Reklama

Fakt pisze o wielkich trenerskich umysłach. Guardiola, Mourinho i Smuda!

redakcja

Autor:redakcja

05 kwietnia 2017, 09:38 • 6 min czytania 26 komentarzy

Uwaga, złapcie się czegoś stabilnego, “Fakt” daje nam dziś prawdziwą bombę. Nazywa Franciszka Smudę wielkim umysłem i stawia go pomiędzy Guardiolą a Mourinho. Konkurs na najbardziej absurdalny artykuł roku mamy już chyba rozstrzygnięty.

Fakt pisze o wielkich trenerskich umysłach. Guardiola, Mourinho i Smuda!

FAKT

Oto zapowiadana bomba:

130

Któż – po nieudanym dla Polaków Euro 2012 – pomyślałby, że Franciszek Smuda (69 l.) za pięć lat będzie wymieniany w jednym szeregu z najwybitniejszymi szkoleniowcami globu? Nie gorzej od nich potrafi zaskoczyć rywala nietypowym ustawieniem drużyny. Przesunął grającego całą karierę na pozycji napastnika Przemysława Pitrego (36 l.) na środek obrony. Żeby zamieszać o reszty rywalom w głowach prawy obrońca Paweł Sasin (34 l.) znalazł się w środku pola. Ta niezwykła myśl taktyczna “Franza” dała Górnikowi remis 0:0 z Lechem w Poznaniu i wygraną 4:2 w Gdyni z Arką. W Łęcznej odżyła nadzieja na utrzymanie.

Reklama

Dalej wymieniane są podobne manewry, jakie stosował Guardiola i Mourinho. To się nie dzieje, prawda?

Schodzimy na ziemię – obok tekst o Lewym, który jest nie do zajechania.

“Lewy” właściwie się nie “psuje”. Od 2010 roku i przenosin do Niemiec przytrafiały mu się kontuzje, przez które NIGDY nie opuścił dwóch meczów z rzędu. Najpoważniejsza to lekko uszkodzone staw skokowy i ścięgno Achillesa w grudniu 2014 roku (kilkanaście dni przerwy). W ciągu siedmiu lat musiał opuścić tylko dziewięć spotkań! Jego karta medyczna jest biała, żadnych kontuzji mięśniowych. Lewandowski to najbardziej eksploatowany piłkarz w Niemczech. Carlo Ancelotti (58 l.) przyznał na ostatniej konferencji prasowej, ze w kwietniu, w którym Bayern gra aż dziewięć meczów, kilku jego piłkarzy będzie potrzebowało odpoczynku. Takie słowa nie padły pod adresem Polaka, który wczoraj zagrał w przegranym 0:1 meczu z Hoffenheim.

131

 By Bayernu nie było zbyt mało – Yannick Sambea mówi o tym, dlaczego nie przebił się w bawarskim klubie.

– Grałem wtedy na jego poziomie, ale gdy po treningach szedłem do domu i myślałem o tym, dokąd pójdę wieczorem z kolegami, on zostawał na boisku i ćwiczył strzały głową. Mueller pracował najciężej ze wszystkich. Nawet dziś nie jest moim zdaniem dobry technicznie ani silny, ale wszystko nadrabia inteligencją i pasją – opowiada Yannick. (…) – Miałem wtedy 17 lat i często powtarzała się jedna scena. Przychodzili do mnie kumple ze szkoły, którzy nie trenowali piłki i mówili: “Yannick, chodź z nami się bawić”. W takich sytuacjach musisz dokonać wyboru. Gdybym był silny, pewnie powiedziałbym, że jutro mam trening i muszę odpocząć. Tak za każdym razem odpowiadał Toni Kroos. Zostawał w domu i wypoczywał. Dziś jest zawodnikiem Realu Madryt. Ja nie byłem silny. Chciałem się bawić i czerpać z życia.

Reklama

GAZETA WYBORCZA

W sporcie w GW ani słowa o piłce. Jedziemy dalej.

SUPER EXPRESS

132

Grosik mówi o swojej sytuacji w Hull.

Drugi raz z rzędu nie wyszedłeś w podstawowym składzie. Masz być w Hull dżokerem?

W tych dwóch meczach graliśmy piątką obrońców, w tym dwóch pełniących rolę wahadłowych. Przy takiej taktyce nie było miejsca dla mnie. Oczywiście, że będę walczył o podstawowy skład w każdym meczu, bo stać mnie na to. Jednocześnie czuję, że są wymagania wobec mnie i muszę sobie z tym poradzić. Dostałem rower, więc muszę pedałować.

Skąd bierze się ta presja?

Angielskie media i kibice są wymagający. Podkreślają, że jestem jednym z najdroższych piłkarzy w historii klubu, kosztowałem 9 milionów euro i oczekują ode mnie więcej niż od innych. Liczą, że będę grał i strzelał tak jak w reprezentacji, czy też w Rennes.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

133

“Przegląd” pisze szerzej o tajemnicy dobrej dyspozycji Lewego.

Podczas ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski Lewandowski był rzadkim gościem na normalnym treningu. Z drużyną ćwiczył dopiero piątego i szóstego dnia. Wcześniej był prowadzony indywidualnie: dużo zajęć regeneracyjnych, lekki trening z piłką (zajęcia z trenerem Robertem Góralczykiem ponoć uwielbia), praca z fizjoterapeutą. Taki schemat sprawdza się w przypadku Lewego od dłuższego czasu. Został zoptymalizowany na zgrupowaniu przed październikowymi meczami z Danią i Armenią, a powtórzony na kolejnych zjazdach biało-czerwonych w ramach el. MŚ 2018. Efekt? Jeszcze większa eksplozja energii kapitana kadry. Cechy widoczne wcześniej – dynamika, szybkość i siła -z ostały uwydatnione. W drugiej połowie meczu z Czarnogórą (2:1) Lewandowski wykonał świetną pracę. Intensywniej włączył się do zadań defensywnych nie tracąc na wydolności. Pokazał moc swojego przygotowania. Adam Nawałka zbiera plony z partnerskiej współpracy z najlepszymi i najbardziej doświadczonymi piłkarzami, bo także indywidualny plan przygotowań mają rozpisany Łukasz Piszczek czy Jakub Błaszczykowski.

134

Boniek puka do Europy. Wkrótce dowiemy się, czy znalazł się w gronie członków Komitetu Wykonawczego.

W stolicy Finlandii odbywa się 41. Kongres UEFA, na którym dojdzie do wyboru ośmiu nowych członków 15-osobowego Komitetu Wykonawczego. Kandydatów jest dwunastu, w tym Boniek, który przygotował krótki, ale konkretny program wyborczy. Jego kampanię koordynował sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki. – Prezesa nikomu nie trzeba przedstawiać. Jest znany w Europie jako piłkarz i działacz. Mieliśmy pomysły, które przedstawiliśmy federacjom. Przede wszystkim nie chcemy Europy dwóch prędkości, dyktatury wielkich i bogatych klubów, pragniemy wzmocnić znaczenie reprezentacji narodowych, jesteśmy za podmiotowością krajów członkowskich UEFA – tłumaczy “PS” Sawicki. Prezes PZPN nie prężył muskułów w trakcie kampanii, działał po cichu, nie odbył wielu podróży. Program prezentował na spotkaniach: w styczniu w Warszawie (państwa Europy Środkowej), w marcu w Tbilisi (federacje Europy Wschodniej) i Larnace (federacje z Bałkanów), a kilkanaście dni temu we Frankfurcie nad Menem.

135

Wisła ryzykownie pogrywa z Załuską. Chce go zatrzymać, lecz… nie aktywowała zapisu w kontrakcie, który automatycznie przedłużał jego kontrakt.

To negocjacje niczym partia pokera, a wkrótce okaże się, to dysponuje lepszymi kartami, a kto blefuje. 31 marca minął termin zapisany w kontrakcie Załuski umożliwiający klubowi przedłużenie umowy z bramkarzem. Wiązało się to z podwyżką dla 35-letniego bramkarza, ale całkowicie eliminowało ryzyko utraty piłkarza, który wyrósł w ostatnich miesiącach na czołowego golkipera LOTTO Ekstraklasy. Teraz negocjacje zaczynają się od zera, w klubie liczą jednak, że uda się zatrzymać Załuskę pod Wawelem. – Ja też mam takie oczekiwania. Chciałbym zostać w Krakowie na dłużej i wierzę, że tak się stanie. Robię wszystko, by kontrakt został przedłużony, czekam na decyzję zarządu i mam nadzieję, że będzie pomyślna – deklaruje bramkarz.

136

To najgorszy sezon Hamalainena w Polsce?

Wiosną nie strzelił gola i nie miał asysty, z Lechią (2:1) zagrał słabo i został zmieniony, a z Pogonią (2:0) nie pojawił się na boisku. Hamalainen od początku pobytu w Warszawie nie gra tak jak w Lechu, ale ta runda jest na razie dla niego wyjątkowo nieudana. Czy przełamaniem może być starcie z poprzednim zespołem? To będzie dla niego szczególny mecz. W niedzielę 30-letni pomocnik musi być gotowy na gwizdy i wyzwiska. Odkąd przeszedł z Kolejorza do Legii, dla kibiców z Wielkopolski stał się wrogiem numer jeden. Tyle że fani gospodarzy mogą nie mieć okazji by dać upust swojej niechęci. Finowi grozi, że w ogóle nie pojawi się na boisku. (…) Jeśli jego sytuacja się nie zmieni, latem pod znakiem zapytania może stanąć jego przyszłość w klubie. – Łatwo z niego zrezygnować, ale ciężko znaleźć właściwego zastępcę. Legia to – jak zachowują proporcje – Real czy Barcelona. Tam też trafiają zawodnicy z mniejszych klubów i często się nie sprawdzają. Królowie własnego podwórka. I to samo można powiedzieć o Hamalainenie, choć on przyszedł z Lecha, gdzie też gra się pod presją, ale widać w Legii jest ona jeszcze większa – dodaje Czereszewski.

Najnowsze

Komentarze

26 komentarzy

Loading...