramce Maniche awansowali dalej. W ćwierćfinale po serii jedenastek pokonali Anglików, ale w półfinale już szczęścia nie mieli. W walce o brązowe medale również musieli uznać wyższość rywali, czyli Niemców.

Najnowsze

Anglia

Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana

Wojciech Piela
1
Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama