Jego cieszynka w derbach Manchesteru, gdy pokazał światu koszulkę z napisem „Why Always Me?”, przeszła do historii. Tak aroganckiego, lekceważącego zasady, mającego niezwykle luźny styl życia i bycia człowieka dawno w futbolu nie widzieliśmy. Potrafił odpalić fajerwerki w swoim domu, ale i tak uznawano to jako zwykłą ciekawostkę, bo Balo na boisku przekonywał do siebie wszystkich. Dzisiaj przypomnimy jego gola z reprezentacji Włoch.
Mancini kochał go jako piłkarza, ale nienawidził jako człowieka. W jednym z meczów w presezonie szedł sam na sam z golkiperem. Stanął siedem metrów przed bramką, obrócił się i uderzył z piętki. Rzecz jasna nie trafił. Włoski szkoleniowiec zrobił mu w zamian wędkę i odesłał do szatni. Natomiast w reprezentacji Włoch Mario dał dużo dobrego, choćby na Euro 2012. Kilka lat temu, w barwach kadry z Półwyspu Apenińskiego, zrobił coś pięknego. Dostał futbolówkę, trochę ją podprowadził i rąbnął w okienko. Efekt? Zobaczcie.