Niestety, po raz kolejny przeżywamy to samo – wczoraj na ringu europejskiej elity stanęło do walki dwóch zawodników wagi ciężkiej, którzy pokazywali nam przez długie minuty futbol na najwyższym możliwym poziomie, a dzisiaj i tak na ustach wszystkich są ludzie, którzy powinni przecież stać w cieniu. Sędziowie. Znów podejmowali kontrowersyjne czy zwyczajnie złe decyzje, znów ktoś miał zostać skręcony, więc znów wraca dyskusja o powtórkach video. Rozmów o piłce w futbolu coraz mniej.
Cóż jednak zrobić – z drugiej strony nie wolno zamknąć oczu i stwierdzić, że nic się nie stało, arbitrzy z Węgier nie mylili się przecież przy wyrzutach z autu, ale przy sytuacjach dla przebiegu meczu kluczowych.
If you look at it, Asensio would’ve reached the ball but Vidal’s tackle stops his leg and foul commited pic.twitter.com/H304hOAVDA
— Rk (@RahatRMFC) 19 kwietnia 2017
Wiele interpretacji tego zdarzenia można przeczytać – był faul, nie było, był, ale nie na kartkę. Nawet jeśli Kassai obroni się z decyzji o faulu, to czy musiał wyciągać żółtko? Za sam faul pewnie nie, ale jeśli pozbierać Chilijczykowi wszystkie przewinienia to już prędzej, pamiętając choćby o tym:
Los q dicen q #Vidal estuvo mal expulsado.. Min 2ST … desde ahí jugo gratis hasta q quiso el arbitro… #ESPNFC @SC_ESPN @BD_ESPN pic.twitter.com/MMz5I8WW5v
— Elver Celedón (@elveralejo) 19 kwietnia 2017
Ale skoro Vidalowi się nazbierało, to Casemiro również – przecież wejście w Robbena jest bezczelne i nadaje się na drugą żółtą:
La impunidad de Casemiro… Ni amarilla pic.twitter.com/H7PcBrzcWI
— Víctor Moscoso (@VictorMoscosoQ) 19 kwietnia 2017
Lecimy dalej, drugi gol Ronaldo w meczu i spalony jak z Suwałk do Zakopanego:
Trzeci gol Portugalczyka i spalony nieco mniejszy, ale zawsze:
Ktoś może stwierdzić, że ta bramka Bawarczyków zabolała już mniej, ale to nie do końca prawda – przed nią wciąż mieli szanse, mimo gry w dziesiątkę. Głupi stały fragment, pomyłka Realu i jeden gol dawałby Bayernowi awans, a przy tej bramce Ronaldo mogli o nim zapomnieć.
Sędzia mylił się też w drugą stronę, gdy Mueller zgrywał klatką do Lewandowskiego, to Polak był na spalonym, a potem aktywnie uczestniczył w akcji:
.@kingarturo23 Y, por supuesto, puedes subir que, en el gol que nos llevó a la prórroga, había fuera de juego de Lewandowski y de Muller. pic.twitter.com/oTPElIDwt9
— YES, WE UNDÉCIMA (@dsanhernandez) 19 kwietnia 2017
Innymi słowy: tego wszystkiego jest naprawdę sporo – jeszcze Lewandowskiemu niesłusznie zagwizdano spalonego gdy szedł sam na sam – i o wiele za dużo jak na ćwierćfinał najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek na świecie. A skoro tak, echo słychać donośnie. Hiszpańska telewizja La Sexta podaje, że Vidal, Alcantara i Lewandowski mieli w dość nieprzyjemnych słowach powiedzieć sędziemu, co o nim sądzą i interweniować musiała nawet policja. Polak stwierdził w rozmowie z Rafałem Wolskim: – Ciężko było awansować, jeżeli ktoś przeszkadzał nam w kluczowych sytuacjach. W innej rozmowie, Vidal przekonywał: – Dwa gole ze spalonego, niesłuszna czerwona kartka dla mnie… Takiej kradzieży nie powinno być w Lidze Mistrzów. W dwumeczu o takim znaczeniu decyzje arbitra nie mogą być decydujące. Wszyscy widzieli to, co się stało. A z kolei w drugim obozie wypowiedział się Casemiro, który stwierdził, że sędzia nie wpłynął na wynik spotkania.
I skoro mowa o błędach sędziowskich, to zaraz podnosi się drugi temat, czyli VAR. Paradoksalnie, tutaj również nie ma zgody – jedni chcą go wprowadzać od zaraz, drudzy są nieco bardziej sceptyczni. Znów obie strony mają jakąś rację, bo rzeczywiście, gole Ronaldo zostałyby anulowane, ale co z sytuacją Vidala i Casemiro? Sędzia przecież mógłby utrzymać swoją decyzję w mocy, a po meczu i tak dochodziłoby do dyskusji.
Co gorsza, o arbitrach chyba rozmawiamy coraz częściej, żeby nie szukać pamięcią daleko, to wystarczy wrócić do pierwszego meczu Bayernu z Realem i karnego Vidala, gdyby Chilijczyk trafił, scenariusz byłby inny, ale znów nakreślony bardziej przez arbitrów niż piłkarzy. Szkoda, bo o futbolu chcielibyśmy pisać i rozmawiać bardziej w kontekście tych drugich, ale ostatnio zwyczajnie się nie da, sędziowie bowiem regularnie kradną show.