Zwycięstwo 2:1 na bardzo ciężkim terenie, kapitalna sytuacja w grupie E i ogólnie bardzo dobre nastroje. To będzie mecz, który reprezentanci Adama Nawałki na pewno będą dobrze wspominać, chociaż nie wszyscy mają pełne powody do radości. Jak biało-czerwoni zaprezentowali się dziś na boisku? Zapraszamy na nasze pomeczowe oceny:
Łukasz Fabiański 6
To nie był łatwy mecz dla bramkarza, bo najpierw roboty nie było w ogóle, a potem od razu zaczęło się z grubej rury – w 15. minucie po zamieszaniu po stałym fragmencie gry groźny strzał oddał Beciraj i – niezależenie od tego, czy był na spalonym, czy nie – „Fabian” był na posterunku. Grał pewnie, kilka razy wyręczał kolegów z linii obrony, którzy dziś byli bardzo elektryczni przy wrzutkach ze stojącej piłki – co i raz wywoływali jakiś pożar pod bramką. Przy golu Łukasz nie miał nic do powiedzenia, a ze złych zagrań naliczyliśmy mu tylko jedno niepewne wyjście do dośrodkowania. Dobry mecz i potwierdzenie, że reprezentacyjna bluza z numerem jeden w najbliższym czasie nie powinna zmienić właściciela.
Łukasz Piszczek 8
Ależ on ma serię – kapitalne zawody w Bukareszcie i kapitalne w Podgoricy. Gdyby nie Łukasz, pewnie można by dziś zapomnieć o trzech punktach, ale to właśnie jego błysk – a także podającego przy decydującym golu Zielińskiego – uratował wynik meczu. Nie zapominajmy też, że to właśnie „Piszczu” zrobił akcję, przy której Robert Lewandowski fatalnie spudłował na 2:0. Łukasz był dziś świetny w tyłach, gdzie był zdecydowanie najlepszym piłkarzem linii obrony, oraz świetny z przodu, gdzie robił zdecydowanie więcej szumu niż nasi obaj skrzydłowi. W jego przypadku kapitalny gol był po prostu potwierdzeniem bardzo dobrego występu.
Piszczek scored a stunner for Poland! pic.twitter.com/aboyanwqUb
— Dortmund America (@DortmundAmerica) 26 marca 2017
Kamil Glik 5
Napisać, że dowodzona przez niego formacja obronna nie była dziś monolitem, to nic nie napisać. Dużo niewymuszonych błędów, panika przy stałych fragmentach gry i kompletne zaskoczenie całej formacji przy golu wyrównującym. Do tego sam Glik złapał głupią żółtą kartkę, która eliminuje go z meczu z Rumunią. Cóż, z pewnością nie był to taki Kamil, do którego w ostatnim czasie przywykliśmy.
Michał Pazdan 5
Do niego mamy podobne uwagi, co do Glika – dziś nasza obrona miała mnóstwo problemów i wyraźnie brakowało lidera, który trzymałby ją w ryzach. W dodatku „Pazdek” miał na początku spotkania kłopoty z koncentracją i zaliczył nieodpowiedzialną stratę, której jednak rywale nie potrafili wykorzystać. W pojedynkach prezentował się nieźle, ale – podobnie jak kilku kolegów – przy stałych fragmentach gry Czarnogórców wyglądał jak dziecko we mgle.
Artur Jędrzejczyk 4
Kiedy „Jędza” zaczyna mecz na lewej obronie, od razu można założyć, że lepiej będzie wyglądał z tyłu niż z przodu. I w pierwszej połowie tak to właśnie wyglądało – nie podłączał się zbyt często do akcji ofensywnych, ale jego stroną boiska ciężko było się przecisnąć. Niestety, po zmianie stron widzieliśmy już zupełnie innego piłkarza, elektrycznego, który na wiele pozwalał przeciwnikom, co w 63. minucie skończyło się golem wyrównującym. Artur nie upilnował swojego piłkarza, zostawił mu zbyt wiele miejsca i pozwolił dośrodkować wprost na głowę Mugosa.
Krzysztof Mączyński 6
Do tej pory mówiło się, że to piłkarz, który najlepiej czuje się u boku Grzegorza Krychowiaka. Dziś spokojnie możemy napisać, że wiślak świetnie się czuje na boisku także bez bardziej renomowanego kolegi. Co więcej, on sprawił, że brak Grześka – i to tego w formie – nie był dziś aż tak mocno odczuwalny. Krzysiek dużo biegał i zazwyczaj znajdował się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Kilka razy dobrze zatrzymał akcje przeciwników i kilka razy dobrze rozpoczynał akcje biało-czerwonych. W środku pola był dziś zdecydowanie najlepszy, a przecież w zgodnej opinii dziś błyszczeć mieli etatowi reprezentanci Serie A. Z drugiej strony dziś w Podgoricy wyraźnie było widać, kto na Euro 2016 grał w pierwszym składzie, a kto statystował lub nie grał w ogóle.
Karol Linetty 3
Pomocnik Sampdorii był dziś najsłabszy w środku pola i swoim poziomem najbardziej zbliżył się do Czarnogórców – sporo biegał, walczył, ale było w tym mnóstwo chaosu i niedokładności. Kiedy Nawałka krzyczał coś z ławki rezerwowych – zazwyczaj do niego. Kiedy „Lewy” trafił na 1:0 – od razu wykonał uspokajający gest w stronę Karola. Wymowne też, że gra podopiecznych Nawałki nieco się uporządkowała po tym, jak Linettego zmienił Teodorczyk. Jakkolwiek spojrzeć, takimi występami Karolowi ciężko będzie utrzymać miejsce w pierwszej jedenastce drużyny narodowej.
Jakub Błaszczykowski 3
To on był dzisiaj na boisku? W pierwszej połowie totalnie niewidoczny, zagubiony, plątał się gdzieś przy linii bocznej i zupełnie dał się przyćmić Piszczkowi. Tak naprawdę przez cały mecz wykonał tylko jedną akcję, która zapadła nam w pamięć – dośrodkowanie do Lewandowskiego, który drugi raz w krótkim czasie zmarnował patelnię na 2:0. Kuba w takiej dyspozycji to naprawdę przykry widok, tym bardziej, że jeszcze w czerwcu był to człowiek, który w pojedynkę potrafił pociągnąć całą reprezentację…
Piotr Zieliński 5
Przedziwny występ. Do 80. minuty był to typowy Zieliński z kadry – apatyczny, przygaszony i podejmujący mnóstwo złych decyzji. A to popsuł groźną kontrę, a to beznadziejnie zachował się w idealnej sytuacji (piłka odbiła mu się od nogi), a to spróbował żenującej symulki. Tak naprawdę pierwszą niezłą piłkę w pole karne zagrał dopiero w 80. minucie gry. Chwilę później zagrał już piłkę genialną, którą Łukasz Piszczek zamienił na zwycięskiego gola. I, trzeba przyznać, że na tyle podbudowało to Piotrka, że już do końcowego gwizdka wyglądał znacznie lepiej i wreszcie można mu było bez strachu podać piłkę. Na ogólną ocenę w większym stopniu wpływa jednak jego postawa do 80. minuty.
So close #MONPOL pic.twitter.com/5sX6CSl4ly
— Marcin Tyc (@MarcinTyc) 26 marca 2017
Kamil Grosicki 4
Zaczął w swoim stylu, co i raz wrzucając wyższy bieg, przez co Tomasz Hajto na początku meczu mógł jakieś 65 razy powiedzieć „Turbo Grosik”. Już w drugiej minucie wyszedł sam na sam z bramkarzem, a w trzeciej świetnie zagrał z rzutu rożnego do Kamila Glika. Niestety, szybko okazało się, że był to ostatni udany stały fragment gry w jego wykonaniu, a i akcji zaczepnych robił potem mniej niż zwykle. Jeszcze w 31. minucie – przy odrobinie szczęścia – mógł zaliczyć asystę, ale Zieliński kompletnie się pogubił. A potem, im dalej w mecz, tym mniej mieliśmy Grosickiego. Coraz rzadziej pokazywał się do podań i był coraz bardziej niedokładny. Ogólnie – bardzo przeciętny występ.
Robert Lewandowski 6
To był dla niego ciężki mecz, był niemiłosiernie poniewierany przez obrońców rywala. I z pewnością nie czuł się dziś najlepiej na boisku, co jednak nie przeszkodziło mu oddać genialnego strzału z rzutu wolnego (który wcześniej sam wywalczył). Długo wyglądało na to, że „Lewy” – robiąc coś z niczego – ułożył nam cały mecz. Tak by się stało, gdyby w okolicach 61.minuty, na przestrzeni kilkunastu sekund, wykorzystał jedną z dwóch idealnych okazji do strzelenia gola. Wtedy zabiłby mecz, a tak Czarnogóra po chwili wyrównała i zaczęła się nerwówka. Robert zrobił dziś swoje, ale pamiętamy jego zdecydowanie lepsze występy z orzełkiem na piersi.
#MONPOL Montenegro 0-1 Poland – Lewandowski 40′ Powtarzalność u @lewy_official jak w @bundesliga_de pic.twitter.com/qPZ3oHq5OG
— Konrad Dmochowski (@KonradAmfistory) 26 marca 2017
Łukasz Teodorczyk, Thiago Cionek i Sławomir Peszko grali zbyt krótko, żeby ich ocenić.
Fot. FotoPyK