Gdy widzimy, co się dzieje w reprezentacji „Oranje” obecnie, aż nie chcę się wierzyć, że ta ekipa potrafiła rozwalić całkiem niedawno Hiszpanię 5:1. Zawodnicy, spośród których części na ulicy byśmy nie rozpoznali, trener, który nie potrafi nad tym wszystkim zapanować – nie wygląda to za dobrze. Holendrzy zapewne często wracają do spotkań, w których to oni dominowali nawet na papierze mocniejsze reprezentacje. Czy dzisiaj Robben i spółka byłaby w stanie rozgromić Griezmanna i kadrę Francji? Nie ma szans. Jednak dzisiaj przypomnimy sobie gola Wesleya Sneijdera z pamiętnego starcia na EURO 2008, które „Oranje” wygrali aż 4:1.
Latający Robben, kończący Van Persie, harujący jak wół Kuyt i kreujący Sneijder – to wszystko piękne, choć już dość odległe wspomnienia fanów Holandii. Turniej w Austrii i Szwajcarii był dla nich mimo wszystko słodko-gorzki. W grupie co prawda zdobyli komplet punktów, tracąc przy tym tylko jednego gola, ale w ćwierćfinale to oni byli tymi rozwalonymi przez Rosję. W drugim meczu na Euro dali jednak prawdziwy popis – z Francuzami wygrali 4:1, a ozdobą spotkania było trafienie Sneijdera. Wesley dostał piłkę, przyjął ją sobie i huknął pod poprzeczkę. Geniusz.