Reklama

Tysiące świętują, a jeden bandyta kopie leżącego

redakcja

Autor:redakcja

05 czerwca 2017, 12:52 • 2 min czytania 198 komentarzy

Legia przeżyła w tym sezonie kilka naprawdę pięknych chwil czysto sportowych. Bo przecież nie co dzień gra się z wielkim Realem Madryt na Santiago Bernabeu, a i celebrowanie mistrzostwa Polski zdobytego na własnym stadionie to wspaniała sprawa. Sęk jednak w tym, że w parze z tymi atrakcjami szły też wydarzenia przykre.

Tysiące świętują, a jeden bandyta kopie leżącego

Trochę wczoraj chaosu i niepokoju po ostatnim gwizdku sędziego się wśród stołecznych wdarło, bo choć Legia remisem z Lechią utrzymała pierwsze miejsce w tabeli, to wciąż musiała nasłuchiwać wieści z Białegostoku. A tam spotkanie zostało przedłużone aż o 10 minut i wystarczyła jedna bramka dla Jagiellonii, by koronację przenieść na Podlasie. W całym tym zamęcie na boisku oprócz zawodników i sztabu szkoleniowego pojawiła się też grupka ludzi, których raczej specjalnie nikt tam nie zapraszał. Panowie ubrani na sportowo kręcili się nie niepokojeni w tłumie i w zasadzie ciężko powiedzieć co wśród nich zaszło – jeden gość wybiega, drugi go goni, a trzeci… A trzeci ulega kompletnemu zezwierzęceniu. Najpierw wskakuje na plecy, potem kopie jeszcze leżącego fanatyka.

5935426de3a157_56153396

59354292575e49_64703728

593542a4355122_86850647

Reklama

Czy ktoś jest nam w stanie wytłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi? Po pierwsze – dlaczego w ogóle kibole pojawili się na boisku? Po drugie – z jakiego powodu jeden z nich serwuje drugiemu “przekopkę”? I wreszcie po trzecie – czemu nikt nie reaguje?

Przykre, naprawdę przykre że klub wygrywa ligę, a niektórym w głowie zamiast świętowania – bójki i awantury. Całe szczęście, że wszystko zostało dokładnie zarejestrowane i nawet nie wyobrażamy sobie innego scenariusza jak dożywotni zakaz stadionowy dla oprawcy.

Najnowsze

Komentarze

198 komentarzy

Loading...