– Dziś czuję się bardziej kompleksowym zawodnikiem. Kiedy patrzę na ligę angielską, gdzie rok starszy Zlatan Ibrahimović radzi sobie z wyżyłowanymi i młodszymi o dziesięć lat obrońcami, od razu poprawia się nastrój – mówi w Przeglądzie Sportowym Marcin Robak. Oprócz poweekendowych relacji i pierwszych przygotowań do meczu z Czarnogórą, trafiamy w dzisiejszej prasie na ciekawy materiał o zawodnikach po trzydziestce.
FAKT
Tabloid apeluje: Zagrajcie jak z Rumunią!
Reprezentacja Polski dziś rozpoczyna zgrupowanie przed meczem eliminacji MŚ z Czarnogórą. Powtórzyć Rumunię – taki cel przyświeca biało-czerwonym. Selekcjoner Adam Nawałka ma o czym myśleć, bo choć jego drużyna jest bardzo stabilna, ma swoje problemy. Grzegorz Krychowiak, który do tej pory wystąpił u Nawałki we wszystkich meczach meczach o punkty od pierwszej do ostatniej minuty, gra mało w PSG. Jego reprezentacyjne statystyki pokazują, jak ważnym piłkarzem jest w obecnej kadrze. To żołnierz Nawałki, który odpowiada za kontrolę środka pola. Jest szczególnie istotny w defensywie, gdzie mocno wspiera obrońców i ciężko pracuje o jak najszybsze odzyskanie piłki. Jego pozycja w zespole jest raczej niezagrożona.
Na dwóch kolejnych stronach czytamy ekstraklasowe relacje:
– Kucharczyk złowił Lechię
– Śmialiście się z Franza, teraz Franz śmieje się z was! Górnik zagrał wszystkim na nosie
– Burliga osłabił Jagę
– Korona w górnej ósemce
– Katalończyk Badia rządzi w Piaście
Młodzież Ruchu zawstydza działaczy
Skazywany na degradację, ukarany minusowymi punktami Ruch zaskakuje wiosną skutecznością w zbieraniu punktów. Tym razem wygrał w Lubinie z Zagłębiem 1:0. Najlepszymi zawodnikami w drużynie Waldemara Fornalika byli młodzieżowcy i kandydaci do gry w reprezentacji Polski w czerwcowych mistrzostwach Europy U-21: strzelec gola Jarosław Niezgoda, asystujący przy bramce Patryk Lipski, trzymający w ryzach obronę Michał Helik i Łukasz Moneta, który w krytycznej chwili wybił piłkę sprzed pustej bramki.
GAZETA WYBORCZA
Jedyna wydzielona relacja to ta z meczu w Gdańsku, gdzie objawił się joker Kucharczyk.
To był drugi tej wiosny ligowy hit. W pierwszym, w którym Lech Poznań podejmował Lechię, emocji było mnóstwo, ale głównie niezwiązanych z grą (wyrzucenie na trybuny trenera gospodarzy Nenada Bjelicy, trzy czerwone kartki dla lechistów). Piłki w piłce było tam niewiele. – Mam nadzieję, że to będzie inny mecz i po nim będzie się więcej dyskutowało o samej grze niż o wszystkich rzeczach, które działy się wokół – mówił pomocnik Lechii Rafał Wolski, jeden z czterech byłych legionistów w gdańskiej kadrze, którzy w Warszawie odnosili sukcesy. Pozostali to Duszan Kuciak, Jakub Wawrzyniak oraz kontuzjowany Ariel Borysiuk. (…) Oczekiwali wielkiej gry, atmosferę jeszcze podgrzał pauzujący za kartki Sławomir Peszko, który przed meczem przejął na moment mikrofon spikera i zaintonował kibicowską przyśpiewkę. Jednak obaj trenerzy podeszli do spotkania bardzo ostrożnie. Jakby zdawali sobie sprawę, że wiosną ich zespoły nie błyszczą i nie ma sensu niepotrzebnie szarżować. I o ile Legia dwa ostatnie mecze wygrała, to Lechia po porażkach w Poznaniu z Lechem (0:1) i w Chorzowie z Ruchem (1:2) była „na musiku”. (…) To obrońcy tytułu zostali zatem beneficjentem nieskuteczności Jagiellonii Białystok oraz Lecha Poznań (oba zespoły bezbramkowo zremisowały). Lechia, do niedawna liderka, przegrała trzeci raz z rzędu.
Rafał Stec zwraca uwagę na pustkę w Lidze Mistrzów.
Gdyby nawet ludzie zechcieli podopingować AS Monaco dziesiątkami tysięcy gardeł, toby się zwyczajnie nie pomieścili. Stadion księcia Ludwika II Grimaldiego, choć wzniesiony w enklawie o najwyższym w świecie stężeniu nieopodatkowanego luksusu na metr kwadratowy, przyjmie maksymalnie 18,5 tys. osób, czyli tłumek w dużym futbolu skromniutki. Owszem, zdarzają się wśród wysokoligowców gabaryty jeszcze drobniejsze – niższą pojemność mają niemieckie Ingolstadt i Darmstadt, włoskie Cagliari i Crotone, angielskie Bournemouth, hiszpańskie Eibar oraz Leganés. Ale piłkarze tamtych maleństw nie paradują po Champions League, i to na poziomie ćwierćfinałów! Rozbudowywania stadionu jednak nie będzie, bo nawet teraz nie ma skąd wytrzasnąć kibiców, którzy wypełniliby trybuny po ostatnie krzesełko, nie wspominając już o jazgotliwym dopingu. Monako to najmniejsze po Watykanie państewko na planecie, jego powierzchnia pokryłaby tylko ćwiartkę Żoliborza (najmniejszej, choć dostojnie zamieszkanej dzielnicy Warszawy), a wśród ledwie 38 tys. tubylców mnóstwo niezwiązanych emocjonalnie z okolicą obcokrajowców. (…) AS Monaco pozostaje osobliwością na skalę europejską, przypadkiem zarówno ekstremalnym, jak i stanowiącym gigantyczny paradoks. Piłkarze niekoniecznie należą tu do finansowej elity elit, skoro porsche na okolicznych parkingach raczej zaniża poziom, co trzeci mieszkaniec jest milionerem, a adresami zazwyczaj dysponuje kilkoma, rozrzuconymi pod różnymi szerokościami geograficznymi – i nie wędruje między mieszkaniami, lecz pałacami, dworkami, a w najgorszym razie rezydencjami.
SUPER EXPRESS
Kuchy uciszył Gdańsk.
Wielki wieczór Michała Kucharczyka. Zazwyczaj krytykowany piłkarz mistrzów Polski zdobył w Gdańsku dwa gole i zapewnił Legii niezwykle ważne zwycięstwo nad niepokonaną od dziewięciu meczów na własnym boisku Lechią.
Smuda zepsuł Lechowi urodziny.
Ponad 40 tysięcy kibiców na trybunach miało wczoraj celebrować 95. urodziny Lecha. Święto “Kolejorza” popsuł prowadzony przez Franciszka Smudę ostatni w tabeli Górnik Łęczna, który sensacyjnie zremisował w Poznaniu 0:0. (…) – Chcieliśmy grać i cieszyć się z urodzin “Kolejorza”, ale byliśmy za mało agresywni. Nie jesteśmy jeszcze perfekcyjną drużyną – kręcił głową obrońca Lecha Jan Bednarek.
Na dwóch kolejnych stronach podsumowanie rankingu “Złota setka”, czyli najlepiej zarabiających polskich sportowców w 2016 r.
4. Wojciech Szczęsny – 23 800 000 zł
3. Agnieszka Radwańsa – 37 500 000 zł
2. Marcin Gortat – 48 000 000 zł
1. Robert Lewandowski – 82 200 000 zł
Po raz pierwszy w Złotej Setce pojawił się w 2009 roku. W debiutanckim zestawieniu z zarobkami 620 tys. zł zajął… 99. miejsce. W kolejnych latach budował markę, piął się w hierarchii, w końcu zdominował nasze notowania. Po raz trzeci z rzędu Robert Lewandowski – tym razem z dochodem 82,2 mln zł – został najlepiej zarabiającym polskim sportowcem. Hat trick! I to w jakim stylu! Od poprzedniego notowania jego zarobki wzrosły o niemal 30 milionów!
PRZEGLĄD SPORTOWY
Okładka.
O samym meczu w Gdańsku już czytaliśmy, dlatego podglądamy w pięć wniosków Czereszewskiego.
1. Lechia nie będzie mistrzem
Lechia przegrała trzeci mecz z rzędu i moim zdaniem nie będzie się liczyć w walce o mistrzostwo. Czegoś tej drużynie brakuje. Przede wszystkim fatalnie o niej świadczy seria meczów bez zwycięstwa na wyjeździe, teraz przegrała u siebie. Moim zdaniem nie zasługuje na pierwszą trójkę. Już wcześniej zawodziła, tak jak w Niecieczy, gdy nie potrafiła dobić rywala i straciła w końcówce dwa punkty, czy w Poznaniu, gdzie piłkarze nie wytrzymali ciśnienia, co szczególnie dotyczy Sławka Peszki. Walka o tytuł rozstrzygnie się między Legią, Lechem a Jagiellonią. Lechii brakuje charakteru. W meczu z Legią niezłe momenty miał Rafał Wolski, ale za szybko się zniechęca i jest zbyt mało ofiarny dla drużyny. Na plus można za to ocenić Marco Paixao, przynajmniej miał okazje.
2. Malarz znów ratuje Legię
3. Radović nie powinien grać w ataku
4. Hamalainen ponownie rozczarował
5. Legia zyskała przewagę
A wspomniany Hamalainen otrzymał od PS notę 3: Bardzo słaby występ Fina. Zupełnie niewidoczny, przez prawie godzinę tylko 21 razy zagrywał piłkę, nie oddał żadnego strzału. Słusznie zmieniony jako pierwszy.
Przerzucamy strony z ligowymi relacjami i natrafiamy na podsumowanie kolejki przez Antoniego Bugajskiego: Bartosz upomniał się o młodych.
W Wiśle panuje moda na obcokrajowców. Owszem, jej siłą są zaprawieni w bojach polscy piłkarze, którzy Białą Gwiazdę na piersiach noszą nie od tygodnia, ale do Krakowa ostatnio przyjeżdża sporo cudzoziemców. Rzadko odgrywają w niej poważną rolę, ale zajmują miejsce w kadrze i wypełniają listę płac. Młodzi Polacy też są w szerokiej kadrze, ale jako tło, gdzieś w drugim czy trzecim szeregu. Dlatego z tym większą uwagę należy słuchać Lucjana Franczaka, wychowawcy złotej wiślackiej młodzieży z Adamem Nawałką oraz Andrzejem Iwanem na czele, który teraz odpowiada za szkolenie w strukturach małopolskiej piłki. On martwi się o Wisłę. – Wiem, że czasy inne, ale akurat na młodych polskich piłkarzy powinien stawiać każdy poważny klub. A Wisła młodych-zdolnych wysyła na ławkę albo na wypożyczenie. Gdzie są teraz Kujawa, Zemło, Uryga, a gdzie jest Bartosz, który przecież już zdążył błysnąć? – sugestywnie pytał niedawno Franczak. Kiko Ramirez jakby go posłuchał , bo przed tygodniem pozwolił zagrać Bartoszowi dziewięć minut z Legią. W miniony piątek powtórzył ten manewr. Różnica taka, że chłopak wszedł i strzelił zwycięskiego gola.
Duża i ciekawa analiza Łukasza Olkowicza o tym, że życie zaczyna się po trzydziestce.
Robak miał 31 lat, gdy jako gracz Pogoni Szczecin założył koronę króla strzelców ekstraklasy. Minęły trzy lata, a on znów przymierza symbol panowania wśród ligowych snajperów. – Dziś czuję się bardziej kompleksowym zawodnikiem. Kiedy patrzę na ligę angielską, gdzie rok starszy Zlatan Ibrahimović radzi sobie z wyżyłowanymi i młodszymi o dziesięć lat obrońcami, od razu poprawia się nastrój – mówi napastnik Lecha. W czerwcu Łukasz Surma opuści klub trzydziestolatków i odbierze kartę członkowską nowego, którego ambasadorem jest inżynier Karwowski. W sobotę pomocnik Ruchu wystąpił w lidze po raz 550. Kiedy znajomi pytają, dlaczego wciąż gra, odpowiada, że lubi. Choć nie zawsze jest idealnie. – Czasem czuję zmęczenie, niektóre rzeczy mnie nużą. Potrzebuję wtedy bodźca, który to zrównoważy: wygrany mecz, dobry występ czy ciekawy trening. Ważna jest motywacja i cel, który każdy musi sobie wyznaczyć. Wtedy wypalenie tak szybko nie następuje – z zapałem wyjaśnia najstarszy piłkarz ekstraklasy.
Tomasz Włodarczyk rozmawia z Adamem Nawałką: Atmosfera wyczekiwania.
Widzi pan podobieństwa tego meczu do spotkania z Rumunią?
– To było dla nas fantastyczne doświadczenie jeśli chodzi o boisko jak i sprawy pozaboiskowe. Drużyna świetnie zareagowała na trudną sytuację po meczach z Danią i Armenią. W dodatku w Bukareszcie też wypełnialiśmy bardzo dobrze to, co sobie założyliśmy, nie daliśmy się ponieść emocjom. To był mecz potwierdzający, że drużyna jest na właściwych torach i konsekwentnie idzie do przodu. Te doświadczenia będą wykorzystane w meczu w Podgoricy. Czekamy z niecierpliwością na najbliższe spotkanie. Piłkarze są głodni gry, bo przerwa reprezentacyjna była naprawdę długa. Jest atmosfera wyczekiwania.
(…)
Jest pan zaniepokojony sytuacją Grzegorza Krychowiaka w klubie?
– Nie martwią mnie rzeczy, na które nie mam wpływu. Podchodzę do tego bardzo optymistycznie. Grzegorz był ważnym zawodnikiem, wierzę, że będzie nadal spełniał taką rolę. Darzę go bardzo dużym zaufaniem. Zobaczymy, jak będzie wyglądał na treningach. Zawsze potrafił się świetnie zmobilizować. Założenia taktyczne wykonywał w stu procentach. W tym kontekście moja opinia na jego temat się nie zmieniła.
Mama – oto tytuł poniedziałkowego felietonu Przemysława Rudzkiego.
Któregoś dnia Arsene Wenger wręczył koszulkę Arsenalu pewnej kobiecie, próbując przekonać ją do tego, by syn zagrał w barwach Kanonierów. Ta matka bez wątpienia bardzo utalentowanego chłopaka ucieszyła się niezmiernie, jednak tak mocno wierzyła w możliwości swojego dziecka, że nie chciała godzić się na pierwszą ofertę, przede wszystkim pragnęła jednak, by młodzieniec sam dokonał wyboru. – Żałuję, że skusiłem tylko matkę – powiedział później Francuz. Na koszulce The Gunners nadrukowany był napis RONALDO. Powołanie do reprezentacji Anglii dostał właśnie, po dłuższej przerwie, Jermain Defoe. Napastnik Sunderlandu skutecznie został w młodości schowany pod kloszem, kiedy więc kumple całowali się z dziewczynami i popijali piwko, on siedział w domu i patrzył na to przez okno. – Pewnego dnia mi podziękujesz – powiedziała jego mama. „Dziękuję jej każdego dnia” – oznajmił po latach piłkarz.
Przed Czarnogórą pisze również Jerzy Dudek z apelem, by nie dać się sprowokować. Cytujemy jego analizę sytuacji między słupkami.
Większych wątpliwości nie pozostawia dla mnie kwestia bramkarza. Moim zdaniem Łukasz Fabiański powinien zachować bluzę z numerem jeden. Jasne, Wojciech Szczęsny gra świetny sezon w Romie, ma naprawdę dobre liczby, jednak Fabiański nie dał selekcjonerowi Nawałce żadnego powodu do zmartwienia czy zmiany go na innego bramkarza. Jeżeli na treningach nie będzie widać różnicy między formą obu golkiperów, powinien grać Łukasz. W kadrze nie ma już za to Artura Boruca. Nie chcę wchodzić tu w żadne echa afery alkoholowej, jednak zakończył karierę reprezentacyjną w dość dziwnym momencie, bo nasi piłkarze wygrywają, a w dodatku są w trakcie eliminacji, które prawdopodobnie zakończą się sukcesem. Artur z pewnością mógłby być trzecim bramkarzem kadry do mistrzostw świata w Rosji. On bez wątpienia jest zasłużonym człowiekiem dla reprezentacji, jednak teraz najwyraźniej zdecydował się skoncentrować na Bournemouth. Jego odejście z kadry otwiera drzwi Łukaszowi Skorupskiemu, który we Włoszech spisuje się świetnie i powinien mieć pewne miejsce w trójce golkiperów reprezentacji Polski.