Marcin Robak strzelił dwa gole Koronie Kielce, czym mocno zbliżył się do tytułu króla strzelców. Na tę chwilę jego przewaga nad mającym problemy ze zdrowiem pomocnikiem, Konstantinem Vassiljevem wynosi cztery gole, a na horyzoncie raczej nie dostrzegamy rywali, których stać na finisz tak dobry, że trzeba będzie przenosić koronację do innego miasta. I choć nie po raz pierwszy w karierze na głowie Robaka – najprawdopodobniej – wyląduje laur dla najskuteczniejszego gracza sezonu, musimy przyznać, że będzie to rozstrzygnięcie dość hm… specyficzne.

No bo – po pierwsze – na pewno zaskakujące. Gdy latem kibice Lecha dość głośno domagali się wzmocnień ofensywy, Jan Urban wypalił, że przeoczyli oni jeden transfer, bo tak należy traktować powrót do gry Robaka. Spostrzeżenie może i uzasadnione, ale chyba nikogo nie uspokoiło to, że ciężar zdobywania bramek spocznie na plecach 34-latka, który praktycznie cały poprzedni sezon stracił przez problemy ze zdrowiem, a w 13 spotkaniach strzelił ledwie 2 gole. Gdybyśmy mieli wtedy stworzyć ranking najpoważniejszych kandydatów do korony, napastnik Lecha pewnie wylądowałby poza pierwszą dziesiątka, a może nawet i poza drugą. Ba! Nawet gdy w środku sezonu ze składu wygryzł go Dawid Kownacki, wydawało się, że bardziej doświadczony napastnik dostał kij w szprychy i straci szansę na wygraną w wyścigu. Ale nic z tych rzeczy.
Po drugie, Robak po tytuł idzie w sposób trochę nietypowy. Zostając przy porównaniu do wyścigów, ma turbodoładowanie, które pozwala mu skutecznie powiększać przewagę nad resztą stawki. Chodzi rzecz jasna o bardzo dużą liczbę karnych do wykorzystania, no i skuteczność w tym elemencie.
#LPOKOR: Robakowi brakuje 3 trafień do rekordu wszech czasów Ekstraklasy w liczbie goli z karnych w sezonie
11 – Tomasz Dziubiński (1990/91) https://t.co/jTiO5lvmxN— LOTTO Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) 28 April 2017
Gdyby nie gole zdobywane z punktu znajdującego się 11 metrów od bramki, czołówka klasyfikacji strzelców wyglądałaby w tej chwili „trochę” inaczej. Dokładniej tak:
Nemanja Nikolić – 12 (0 goli z karnych)
Fedor Cernych – 12 (0)
Marco Paixao – 11 (0)
Miroslav Radović – 10 (0)
Jarosław Niezgoda – 10 (0)
Rafał Boguski – 9 (0)
Krzysztof Piątek – 9 (0)
Adam Frączczak – 9 (do tego 3 gole z karnych)
Konstantin Vassiljev – 9 (do tego 4 gole z karnych)
Marcin Robak – 9 (do tego 8 goli z karnych)
Te gole naprawdę mają więc znaczenie. A co jeśli popatrzymy na wpływ bramek z jedenastek na dorobek królów strzelców w ostatnich latach (za soccerway.com)?
2015/16: Nemanja Nikolić – 28 goli, 4 z rzutów karnych
2014/15: Kamil Wilczek – 20 goli, 2 z rzutów karnych
2013/14: Marcin Robak – 22 gole, 6 z rzutów karnych
2012/13: Robert Demjan – 14 goli, 1 z karnych
2011/12: Artjoms Rudnevs – 22 gole, 2 z karnych
2010/11: Tomasz Frankowski – 14 goli, 3 z karnych
2009/10: Robert Lewandowski – 18 goli, 0 z karnych
Tylko Robak mógłby powalczyć z Robakiem, ale po wczorajszym meczu już i tak pozamiatane, a do końca sezonu jeszcze kawałek. Przynajmniej w ostatnich lata – to ewenement.
I nie zrozumcie nas źle – dalecy jesteśmy od deprecjonowania, dalecy jesteśmy od stwierdzenia, że gole strzelone z karnych to „bramki specjalnej troski”. One też z czegoś wynikają, trzeba je wywalczyć, co Robak również robi, potem jeszcze wykorzystywać, a przy takiej liczbie prób stuprocentowa skuteczność to niezły wynik. Chcemy po prostu zwrócić uwagę na to, że napastnik Lecha najzwyczajniej w świecie ma w tym sezonie szczęście i nie ma sensu się na to zżymać. Po poprzednim, wyjątkowo pechowym, chyba wychodzi na zero.
Fot. FotoPyK
Jak Marciniak będzie Lechowi sędziował, to faktycznie po 2-3 karne w meczu Robak może strzelać, a wtedy nikt już go nie doścignie.
Treść usunięta
tylko 2-3 karne?? a czemu nie kurwa 10-15 ???
weź się jebnij w ten pusty łeb ćwoku !!
Treść usunięta
Treść usunięta
Marciniak sędziował?
Żal dupę azjatom ściska, ale nie martwcie się, najprawdopodobniej czołowy czechosłowacki napadzior przeskoczy jeszcze Robaka 🙂
Treść usunięta
Nie można też zapomnieć o Sanogo i Chukwu. Wszyscy strzelają dużo więcej bramek z gry od Robaka, a Robak jest przed nimi tylko z powodu wykonywania karnych.
Też mam genialne spostrzeżenie. Gdyby nie faule w polu karnym, to więcej goli padłoby z akcji.
No i warto odjąć jeszcze gole z wolnych i po rogach… :-]
Ojej, dużo karnych ma Lech. To straszne, ojej. Pewnie jakiś wałek. Problem w tym, że 80% z tych karnych po bezdyskusyjnych faulach, a reszta po takich, gdzie komentatorzy nie są zgodni i najczęściej kwitują je stwierdzeniem: „No, 5 na 10 sędziów by nie gwizdnęło…”. Czyli można gwizdnąć, można puścić. W ostatnich kilku meczach były sytuacje, gdzie Lech miał ewidentnego karnego, a gwizdek milczał. Aby nie być gołosłownym, Kownacki faulowany w meczu z Łęczną. Sędzia biegnie 15 metrów, wszystko ma jak na dłoni, obrońca wraca, podcina Kownackiego i nic. Lech remisuje. Mecz z Ruchem – wycięcie Makuszewskiego w polu karnym, sędzia nie gwiżdze.
Pokażcie choć jedno padolino, gdzie faktycznie piłkarz Lecha chciał oszukać. Nie było. Mam genialną radę dla obrońców przeciwników Lecha. Nie kopcie po nogach w polu karnym, to nie będzie karnych.
Treść usunięta
Treść usunięta
ty jesteś jebnięta/jebnięty ????
Treść usunięta
Karny nie wynika z szczęścia przecież tylko z ofensywnego stylu druzyny
Azjatyckie weszło deprecjonuje osiągnięcie Robaka.Gol z karnego liczy się inaczej?
Treść usunięta
To i tak z tymi 9 bramkami jest w pierwszej 10 strzelców w polskiej ekstraklasie. Czy to wina Robaka, że inni napastnicy w PL Eksraklasie są tacy chujowi? Po odejściu Nikolicia, jest straszna posucha wśród napastników. Wracamy do czasów, gdzie asy ataku biły się o koronę króla strzelców wykręcając niesamowitą liczbę 14 goli. Weźmy Robaka, a takiego Brożka. Jeden rocznik. Brożek przy Robaku obecnie wygląda jak emeryt. Nie chodzi tylko o liczbę bramek. Nawet aspekty motoryczne, czy sylwetkę. Robak niby sprinterem nigdy nie był, a gania młodych obrońców, że czasem nie wiedzą co się dzieje, gdy wślizgiem wygarnia im piłki spod nóg. Nie mówiąc jak rozbija obrońców. A młodzi? Szkoda nawet wspominać. Inna sprawa, uważasz, że karne tak łatwo się strzela? Zobacz ile karnych przestrzelił CR albo Messi. To jest element rzemiosła piłkarskiego, jak gra głową. Robak ma karne opanowane do perfekcji.
Treść usunięta
Tylko zauważ, że w niemal połowie meczów Robak pojawiał się na boisku na 15-20 minut, bo w pierwszym składzie grał Kownacki (który zresztą też nastrzelał trochę bramek). Gdyby Robak wszystkie mecze zaczynał w pierwszym składzie, to też pewnie więcej tych bramek z akcji by mu wpadło. Dlatego w jego sytuacji zamiast przeliczać bramki na liczbę meczów, bardziej adekwatne byłoby przeliczanie bramek na minuty spędzone na boisku.
Dokładnie – policzmy jeszcze średnią goli z akcji na 90 minut gry.
Twój problem jest taki, że bramki z karnych odliczasz tylko Robakowi. On jeden strzelał tylko z karnych? Odlicz pozostałym, a Robak dalej będzie w czubie.
Bzdury.Poprzednie lata pokazały,ze ptrafi zdobywać gole.A to,ze jest bezbłędny przy karnych,totylko plus.
Moim zdaniem totalnym idiotyzmem jest takie rozróżnianie. Bowiem zdecydowanie trudniej strzelić z 11 metrów niż z 3, 5, 7, tylko dostawiając nogę, często na pustą bramkę, ale i najprawdopodobniej łatwiej niż z 20, 25, 30 metrów ponad murem lub w biegu. Co więcej, połowa karnych strzelonych przez Robaka była wynikiem faulu na nim, więc z dużym prawdopodobnieństwem gdyby nie było faulu byłaby „bramka z gry”. Zresztą, wcale nie jest powiedziane, że te wszystkie inne karne, w których nie był faulowany Robak, tylko inny piłkarz Lecha, też nie skończyły by się „golem z gry” Robaka. Więc całe to pieprzenie o golach z karnego jest mega słabe i trąci solidnym bólem dupy.
Czyli, podsumowując – mamy ciężki ból dupy, że w wyścigu o koronę króla strzelców nie bierze udział zawodnik naszej ukochanej drużyny, deprecjonujemy zawodnika, mówiąc, że ma po prostu szczęście (sorry, albo rybki, albo akwarium) i próbujemy ten ból zamaskować, wciskając figury stylistyczne łagodzące nasze narzekania.
Treść usunięta