Reklama

Co za ulga – Janukiewicz odnalazł się cały i zdrowy

redakcja

Autor:redakcja

31 marca 2017, 18:03 • 3 min czytania 5 komentarzy

Można ściągać zdjęcia przyczepione do drzew, wycofać ogłoszenie z internetu, poprosić stacje radiowe i telewizyjne, by przestały nadawać komunikat. Po długich miesiącach zagryzania warg z niepewności, w końcu odnalazł się Radosław Janukiewicz.

Co za ulga – Janukiewicz odnalazł się cały i zdrowy

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Wygląda na to, że spece z tego programu muszą zbadać to, co działo się z karierą Janukiewicza w ostatnim czasie. Najpierw w sezonie 14/15 ni stąd ni zowąd został odstawiony od składu i w konsekwencji wypożyczony do Górnika Zabrze (a kończył sezon jako podstawowy zawodnik i uznany ligowiec). W Zabrzu spadł z ligi a po powrocie trafił do… rezerw Pogoni, a to sytuacja o tyle zagadkowa, że przecież ciężko powiedzieć o Słowiku, Kudle czy Hengerze, że są ostoją spokoju w bramce. Wystarczy zobaczyć, jak prezentują się choćby w tym sezonie:

– Jakub Słowik – 990 minut w lidze, nota 4,55 u nas

– Dawid Kudła – 1170 + 4,38

– Adrian Henger – 180 + 4,0

Reklama

Pogoń nie ma podstawowego bramkarza, a to oznacza jedno – każdy z tej trójki mniej lub bardziej zawodzi. To wcale nie ułatwiło jednak sytuacji Janukiewiczowi, który z rezerw na ławkę rezerwowych nie trafił ani razu. Bramkarz wyciągnął wnioski i postanowił poszukać sobie klubu. Choć z podpisaniem umowy czekał najdłużej jak się dało i nie jest to absolutnie ruch oczywisty – trzeba docenić za odwagę. Wielu wolałoby odcinać kupony i jechać na ciepłej posadce.

Janukiewicz podpisał bowiem dziś kontrakt z norweskim Stromsgodset IF. 31 marca. Z siódmym zespołem ligi norweskiej poprzedniego sezonu (grają wiosna-jesień). Nie, nie jest to zwyczajny ruch transferowy polskiego zawodnika. Poczucie przynależności do drużyny, obecność choćby na ławce i może wkrótce regularna gra – tego bramkarz będzie szukał w Skandynawii. Czy odżyje? Gorąco mu tego życzymy, ale nie idzie tam jako gość ściągnięty last minute wskutek nagłego wakatu, to nie tak, że norweski klub miał przed jego zatrudnieniem wybór pomiędzy strachem na wróble a workiem na ziemniaki. Espen Bugge, pierwszy bramkarz Stromsgodset IF, jest gościem, który od dobrych dwóch sezonów nieprzerwanie broni w barwach norweskiego klubu (13 czystych kont na 60 spotkań, czyli dość przeciętnie). Konkluzja jest jedna – miejsce trzeba będzie sobie wywalczyć. Szansa jest, Bugge puszcza sporo bramek – 84 w lidze przez dwa sezony – i ma 36 lat, jest więc dość wiekowy. Wiadomo, bramkarze starzeją się piękniej, Janukiewicz też już ma trójkę z przodu, ale jest jednak cztery lata młodszy i pewnie więcej grania przed nim.

Co do samego klubu – w 2013 roku sięgał po mistrzostwo, rok później sezon skończył na czwartym miejscu, następny na drugim. No i swego czasu grał w nim znany tu i ówdzie (szczególnie wśród poznańskich ochroniarzy złowrogo jeżdżących na segwayach) Muhamed Keita.

Zobaczymy, czy Janukiewicz odbije się od dna. Na jego korzyść przemawia fakt, że trafia do ligi, która lubi polskich bramkarzy. Za najlepszego fachowca ligi uznaje się Piotra Leciejewskiego, na zapleczu od lat czołowym golkiperem jest Kamil Olsztyński. Pamiętajmy też, że Janukiewicz to wciąż mimo wszystko uznane nazwisko. Na tyle uznane, że wciąż można zrobić z niego soczysty clickbait.

Reklama

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...