Bije jak pięściarz kategorii ciężkiej, a na wagę wnosi zaledwie 72 kilogramy. Za nim 17 skutecznych obron tytułu. Po abdykacji Floyda Mayweathera Juniora to najlepszy pięściarz świata. Giennadij Gołowkin – zawodnik, na którego występy mobilizuje się całe kazachskie wojsko. W nocy z soboty na niedzielę „Zabójca z Karagandy” podejmie w boju Daniela Jacobsa. W puli ponad 5 milionów zielonych.
„Gdybym był w lepszej formie? Nie, nigdy bym z nim nie wygrał, nawet w najlepszym momencie kariery. To maszyna” – wraca pamięcią do swojego starcia z Gołowkinem Grzegorz Proksa. To był debiut „GGG” na amerykańskim rynku, w stawce znajdowały się mistrzowskie pasy WBA i IBO. – Jak mnie trafił, zobaczyłem przed sobą oczy mojego syna: „Tata, wstaniesz?” – przywołuje wspomnienia Polak. Gdy Kazach mierzył się z Proksą, miał już na koncie 20 nokautów. W następnych 12 pojedynkach jedynie wyśrubował współczynnik zwycięstw przed czasem. Ostatnim pięściarzem, który wytrzymał komplet rund z Gołowkinem był Francuz Amar Amari, a rzecz miała miejsce – uwaga! – w 2008 roku.
Po niespełna dekadzie „Good Boy” stał się instytucją, wzorem dla całej rzeszy pięściarzy. Umiejętności Kazacha podziwia choćby Paweł Rumiński, polska nadzieja kategorii super średniej. – Niesamowicie skraca dystans. Wytwarza pressing, zmusza rywala do wycofania się. A zdecydowana większość pięściarzy gubi się boksując z defensywy – analizuje. Inny z naszych pięściarzy Maciej Sulęcki – zdaniem wielu – czuje tak wielki respekt przed Gołowkinem, że postanowił zmienić kategorię wagową. W swoim najbliższym występie zadebiutuje w wadze junior średniej.
Respekt można czuć na pewno przed siłą Giennadija. – Za niego przemawiają pięści – ekscytuje się Rumiński.– Widziałeś jak wyglądała twarz Brooka po walce z Kazachem? To nie były uderzenia z głowy, tylko z ręki. Dwudziesty trzeci kolejny nokaut!
Brook przed skrzyżowaniem rękawic z Gołowkinem był niepokonanym mistrzem IBF dywizji półśredniej. Lemieux – z którym Kazach starł się niespełna rok wcześniej – sieje spustoszenie na zawodowych ringach. Ostatnio Kanadyjczyk rozprawił się z solidnym Curtinem Stevensem, któremu złamał nos i którego niemal wysłał na tamten świat. „GGG” skończył tego samego Lemieux w ósmej rundzie. Nie unika wyzwań, choć często mu się to zarzuca. Każdą z dotychczasowych poprzeczek przeskakiwał o co najmniej kilkadziesiąt centymetrów.
Niewiarygodny procent wygranych przed czasem (92) plasuje 34-latka na trzecim miejscu w dziejach zawodowego boksu. Znacznie lepszym wskaźnikiem może pochwalić się tylko Edwin Valero, który w pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku zmiótł z ringu wszystkich swoich rywali. Dla porównania, wynik najniebezpieczniejszego człowieka na Ziemi – Mike’a Tysona to „zaledwie” 76%.
Przygotowując się do mistrzowskich starć Gołowkin sparuje ze znacznie cięższymi od siebie rywalami. Po sieci krąży film z zapisem jego sesji sparingowej z boksującym całkiem niedawno dwie kategorie wyżej Chavezem Juniorem. Syn meksykańskiej legendy boksu dla Giennadija okazał się płotką. Walcząc z nim „GGG” nawet się nie bronił. – Ludzie od niego uciekają. Sparowałem z ciężkimi, którzy potrafią uderzyć, włączając w to Mariusza Wacha i Mike’a Pereza, nikt z nich nie uderzył mnie tak mocno jak on. Jego siła jest nie z tego świata” – nakreśla pięściarz kategorii junior ciężkiej Ryan Coyne. Argumentów fizycznych zazdrości Kazachowi sam Sergiej Kowaliow. Rosjanin znany jest z diabelnie silnego ciosu. Ma na sumieniu jedno ludzkie istnienie. Cztery lata temu po walce z nim Roman Simakow nie odzyskał przytomności.
Gołowkin na zawodowych ringach nie znalazł jeszcze pogromcy. Jest bez wątpienia najlepszym pięściarzem kategorii średniej od czasów niesamowitego Marvina Haglera. Jest amatorskim mistrzem świata i srebrnym medalistą olimpijskim z Aten. Boksując w kasku przegrał zaledwie pięć ze swoich 373 potyczek. W finale olimpijskiego turnieju uległ na punkty Gajdarbekowi, który nigdy nie podpisał zawodowego kontraktu. Dziś Gajdarbekowowi prowadzi małą firmę w rodzinnym Kaspijsku. Kazach jasno postawił na boks. Po igrzyskach związał się umową z niemiecką grupą Uniwersum. Stajnię Klausa-Peter Kohla opuścił pod koniec 2011 roku. Od tej pory buduje karierę za wielką wodą.
Najlepszy aktualnie pięściarz bez podziału na kategorie wagowe urodził się w Karagandzie. Jest synem Rosjanina i Koreanki. Dzieciństwo Giennadija nie należało do najszczęśliwszych. W okresie schyłku ZSRR stracił dwóch starszych braci. Wadim i Siergiej zostali niespodziewanie wcieleni do armii. Podobnie jak tysiące innych żołnierzy mieli ratować rozpadający się system. Kazachstan był ostatnią republiką radzieckiego giganta, która proklamowała niepodległość. Stało się to 16 grudnia 1991 roku. Dwanaście miesięcy wcześniej zginął Wadim. Rodzina została poinformowana o tym fakcie listownie. Cztery lata później przyszedł niemal identyczny list. W jego treści zmieniono tylko imię denata. Obie trumny pochowano bez ciał. Giennadij był wówczas uczniem piątej klasy podstawówki.
To właśnie starsi bracia namówili go, by założył rękawice. Ostatni członek rodzeństwa – bliźniak pięsiciarza Maksym – jest częścią bokserskiego teamu brata. Sam walczył amatorsko, ale wielkich sukcesów nie odniósł.
Kazachski król nokautu jest posiadaczem pasów WBA, WBC i IBF. Jego najbliższy rywal dzierży tytuł WBA Regular. Dla Daniela Jacobsa starcie z Gołowkinem będzie czwartą obroną tytułu. Za „GGG” siedemnaście skutecznych. Do niepobitego od 67 lat rekordu Joe Louisa brakuje mu ośmiu wygranych.
Gołowkinowi jednak bardziej niż na rekordach zależy na zdominowaniu współczesnego świata boksu. Jeżeli w kultowej Madison Square Garden okaże się lepszy od Jacobsa, najprawdopodobniej wyruszy na podbój dywizji super średniej. Jego trener Abel Sanchez deklaruje, że Kazacha stać na regularne zwycięstwa nawet w wyższej kategorii. Konfrontacja z Amerykaninem ma rozpocząć serię walk, które odpowiedzą na pytanie, czy 34-latka będzie w przyszłości wymieniać się jednym tchem z Royem Jonesem Juniorem i Mannym Pacquiao.
Regularny czempion WBA nosi symboliczny przydomek „Miracle Man”. W swoim życiu wygrał już z najcięższym przeciwnikiem – rakiem kości. Nowotwór nie był w stanie go złamać. Czy uda się to „Mordercy o twarzy dziecka”?
PRZYGOTOWAŁ HUBERT KĘSKA