Reklama

Włosi na drodze przed Euro. Ile potrafi kadra do lat 21?

redakcja

Autor:redakcja

23 marca 2017, 18:46 • 3 min czytania 0 komentarzy

W momencie, kiedy Robert Lewandowski wywołał burzę stwierdzeniem, że dziwi go pomysł, by zawodnicy z pierwszej reprezentacji mieli wzmocnić kadrę do lat 21 na Mistrzostwach Europy, zespół Marcina Dorny wkracza w kolejną fazę przygotowań. Polska drużyna U-21 dziś gra z Włochami, za moment – z Czechami, a w połowie czerwca rozpoczyna udział w wielkiej imprezie.

Włosi na drodze przed Euro. Ile potrafi kadra do lat 21?

Marcin Dorna, jak poinformował Przegląd Sportowy, po raz setny zasiądzie na ławce trenerskiej reprezentacji kraju, prowadził wcześniej niższe roczniki. W roli selekcjonera obecnej kadry też rozpoczyna nowy rozdział – 25 meczów już za nim, teraz następuje otwarcie nowej ćwiartki. Dotychczasowy bilans jest niezły: 16 zwycięstw, 3 remisy i 6 porażek, a spora jego część (11-3-3) to wyniki meczów towarzyskich. Kiedy zaś młodzieżówka rywalizowała w eliminacjach do lat 21, nie zdołała wyjść z grupy, zajmując miejsce za późniejszym mistrzem Szwecją. Brakło niewiele, ale też z ośmiu gier przegraliśmy trzy.

Podopieczni Marcina Dorny od września 2014 r. nie rozgrywali żadnego meczu o stawkę. To wtedy po raz ostatni rywalizowali w eliminacjach MME 2015, potem – wjazd na turniej mieli już gwarantowany, zostały spotkania towarzyskie. I od tamtej pory nasi młodzieżowcy wybiegali na boisko jedenaście razy i przegrali tylko raz:

0:0 ze Szwecją
3:1 z Izraelem
0:0 z Rumunią
1:0 z Norwegią
0:1 z Ukrainą
1:0 z Finlandią
3:0 z Białorusią
1:1 z Węgrami
2:0 z Ukrainą
6:0 z Czarnogórą
1:0 z Niemcami

Tylko trzy stracone gole i osiemnaście strzelonych. Powiedzmy sobie wprost: wygląda to naprawdę nieźle. Tym bardziej, że pokonując Niemców, przerwaliśmy ich passę trzynastu zwycięstw.

Reklama

Wyniki reprezentacji Polski do lat 21 napawają optymizmem, indywidualna forma zawodników – również. Oczywiście największe wrażenie robi dyspozycja napastników. Mamy przecież Dawida Kownackiego, który w tym sezonie ligowym zdobył dziewięć bramek, Jarosława Niezgodę – dziesięć, Krzysztofa Piątka – dziewięć. Jest jeszcze Mariusz Stępiński, który ostatnio stracił miejsce w składzie Nantes, w lidze francuskiej strzelił cztery gole i wcześniej w lidze polskiej trzy.

Potencjał w napadzie jest taki, że trzeci strzelec zaplecza Ekstraklasy (dziesięć trafień), Karol Angielski zapytany o udział w MME, odpowiada: – Szczerze? Nawet mi to nie przeszło przez głowę. Widzę, jak moi rówieśnicy, napastnicy u trenera Dorny, prezentują się w ostatnim czasie, ile goli strzelają Kownacki, Niezgoda czy Piątek. A przecież jest jeszcze Stępiński. Takiej rywalizacji to w tej reprezentacji nie było dawno!

Wsparcie graczy ofensywnych w drugiej linii jest spore. Może i Formella, Mazek czy Reca w tej chwili nie przekonują, ale bardzo dobre liczby w Ruchu wykręca Patryk Lipski – pięć goli, pięć asyst i cztery kluczowe podania. Podobnie na wyższy poziom, z większą odpowiedzialnością za grę i stabilnością formy, wskoczył Przemysław Frankowski – w Jagiellonii mniej dogrywał (1 asysta, 1 kluczowe podanie), a częściej wykańczał akcje (8 bramek). Na obecne zgrupowanie kadry dołączył jeszcze Bartosz Kapustka: tu w końcu być może otrzyma szansę na grę.

Duże pochwały w ostatnim czasie zbierał też blok defensywny Dorny. Jeszcze bardziej dojrzałą grę prezentuje Kędziora, solidnie na środku prezentował się duet Bednarek-Jach, ale obrońca Zagłębia Lubin doznał kontuzji. Problem? Hmm, niekoniecznie, bo w odwodzie pozostaje i Paweł Dawidowicz, i Michał Helik. Ten ostatni to już czwarty z zawodników Ruchu w reprezentacji U-21, po Niezgodzie, Lipskim i Monecie. Gorzej ma się sprawa z lewą stroną, gdzie sporo czasu przez kontuzję stracił w tym sezonie Paweł Jaroszyński.

Kluby, z których piłkarze przyjeżdżają na zgrupowanie drużyny narodowej do lat 21, mają niemałe znaczenie. I widać to po obsadzie bramki, gdzie mamy dwóch i jedynych przedstawicieli pierwszej ligi – Podleśnego z Wigier i Wrąbla z Olimpii. Do tego Maksymilian Stryjek, który co prawda w Sunderlandzie, ale grywa tylko w rezerwach.

Generalnie, wydaje się, że jest dobrze. Indywidualności – pomijając już Zielińskiego, Linettego czy Milika – w miarę mamy, a zwłaszcza po tych chłopakach widać wielką chęć pokazania się. Drużynę, co wnioskujemy po wynikach, również. Kwestia tylko, co pokażemy w meczach Młodzieżowych Mistrzostw Europy o prawdziwą stawkę. Póki co: oczy skierowane w stronę przygotowań.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...