Reklama

Kolebka przyszłych reprezentantów? Szkolenie ze znakiem jakości Football Academy

redakcja

Autor:redakcja

15 czerwca 2017, 00:11 • 13 min czytania 8 komentarzy

15,5 tysiąca młodych piłkarzy należących do 794 grup treningowych umiejscowionych w 167 ośrodkach w całej Polsce. Aż trudno uwierzyć, że te imponujące liczby opisują projekt szkółki piłkarskiej, który w tym roku obchodzi dopiero swoje ósme urodziny. Ale twórcy Football Academy już dawno wykreślili zwrot „zbyt ambitne” ze swojego słownika. W Opolu spotkaliśmy się z ludźmi, którzy od podstaw stworzyli projekt, który ma sprawić, że za kilkanaście lat polskie – i nie tylko – boiska zaroją się od piłkarzy, których oni nauczyli grać w piłkę, ale i zasadzili im w głowach ziarna sportowej i życiowej świadomości. Już teraz kredyt zaufania przyznał im choćby Lech Poznań, który przy współpracy z Football Academy stworzył projekt Lech Poznań Football Academy, będący fundamentem piramidy szkolenia w Kolejorzu.

Kolebka przyszłych reprezentantów? Szkolenie ze znakiem jakości Football Academy

***

– Uczymy przede wszystkim miłości do piłki nożnej. Nie każdy, kto wyjdzie z naszej akademii zostanie zawodowym piłkarzem, ale chcielibyśmy by każdy kochał ten sport.

***

IMG_1476

Reklama

Mapa wszystkich ośrodków Football Academy w Polsce. Co roku przybywa średnio około dwudziestu nowych, opisanych pinezek.

***

Football Academy to przede wszystkim szkółka sprawiająca wrażenie bardzo nowoczesnej. Wycieczka po opolskich obiektach, na jaką zostaliśmy zabrani, pokazała dokładnie, na jakich polach FA szuka swojej przewagi nad konkurencją. Co prawda na pełnowymiarowe boisko z balonem pozwalającym grać mimo warunków zewnętrznych akademii – jak i większości klubów, nawet tych ekstraklasowych – po prostu nie stać. Ale obiekt Football Park, oczko w głowie opolskiego oddziału akademii, mimo to robi duże wrażenie.

3

– Identyczny obiekt stoi w Lesznie, przy Football Academy Leszno i podwójny w Szczecinie, przy naszej szkole FASE. Te obiekty to jeden z naszych projektów pobocznych, które w tej chwili rozwijamy. W przygotowaniu jest kilka kolejnych miast w Polsce. Realizujemy to na tej zasadzie, że szkoła korzysta rano, a my na działalność szkółki i wynajmy komercyjne popołudniami. Dzięki temu nie musimy inwestować w grunt, tylko w samą budowę obiektu. W lecie się rozsuwa boki, żeby było chłodniej, natomiast na zimę mamy w niej zamontowane ogrzewanie gazowe – opowiada z nieskrywaną dumą prezes Football Academy Radosław Soperczak.

W końcu nie wszędzie rodzice mogą obserwować trening swojego dziecka nie tylko zza szyby, ale – na przykład w razie choroby – na ekranie smartfona, dzięki specjalnej aplikacji streamingowej.

Reklama

4

Nie w każdej szkółce piłkarskiej do ich użytku, po sąsiedzku z boiskiem na którym zajęcia mają ich pociechy, oddana jest też strefa, w której mogą nie tylko coś przekąsić, ale także skorzystać z Internetu czy… pooglądać ekstraklasę, Premier League albo Ligę Mistrzów na dużych telewizorach, czując się zupełnie jak w sportowym pubie.

5

W Opolu FA korzysta jeszcze między innymi z boisk Centrum Sportu. I choć podobne znamy z wielu polskich miast i nie robią one takiego wrażenia, jak boiska, które można podglądać na ekranie smartfona i które można bez problemu dostosować do warunków pogodowych, tutaj także nie ma się czego wstydzić. To właśnie tutaj odbędzie się już w najbliższą niedzielę (18 czerwca) doroczny finał Mistrzostw Polski Football Academy, na który przyjadą najlepsze drużyny FA z całego kraju.

6

***

– Załóżmy, że mam kilkuletnie dziecko i chciałbym, żeby grało w piłkę. Dlaczego miałbym je wysłać do Football Academy?
– To hipotetyczne dziecko umie grać w piłkę?

– Coś tam kopie.
– Dla nas w zasadzie lepiej, żeby nie umiało.

A to dlatego, że Football Academy to szkółka w pełnym tego słowa znaczeniu. Jej celem nie jest wyławianie największych talentów z okolicy, czyli w pewnym sensie dyskryminacja dzieci mniej uzdolnionych, ale i tych, których talent wymaga szlifowania lub który może się pojawić nieco później. Zadaniem FA jest nauka gry w piłkę każdego. Od tych, którzy na zajęciach kopną futbolówkę po raz pierwszy po tych, którzy jakiś kontakt – większy lub mniejszy – z najpopularniejszym sportem świata zaliczyli.

– Jesteśmy odpowiedzią na pytanie: co pomiędzy klubami niższego szczebla – LZS, UKS – mającymi treningu raz w tygodniu, często prowadzonymi przez rodziców w porozumieniu z trenerami, a akademiami piłkarskimi poważnych klubów – Lecha, Legii czy Zagłębia. Wypełniamy lukę, jeżeli ktoś chce swoje dziecko posłać do szkółki, która da więcej niż UKS, a jednocześnie nie jest na poziomie akademii któregoś z wielkich klubów – tłumaczy Radosław Soperczak, w którego głowie osiem lat temu, w 2009 roku, zrodził się pomysł stworzenia szkółki na wzór zachodnich. Odchodzącej od modelu, w którym trener rzuca dzieciakom piłki, które pierwszą, drugą i trzecią młodość mają już za sobą, a każde biega po boisku w innym stroju. W Football Academy wyposażenie ośrodka treningowego stawiane jest bowiem jeśli nie na pierwszym, to jednym z pierwszych miejsc. Football Academy opiera się bowiem na czterech filarach: dobrym boisku, wykwalifikowanych trenerach, dla których organizujemy również wewnętrzne szkolenia czy staże zagraniczne, bezpiecznym sprzęcie treningowym oraz ujednoliconych działaniach marketingowych, takich jak właśnie stroje dla zawodników z personalizowanymi nadrukami.

Znane hasło „porządek musi być” przyświeca jednak akademii nie tylko na tym polu. Kto oglądał film McImperium ten wie, że sprawowanie kontroli już nad kilkoma placówkami należącymi do jednej sieci już jest sporym wyzwaniem. Jak więc radzą sobie z tym ludzie z Football Academy, którzy pod swoimi skrzydłami mają aż 166 ośrodków?

– Uznaliśmy, że trudno będzie nam otwierać same ośrodki macierzyste i kontrolować je jako centrala. Zdecydowaliśmy się na rozwój licencyjny. Niektórzy powiedzą „franczyzowy”, my wolimy określenie „partnerski”. Dzięki temu udaje nam się otwierać średnio 20-25 akademii rocznie. Musieliśmy wypracować sobie pewne rozwiązania, które mają nam pomóc w kontroli ośrodków. Nazywamy je rozwiązaniami ewaluacyjnymi – tłumaczy Soperczak. – To między innymi kontrola przez ludzi najbardziej zaufanych, trenerów kadr regionalnych FA. Każdy ośrodek musi nam też dwa razy w roku przesłać wideo z treningu, więc możemy zobaczyć, jakie jest otoczenie treningowe, jak wygląda sam trening i tak dalej. Można się przyczepić do tego, że mogłoby to być w pewien sposób reżyserowane, ale nie jestem w stanie uwierzyć w to, że można wyreżyserować rodziców, którzy stoją obok, jak i całe otoczenie. Taki film daje nam wiele. Następnie pojedyncze odwiedziny największych w kraju, najbardziej dla nas istotnych ośrodków. Do tego ankiety ewaluacyjne dla rodziców, trenerów regionalnych. My jednak wierzymy, że żeby ośrodek dobrze funkcjonował, menedżer przed jego otwarciem powinien przejść u nas szkolenie, w którym przekazujemy know-how. Składając to wszystko do kupy jesteśmy pewni, że nasze akademie w 95% działają dokładnie tak, jak powinny. Bo czarnych owiec w tak dużym stadzie na pewno nie da się w stu procentach wyeliminować.

Uporządkowana musi być również selekcja. Football Academy to bowiem nie tylko ośrodki treningowe, gdzie piłki nożnej może nauczyć się każdy. To też dziesięć kadr regionalnych i przeznaczona dla teoretycznie w danym momencie najlepszych w swoich rocznikach reprezentacja Polski FA.

7

– Wybór do kadr Polski odbywa się poprzez kadry regionalne, a więc projekt dla wyróżniających się zawodników z lokalizacji znajdujących się blisko siebie. Ocena trenera regionalnego to już zupełnie co innego niż ocena trenera jednego ośrodka, bowiem porównaniem może objąć zawodników z regionu, a nie tylko ze swojej lokalizacji. To najważniejsze narzędzie, ale nie jedyne, jakie pozwala nam ocenić umiejętności. Kolejnym etapem są ogólnopolskie testy, dodatek do oceny potencjału zawodnika, wykonywane dwa razy w roku. Każdy ośrodek jest do nich zobligowany, a dzięki temu, że robimy je cyklicznie, jesteśmy w stanie ocenić postępy danego zawodnika. Już dziś wyniki tych testów to byłaby naprawdę potężna księga – śmieje się Paweł Jędrzejewski, dyrektor sportowy Football Academy.

Selekcja i rozpoznanie to także bardzo ważny temat odnośnie jednego z kluczowych projektów – szkoły mistrzostwa sportowego Football Academy School of Excellence w Szczecinie, docelowo stworzonej dla najzdolniejszych zawodników, którzy wychodzą z akademii. Ale nie tylko.

– Nabór prowadzony jest dwutorowo, bo nabory do SMS-ów są określone w przepisach ministerialnych. Nie możemy więc nikomu zabronić spróbować się dostać do naszej szkoły i powiem tak – zawsze 1-2 osoby, których wcześniej nie znaliśmy, pokazują coś, co nas zainteresuje. Ale też system skautingu Football Academy dzięki posiadaniu tak wielu ośrodków w Polsce pozwala wyszukać zawodników nawet spoza szeregów FA, dzięki czemu przypadków, gdy jakiegoś talentu nie mamy rozpoznanego, jest niewiele – mówi Soperczak.

8

9

10 (PZPN)

Nikt w Opolu nie ukrywa również, że szczecińska FASE ma w przyszłości przynieść zyski dzięki transferowaniu gotowych do gry zawodników do największych klubów w Polsce. Nie zyski, które mają zapewnić stabilność finansową – ona uzyskana zostaje dzięki składkom od rodziców, wynajmowi obiektów oraz obozom FA i bez tego źródła dochodu – ale takie, które pozwolą na jeszcze bardziej dynamiczny rozwój szkółki.

***

Szkolenie dziecka jako piłkarza to tylko jeden z aspektów działania FA. Bo każdy ma tutaj świadomość, że tylko maleńki procent, czy wręcz promil dzieci, które zapisują się do Football Academy, ma szansę w przyszłości zostać zawodnikiem zarabiającym na życie wyłącznie z piłki. Już w przedziale 4-12, a więc przed ewentualnym lądowaniem w szczecińskiej FASE, młodych adeptów futbolu sprawdza się też pod kątem wiedzy ogólnej i uczy przydatnych w życiu umiejętności. Menedżerowie, trenerzy, rodzice i zawodnicy są też zaangażowani w akcje społeczne: organizowaną co roku ogólnopolską zbiórkę akcji krwi pod hasłem „Krewki Piłkarz” oraz udział ośrodków Football Academy w „Szlachetnej Paczce”.

– Od najmłodszych lat same scenariusze treningowe zakładają edukację. To nie jest tak, że dziecko biega od pachołka do pachołka, tylko realizuje pewne zadania, które mają wzbogacić jego wyobraźnię, światopogląd, rozwinąć jego wiedzę na temat tego, co się dookoła niego dzieje. Uświadamiamy na temat prawidłowych nawyków, uczymy manier przy stole, wobec innych osób. Nierzadko sprawdzamy też wiedzę ogólną, zawodnicy czasami muszą odpowiedzieć na pytania typu: kto jest kapitanem reprezentacji, kto jest prezydentem Polski, ilu nasz kraj ma mieszkańców. Chcemy, żeby to w przyszłości byli fajni goście, z którymi można porozmawiać na wiele tematów, obyci życiowo – mówi Jędrzejewski. – Uczymy też, a może przede wszystkim, miłości do piłki nożnej. Nie każdy, kto wyjdzie z naszej akademii zostanie zawodowym piłkarzem, ale chcielibyśmy by każdy kochał ten sport. Żył nim, oglądał ekstraklasę, Ligę Mistrzów, kupił szalik, bilet na mecz reprezentacji, zabrał w dalszej perspektywie także swoje dziecko na mecz.

Jaki ma być z kolei profil piłkarski absolwenta Football Academy? – Ma przede wszystkim osiągnąć swoją granicę mistrzostwa sportowego. Dla jednych będzie ona na tyle daleko, że pozwoli im uprawiać dalej ten sport przechodząc na zawodowstwo, dla innych znajdzie się w takim miejscu, że będą mogli grać w niższych ligach lub hobbystycznie. Nasz zawodnik ma być odporny na kwestie związane ze stresem, być przygotowany do stojących przed nim wyzwań technicznie, taktycznie i motorycznie – tłumaczy Jędrzejewski.

– Mówi się, że niemożliwe jest szkolenie piłkarzy i jednoczesne stawianie mocnego nacisku na edukację. Jest takie przeświadczenie, że piłka nożna i nauka w przypadku takiego chłopaka, który ma zostać piłkarzem, ma być w stosunku około 80:20. My chcemy, by było to 50:50. Żeby nasz wychowanek po zakończeniu edukacji w FASE mógł pójść na studia, by znał języki – dodaje Soperczak.

***

Football Academy jako taka to tylko trzon. Soperczak ze swoim – ciągle rosnącym w siłę – zespołem mają bowiem sto pomysłów na minutę na rozwój projektu w wielu kierunkach. Kilka z nich doczekało się już nawet realizacji, inne są na razie w poczekalni. I uwierzcie nam na słowo – gdybyśmy o ambicjach ludzi zarządzających Football Academy napisali w skrócie „plany podboju świata”, wiele byśmy się nie pomylili. Przykładem ekspansji FA jest choćby dwadzieścia szkółek w Wielkiej Brytanii.

– Szkółki Football Academy w Anglii powstały głównie dla angielskiej Polonii. Chcieliśmy dać pewnego rodzaju kontakt z ojczyzną. Tak jak w FA w Polsce, tak i tam edukujemy ich również na temat tego, co dzieje się w naszym kraju. Ale widząc po trzecim roku funkcjonowania w Anglii, jak wiele osób różnych narodowości – głównie tych z Europy Środkowo-Wschodniej – do nas trafia, postanowiliśmy rozwijać się dla wszystkich klientów anglojęzycznych. Nie chcemy mówić, że skupiamy się na Anglikach, bo oni cały czas uważają, że ich futbol jest najlepszy na świecie i Polacy nie będą im dzieci szkolić. Ale ogromna rzesza obcokrajowców, nawet z osobami narodowości hiszpańskiej, portugalskiej czy amerykańskiej, trafia do naszej szkółki. Bo koniec końców rodzic chce, by jego dziecko było dobrze prowadzone, by było widać rezultaty. My to oferujemy – przekonuje Soperczak. – Bo grassroots to dla ludzi za mało, a do akademii wiodącego klubu dostać się ciężko. My wypełniamy swego rodzaju niszę.

O ile jednak podbój następnych lokalizacji zagranicznych to wciąż sfera bardziej lub mniej odległych planów i marzeń (choć i o tym ludzie z FA wspominają), o tyle realizacji doczekało się już kilka innych projektów. Jak Goalkeepers Academy, oferująca dodatkowe treningi stricte bramkarskie, gdzie podczas poszukiwania klubu swoją formę szlifował choćby Wojciech Pawłowski, dziś bramkarz Górnika Zabrze. Jak Football Baby, a więc przedsionek Football Academy dla dzieci od 2 do 4 roku życia.

Perłą w koronie jest jednak sformalizowana współpraca Football Academy z Lechem Poznań.

– Lecha bronią wyniki jeśli chodzi o szkolenie zawodników, dopływ do pierwszego zespołu z akademii jest po prostu niezaprzeczalny. My współpracujemy z nimi na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to szkolenie zawodników w Lech Poznań Football Academy, a więc szkółkach pod strukturą organizacyjną Lecha Poznań. Sztab szkoleniowy pracujący na co dzień na Inea Stadionie przekazuje rozwiązania treningowe stricte z Lecha. My zaś wspieramy ich, żeby to organizacyjnie, administracyjnie działało na wysokim poziomie. Bo szkoleniowo, umówmy się, nie musimy im mówić co i jak. I bez nas robią to znakomicie. Jest to więc współpraca, która zarówno Lechowi jak i Football Academy daje sporo korzyści. Projekt rozprzestrzenił się na Wielkopolskę, ale nie tylko, bo jedną LPFA otworzyliśmy nawet w Londynie, jako pierwszy klub ekstraklasy. Wiemy, że jednym z głównych celów klubu jest szkolenie, ale działamy tam wielotorowo. Podstawą jest dobre wychowanie dzieci, które stawiamy na równi z odpowiednim przygotowaniem piłkarskim. Wiadomo, że nie każdy będzie miał tyle szczęścia i umiejętności, aby zostać profesjonalnym piłkarzem. Jeśli tak się nie stanie, to chcemy by był on w przyszłości wiernym kibicem Kolejorza i często wspierał go z trybun. Jest to również część rozwiniętego scoutingu młodzieżowego poznańskiego klubu. Dzięki naszym wspólnym działaniom jesteśmy przekonani, że teraz żadne utalentowane dziecko w Poznaniu nie pozostanie niezauważone, bo w końcu przejdzie przez jeden z licznych oddziałów LPFA.

Wyniki są, co tu dużo mówić, imponujące, bowiem z grup LPFA do grup wiodących Akademii Lecha trafiło już kilkadziesiąt dzieci. Bardzo bliska jest też współpraca ze szczecińską FASE, skąd zawodnicy, co do których Lech wyraża zainteresowanie, są przekazywani – oczywiście jeżeli zawodnik również ma ochotę na przenosiny. Działa to także w drugą stronę – jeżeli Kolejorz ma w swoim środowisku zawodnika, który nie podołał, potrzebuje zmiany, prawie dostał się do Akademii, ale klub nie chce tracić go z oczu, może trafić do FASE i kontynuować treningi na wysokim poziomie.

***

Soperczak: – Nie boję się powiedzieć, że już wkrótce w kadrach juniorskich i młodzieżowych reprezentacji Polski przyjdzie fala zawodników wychowanych w Football Academy. To nieuniknione choćby ze względu na skalę naszej działalności. Bardzo duży napływ do naszych szkółek zaczął się od roczników 2004-2005 i tutaj też spodziewamy się początku tej tendencji. 

Już dziś zawodnicy święcą zresztą pierwsze triumfy – są powoływani na Letnią Akademię Młodych Orłów w rocznikach 2003 i 2004, do kadr wojewódzkich w różnych częściach Polski, a Football Academy Szczecin dwa razy z rzędu (2015 i 2016) okazywała się najlepsza w rozgrywkach o Puchar Tymbarku oraz wygrywała Minimistrzostwa Deichmann w minionym roku.

I choć dziś trudno jeszcze ocenić wpływ założonej zaledwie osiem lat temu Football Academy na ogólny obraz wciąż oblepionego wieloma przywarami szkolenia w Polsce, ludzie związani z FA mówią z pełnym przekonaniem, że tylko kwestią czasu jest zmiana takiego punktu widzenia. Tak jak kwestią czasu jest, aż w dorosłej reprezentacji Polski znajdzie się ich człowiek. Człowiek ze znakiem jakości Football Academy.

SZYMON PODSTUFKA

***

Obserwuj Football Academy:

Na Facebooku (KLIK)

Na Twitterze (KLIK)

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec
3
Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać
Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Weszło

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
37
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Boks

Szeremeta zmęczona, ale zwycięska. „Chcę odbudować boks w Polsce” [REPORTAŻ]

Jakub Radomski
6
Szeremeta zmęczona, ale zwycięska. „Chcę odbudować boks w Polsce” [REPORTAŻ]

Komentarze

8 komentarzy

Loading...