Czy i jeśli tak, to czego powinniśmy się obawiać? Kto lideruje ich drużynie? Dlaczego nie ma co liczyć na Roberta Mazana, znanego nam z Podbeskidzia? Kto wygrywa rywalizację na skrzydle – Michalik czy Haraslin? W jaki sposób Słowacy odbierają ten turniej i jak ich dziennikarze próbują nakręcać piłkarzy? Rozmawiamy o tym z Pawłem Zimończykiem, agentem piłkarskim, który świetnie zna rynek słowacki.
Jak Słowacy podchodzą do tego turnieju?
Awansowali na Euro U-21 pierwszy raz od 16 lat, ale od tamtego czasu na Słowacji zmieniło się bardzo, bardzo dużo. Każdy mówi, że ta generacja, z rocznika 1994 i młodszych, jest ich złotą. Nie mówię, że liczą na medal, ale zainteresowanie tym „małym Euro” jest dla nich bardzo istotne i poruszające. Strata trzech punktów dziś może równać się odpadnięciu z mistrzostw.
Słowacy cieszą się, że w grupie uniknęli Hiszpanów i Niemców, te drużyny ewidentnie im nie leżą. Nasza grupa nie jest łatwa, ale bardzo wyrównana, dzięki czemu strata trzech punktów nie musi zniweczyć wszystkiego, a w innych grupach pewnie tak. Z nami nie będą schowani na własnej połowie. Nie mówię, że trzeba się bać, ale pokazać respekt na pewno, bo to nie jest słaby zespół.
Zapytam bardzo ogólnie, ale to w sumie najważniejsze: czy mamy się czego obawiać?
W eliminacjach Słowacy bili się z Holandią, z Turcją i wyszli z tego zwycięsko. Ich największą przewagą będzie zespołowość, grali o stawkę przez ostatnie dwa lata. Do tego ani Skriniar ani Bero ani Lobotka nie traktują Euro U-21 jako zesłania, tylko naprawdę jako dużą szansę. To grupa ludzi, która bardzo się lubi i chce zaliczyć świetną przygodę na tym turnieju.
Uważam, że z Zielińskim i Milikiem bylibyśmy zdecydowanymi faworytami, a tak nasze szanse się wyrównały. Liderami Słowaków są Skriniar i Lobotka. Ten pierwszy ma za sobą pełny sezon w Sampdorii i do Geniu przychodzą za niego oferty rzędu 15 milionów euro. Myślę, że Lobotka też zmieni ligę duńską na zdecydowanie lepszą.
Lobotka jest w kadrze defensywnym pomocnikiem, ale chyba daje też dużo z przodu?
To zawodnik na pozycję „6”, „8” lub „10”, bardzo wszechstronny chłopak. W kraju mówią na niego, że jest słowackim Xavim. Ale faktycznie gra jako najniżej ustawiony z pomocników, więc dziś powinien być taką szóstką rozprowadzającą piłkę. Namieszać może też Laszlo Benes. Chłopak przeszedł z Żyliny do Borussii Moenchengladbach za pięć milionów euro, strzelił już pierwszego gola w Bundeslidze i może stać się czarnym koniem z talii trenera Hapala.
Albert Rusnak, czyli z wyglądu Mariusz Zganiasz, zapowiadał się świetnie, a wylądował w MLS. Dlaczego?
W Europie zimowe okienko jest średnie, najlepiej zmieniać kluby latem. A w Stanach przeciwnie. Amerykanie finansowo nie zaoferują tyle, co Chińczycy, ale z Holendrami mogą spokojnie rywalizować, może z wyjątkiem dwóch-trzech klubów. Jego klub był w takiej sytuacji, że musiał sprzedać go zimą. Real Salt Lake miało go na swojej liście życzeń na pierwszej pozycji, a nie miał lepszych ofert z Europy, więc zdecydował się tam przenieść.
Kogo będzie im brakować?
Tego, którego doskonale znamy. Ondrej Duda nie dostał zgody od Herthy na grę w turnieju z powodu kontuzji i tego, że nie doszedł jeszcze do formy. Sytuacja taka jak z Milikiem. Ludzie są zawiedzeni, że Duda nie zagra, bo na pewno wniósłby dużo jakości do ich gry, a z drugiej strony nie przeszedł z drużyną drogi eliminacji, więc jego obecność byłaby bonusem, ale nieobecność nie będzie minusem. Jednak dobrze dla nas, że są bez Ondreja Dudy.
Ich plusem powinna być raczej ofensywa.
Słowacy stawiają na utrzymywanie się przy piłce, co może być dziwne w przypadku zespołu, który przecież nie jest faworytem. Ale mają taką charakterystykę zawodników, że to im najbardziej odpowiada i w tym najlepiej się czują. Inna sprawa, że przy naszym 4-4-2 będzie to z ich strony bardzo ryzykowne. A sam atak może okazać się roztrojony. Ich kapitan Adam Zrelak w ostatnich ośmiu miesiącach miał dwa złamania. Kiedy wrócił po pierwszym, nie minęły dwa miesiące i złamał sie jeszcze raz. Obawiam się, że jeżeli Zrelak ciężko wejdzie w mecz, to szybko, być może nawet już po połówce, będzie zmiana.
Wtedy szansę dostanie Vestenicky, znany nam z Cracovii?
Raczej nie, Pavol Safranko jest drugim wyborem. Tomas Vestenicky jest trzeci w hierarchii. Za to z piłkarzy dobrze nam znanych zdecydowanie większe szanse na grę mają skrzydłowi.
Rywalizację z lewej strony wygrywa Michalik czy Haraslin?
Z naszej perspektywy pewnie wskazalibyśmy Haraslina, ale wydaje mi się, że bliżej do pierwszego składu ma Michalik. Powołanie piłkarzy z rocznika 1997 przez Pavla Hapala pokazuje, że Słowacy traktują te mistrzostwa też trochę jak inwestycję w przyszłość.
Możemy liczyć na ich tyły?
Nie powiedziałbym. Milan Skriniar to ostoja defensywy, Branislav Ninaj z Lokeren i Martin Valjent grający w Serie B też dają radę. Sam jestem ciekaw postawy Roberta Mazana, bo wiadomo jaka jest o nim opinia w Polsce po grze w Podbeskidziu, ale ostatni rok w Żylinie ma bardzo dobry i na naszej ziemi będzie chciał coś udowodnić.
Słowacy mają świadomość, że faworytami są Polacy, że mamy wsparcie, że bilety na ten mecz rozeszły się w niecałe pięć minut. Nie przyjadą wystraszeni, ale z szacunkiem. Za to słowaccy dziennikarze próbują podburzać piłkarzy i kibiców, bo na przykład przywołują ten błąd w herbie ich państwa na autokarze, którym piłkarze jeżdżą po Polsce i przedstawiają to jako nasz przytyk, celowy błąd. Są uczuleni na tym punkcie, bo ostatnio na mistrzostwach w hokeju zamiast ich hymnu, zagrano hymn Słowenii. Więc możemy się domyślać, co u nas działoby się po czymś takim. Generalnie uderzają w patriotyczne tony, piszą, że Janosik był Słowakiem i tym podobne (śmiech). Ale wydaje się, że piłkarze się tym nie przejmują, są dużo bardziej spokojni.
Jak radzi sobie u nich Pavel Hapal?
Hapal ma przedłużony kontrakt, zostaje na swoim stanowisku po mistrzostwach. Mimo, że były trener Zagłębia jest Czechem, to on nie jest źle odbierany. Traktują go trochę jak swojego, grał na Słowacji, osiągał sukcesy w Żylinie, teraz radzi sobie z młodzieżówką. Można powiedzieć, że jest jednym z najbardziej lubianych Czechów na Słowacji. Poza tym bronią go wyniki, bo Holendrzy czy Turcy byli trudnymi rywalami, a Słowacy może nie bez problemów, ale pewnie awansowali z grupy eliminacyjnej. Choć walka o pierwsze miejsce i uniknięcie barażu była ostra.
SS