Wielu piłkarzy lubi pomstować na los rezerwowego – że wchodząc z ławki jest mało czasu na pokazanie umiejętności, czy że trudno jest wejść w mecz w trakcie drugiej połowy. Inni, jak do niedawna Kamil Grosicki, udowadniają jednak, że bycie dobrym rezerwowym to też sztuka. Skrzydłowy reprezentacji Polski ma tę cechę, że wchodząc na boisko z ławki potrafi z miejsca dać swojej drużynie impuls i być skuteczny pod bramką przeciwnika (jest pod tym względem w ścisłej europejskiej czołówce). Natomiast w polskiej lidze mamy innego specjalistę, czyli człowieka, który potrafi sprawić, by piłkarze z ławki po wejściu na boisko napędzali cały zespół. I chodzi tu oczywiście o Jacka Magierę, przy którym rezerwowi zaskakująco często potrafią wykorzystywać dane im szanse.
– Nie masz wpływu na to, kiedy szansę dostaniesz, ale na to, czy ją wykorzystasz już tak – to motto, które Jacek Magiera powtarza jak mantrę. To także jedna z treści książki, którą rozdaje wszystkim swoim piłkarzom. Przygotowanie, podejście mentalne, taktyczne, odżywianie, wypoczynek – każdy detal jest tu kluczowy, bo każdy pozwala zawodnikowi być zawsze gotowym, by sprostać boiskowym wyzwaniom. I nie da się ukryć, że przynajmniej część piłkarzy Magiery błyskawicznie przyswoiła tę zasadę (a kto wie, czy wcześniej nie zrobił tego też wspomniany Grosicki, który także z nim współpracował). A najlepszym dowodem są tu tegoroczne statystyki w lidze aktualnych mistrzów Polski.
Otóż Magiera prowadził Legię w 24 ekstraklasowych meczach, a w dziesięciu z nich w akcjach bramkowych uczestniczyli zawodnicy, którzy chwilę wcześniej pojawili się na boisku. Nazwiska dwóch najlepszych dżokerów z tego sezonu są oczywiste dla wszystkich warszawskich kibiców – Kucharczyk i Hamalainen. Ale nie tylko oni potrafili wykorzystać dane im szanse. Prześledźmy chronologicznie ligowe gole i asysty rezerwowych Legii pod wodzą Jacka Magiery:
Legia – Lech 2:1 (Kucharczyk asysta, Hamalainen gol)
Korona – Legia 2:4 (Prijović 2 gole)
Legia – Cracovia 2:0 (Jodłowiec asysta)
Jagiellonia – Legia 1:4 (Prijović gol, Kucharczyk gol, Hamalainen asysta)
Piast – Legia 1:5 (Vako asysta)
Zagłębie – Legia 1:3 (Szymański gol)
Lechia – Legia 1:2 (Kucharczyk 2 gole)
Lech – Legia 1:2 (Hamalainen gol)
Legia – Bruk-Bet 6:0 (Vako gol)
Legia – Lech 2:0 (Kucharczyk gol)
Co rzuca się w oczy? Przede wszystkim impuls, jaki w najważniejszych meczach z drużynami z pierwszej czwórki dali Legii jej dwaj super-rezerwowi. Bilans Kucharczyka prezentuje się następująco:
– z Lechem wszedł w 45. minucie i zaliczył asystę,
– z Jagiellonią wszedł w 65. minucie i strzelił gola,
– z Lechią wszedł w 56. minucie i strzelił dwa gole,
– z Lechem wszedł w 74. minucie i strzelił gola.
Dorobek Hamalainena jest może trochę mniej okazały, ale u niego największe wrażenie robi czas, jakiego potrzebował do zebrania swoich skalpów przeciwko najlepszym:
– z Lechem wszedł w 90. minucie i strzelił gola,
– z Jagiellonią wszedł w 86. minucie i zaliczył asystę,
– z Lechem wszedł w 85. minucie i strzelił gola.
Jakkolwiek spojrzeć, taki stan rzeczy jest jednym z największych sukcesów Jacka Magiery. Mówi się – pokaż mi swoją ławkę rezerwowych, a powiem ci, jaką masz drużynę. Legia ma więc bardzo mocną drużynę, która jest silna nie tylko piłkarzami pierwszego składu, ale też tymi, którzy wchodzą na boisko z ławki. Odkąd w Warszawie zmienił się szkoleniowiec, wszyscy są cały czas skoncentrowani i wszyscy biorą odpowiedzialność za wyniki. A te dzięki temu są na tyle dobre, że reszta stawki jest dziś zmuszona oglądać plecy Legii.
Fot. Legia.com