Reklama

Nieprzewidywalny Chiriches, niebezpieczny Stanciu. Na kogo powinni zwrócić uwagę Polacy?

redakcja

Autor:redakcja

10 czerwca 2017, 15:49 • 3 min czytania 15 komentarzy

Do meczu z Rumunią już kilka godzin i choć wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że faworytem są Polacy, to jednak jedyną rzeczą, której życzylibyśmy naszym piłkarzom, byłaby utrata koncentracji. Bo w końcu przyjdzie nam też grać nie z byle kim – z uczestnikiem ostatniego EURO we Francji, a i zespołem nad którym wicelider z Czarnogóry ma raptem punkt przewagi. Najwyższy czas więc przyjrzeć się temu, jaką siłą rażenia dysponuje selekcjoner Christoph Daum.

Nieprzewidywalny Chiriches, niebezpieczny Stanciu. Na kogo powinni zwrócić uwagę Polacy?

Między słupkami najpewniej pojawi się Ciprian Tatarusanu, który jest etatowym golkiperem w reprezentacji, ale i konkurencji nie ma zbyt wielkiej. Nic więc dziwnego, że 31-latek rzadko kiedy traci miejsce w składzie, choć klasą piłkarską daleko mu do polskich bramkarzy. Statystyki z tego sezonu zawodnik Fiorentiny ma nie za wesołe. W 35 spotkaniach wpuścił 51 bramek i zachował 12 czystych kont. To bardzo wysoki gracz, ma 198 centymetrów wzrostu, ale przy wszystkich swoich zaletach zbyt często jednak zdarza mu się puścić kompletnego babola. A umówmy się – nieprzewidywalność i skłonność do “pawełków” nie jest najbardziej pożądaną cechą u piłkarzy na tej pozycji. Wystarczy bowiem poczytać opinie włoskich kibiców, a potem wrzucić na YouTube hasło “Tatarusanu fail” i już na samym starcie pojawia się choćby takie wideo.

Generalnie więc między słupkami – szału nie ma.

Defensywą dowodzi za to Vlad Chiriches, który z całego towarzystwa gra w zdecydowanie najlepszym klubie. Latem 2015 roku bowiem Napoli wyłożyło za stopera siedem milionów euro wyciągając go z Tottenhamu. Chiriches nie jest jednak pierwszym wyborem trenera Maurizio Sarriego (w tym sezonie tylko 14 spotkań w Serie A) i częściej zajmuje pozycję na ławce niż na boisku. Skąd taki stan rzeczy? Przy całym wachlarzu zalet tego zawodnika, ma on też w sobie pierwiastek szaleństwa i nieprzewidywalności, który – podobnie jak u Tatarusanu – doprowadza do tego, że zdarza mu się zawalić bramkę. Bardzo dobrze operuje piłką, potrafi rozpocząć akcję, posłać długą piłkę do skrzydłowych, a niebezpieczny jest również w polu karnym rywala (dwa gole w tym sezonie). Zbyt często jednak Chirichesowi przytrafiają się proste błędy. Czasem zbyt efektownie próbuje rozwiązać akcje, czasem zamiast piłkę wykopać – wdaje się jeszcze w drybling z rywalem. To wszystko sprawia, że zamiast grać regularnie w barwach wicemistrza Włoch, dziś myśli głównie o transferze do innego klubu, by zdecydowanie mniej czasu spędzać na ławce. Wśród zainteresowanych – między innymi Galatasaray.

Reklama

W tej formacji ważnym elementem jest również Cristian Sapunaru, niezwykle doświadczony zawodnik, który odgrywa bardzo ważną rolę w taktyce Christopha Dauma. Nie dość, że skutecznie broni i asekuruje kolegów, to jeszcze potrafi zagrozić bramce przeciwników (aż pięć goli w tym sezonie).

Poza meczem z Polską, kiedy Sapunaru był kontuzjowany, raczej nie opuszczał murawyPoza meczem z Polską, kiedy Sapunaru był kontuzjowany, raczej nie opuszczał murawy, a i miało to ewidentny wpływ na wyniki

Największą gwiazdą zespołu bezapelacyjnie jest za to Nicolae Stanciu, klubowy kolega Łukasza Teodorczyka. Ten sezon był dla piłkarza pierwszym poza granicami Rumunii i całkiem niezłym zarazem – we wszystkich rozgrywkach uzbierał 12 goli i 10 asyst. Szybki, dobrze dryblujący piłkarz ze sporymi pokładami kreatywności. Uważać jednak na niego trzeba nie tylko w chwili gdy ma piłkę przy nodze, bo generalnie bezpieczniej dla nas byłoby unikać fauli w okolicach “szesnastki”. Stanciu z piłki stojącej potrafi bowiem uderzyć mocno i celnie.

Reklama

Zwrócić uwagę będzie też trzeba na Claudiu Keseru. Jego nazwisko pewnie niewielu cokolwiek powie, ale w Rumunii to dość ceniony piłkarz. Doświadczony, 30-letni napastnik na co dzień grający w Łudogorcu Razgrad w minionym sezonie wykręcił kapitalne liczby. Łącznie, we wszystkich rozgrywkach – 45 spotkań i aż 30 goli. Fakt faktem liga bułgarska bardzo wymagająca nie jest, ale Keseru grał też choćby we Francji (Nantes, Bastia, Angers). 180 centymetrów wzrostu raczej też nie sprawia, że Claudiu będzie szarżował w pojedynkach powietrznych, ale jeśli polski bramkarz ma dziś nie wyciągać piłki z siatki, to lewa noga tego napastnika powinna zostać jak najszybciej zneutralizowana.

Najnowsze

Komentarze

15 komentarzy

Loading...