Piłkarz, celebryta, projektant… Postać na pewno nieszablonowana, która nawet po zawieszeniu butów na kołku nie pozwoliła, by przestano o niej mówić. Swoje 45. urodziny obchodzi dziś były reprezentant Polski – Radosław Majdan.
Przede wszystkim trzeba pamiętać, że Majdan w pierwszej kolejności był bramkarzem. I choć to takie nieco starsze wcielenie Mariusza Pawełka, bo zdarzało mu się puścić kompletnego kartofla, to umiejętności odmówić mu jednak nie można. No bo umówmy się – byle kto nie leci z reprezentacją Polski na Mundial, byle kto nie rozgrywa na takim turnieju meczu, no i w końcu byle kto nie przechodzi w trakcie swojej kariery od Szczecina, przez Turcję, Grecją, czy Izreal, aż po Wisłę Kraków i Polonię.
Swoją drogą, co ciekawe – występ przeciwko USA na mistrzostwach świata w Korei i Japonii był jedynym oficjalnym występem dzisiejszego solenizanta w reprezentacji. Poza tym sześć sparingów. Przeciwko Hiszpanii, Kamerunowi, Irlandii Północnej, Japonii, Estonii i Belgii.
Postać Majdana nieobca jest nawet tym, którzy nie kojarzą go ze stricte występów piłkarskich. No bo który kibic nie znałby choćby legendarnego monologu piłkarza po jednym z meczów krakowskiej Wisły, gdy sympatyczny golkiper najpierw rozstrząsa sprawę przewinienia w polu karnym, a dopiero potem, gdy orientuje się, że jest na wizji, a właśnie do mikrofonu poleciał stek przekleństw – w zakłopotaniu przeprasza widzów.
Po zawieszeniu butów na kołku nasz bohater wcale się nie nudził. Pracował między innymi w Polonii będąc tam najpierw dyrektorem sportowym, a potem rzecznikiem. Ale działał również na innych płaszczyznach biznesowych – wydał między innymi swoją linię perfum pod nazwą “Vabun”, grał w kapeli rockowej, a dziś możemy usłyszeć go komentującego spotkania włoskiej Serie A. Człowiek orkiestra.
Wszystko dobrego, Radosławie!