To być może największa niespodzianka trwającej właśnie przerwy w rozgrywkach ekstraklasy. Nowym trenerem Cracovii zostanie dzisiaj… Michał Probierz.
Spekulowano, że jeśli Jacek Zieliński straci pracę – co się ostatecznie stało – to pod Wawelem zamelduje się Waldemar Fornalik, którego forpocztą miał być Mirosław Mosór, nowy dyrektor sportowy Cracovii. Tymczasem będzie to jednak Probierz, który z końcem poprzednich rozgrywek rozstał się z Jagiellonią. Jeśli ktoś w Polsce miałby okiełznać Janusza Filipiaka, to tylko on. Ale czy da radę, tego nawet my nie będziemy zgadywać. Jedno jest pewne – właściciel „Pasów” jeszcze nigdy nie zatrudniał aż tak niezależnego trenera, ale z całą pewnością on sam zdaje sobie z tego sprawę. I skoro zdecydował się na taki ruch, to świadomie, ze wszystkimi konsekwencjami.
Probierz jeszcze dwa miesiące temu miał rozpoczętych kilka rozmów z zagranicznymi klubami, te najbardziej zaawansowane z tureckim Bursasporem i wydawało się, że jego wyjazd do Turcji jest kwestią czasu. Później jednak tematy zaczęły się jeden po drugim komplikować, przedłużała się sprawa Śląska Wrocław, gdzie oferowano mu udziały w klubie, a 44-letni szkoleniowiec nie zamierzał czekać na konkrety w nieskończoność.
Cracovia to dla niego ciekawa opcja: przejmuje zespół z jakimś tam potencjałem, a jednocześnie będący w dołku, co dla szkoleniowca stanowi dobrą sytuację wyjściową. Krakowianie poprzedni sezon zakończyli w zupełnie inny sposób niż prowadzona przez Probierza Jagiellonia – utrzymali się ledwo, ledwo, w zasadzie do mety doturlali się siłą rozpędu. Ciekawie będzie obserwować, co wydarzy się teraz – jak przerzucenie jednego człowieka z Białegostoku do Krakowa wpłynie na wyniki dwóch zespołów.
Dla Probierza będzie to dziewiąty klub w karierze. Wcześniej prowadził Polonię Bytom, Widzew Łódź, ŁKS Łódź, Aris Saloniki, Wisłę Kraków, GKS Bełchatów, Lechię Gdańsk oraz oczywiście Jagiellonię.
