Sceneria ułożyła się dla Feyenoordu wręcz filmowo – wczoraj zespół grał mecz derbowy z Excelsiorem i gdyby wygrał, triumfowałby podwójnie. Raz, że pokonałby lokalnego rywala, ale przede wszystkim, wziąłby mistrzowski tytuł, wyczekiwany tam od długich 18 lat. Niestety, nie skończyło się jak na ckliwych taśmach kinematografii, a seans tak rozzłościł kibiców, że ci poszli z głośną reklamacją na ulice.
Wściekli fani udali się do centrum miasta i właśnie tam mieszanka niezadowolenia, ludzkiej głupoty, zapewne alkoholu i paru innych składników dała o sobie znać. Policja, która miała pilnować porządku przy okazji derbów została obrzucona puszkami, butelkami i petardami, a – wierzcie lub nie – mundurowi, jak każdy inny człowiek, nie lubią być celem dla agresywnej hołoty. Trzeba było interweniować, w ruch poszły armatki wodne, psy policyjne (pogryzły część kibiców) oraz kajdanki, bo co bardziej krewcy sympatycy Feyenoordu zostali aresztowani. Na dziś jest ich okrągła setka, ale władze przeglądają nagrania z monitoringu i jeśli zauważą, że ktoś im umknął, to taki jegomość może spodziewać się odwiedzin i bynajmniej nie będzie to szwagier z flaszką.
Nigdy nie będziemy bronić tak bydlęcego zachowania, lecz może w odmętach empatii znalazłoby się dla tych ludzi jakieś współczucie, gdyby było po zabawie, bo Feyenoord stracił mistrzostwo na amen. 18 lat czekania, przegrana z lokalnym rywalem i tytuł odjeżdża do innego miasta – poniekąd można frustrację zrozumieć. Jednak nie, tak naprawdę nic się nie stało. Feyenoord wciąż jest pierwszy, ma punkt przewagi nad Ajaksem i wystarczy, że wygra z Heraclesem w ostatniej kolejce (dziewiąte miejsce, ligowy średniak), a wtedy będzie koronowany.
Jednak cóż, znamy środowisko kibicowskie – sprowokować jest ich w stanie wiele, od policji zaczynając na czerwonym autobusie kończąc. To są po prostu bardzo wrażliwi goście.
Ale poważnie, szkoda by takie akcje przesłaniały to, co Feyenoord prezentuje na boisku w tym sezonie. Drużyna gra naprawdę dobrze, w zeszłym roku sięgnęła po Puchar Holandii, teraz chciała zrobić krok dalej i cel realizuje od samego początku. Warto bowiem wiedzieć, że ekipa van Bronckhorsta wdrapała się na pierwsze miejsce już po pierwszym meczu sezonu i od tego momentu, żółtej koszulki nie ściągnęła ani na moment. Chłopaki potrafią grać miło dla oka, ofensywnie – mają 83 bramki na plusie, wygrane po 8:0, 5:0 czy 6:1 – i wiele wskazuje na to, że tytuł zdobędą. Przydarzył się im mecz taki jak ten:
Lecz to naprawdę nie jest koniec świata, wygrana na De Kuip da im tytuł, a w obecnym ligowym sezonie, tylko dwukrotnie stracili tam punkty, kiedy remisowali z Ajaksem i Heerenveen.
Kibice wciąż mogą spać spokojnie, gorzej z władzami miasta – skoro taka afera rozpętała się po mało znaczącej porażce, co będzie, gdy koniec końców Feyenoord straci punkty z Heraclesem, a Ajax to potknięcie wykorzysta?