Walka o koronę króla strzelców Bundesligi trwa w najlepsze – nieco spasował w ostatnich tygodniach Anthony Modeste, który od dwóch weekendów nie potrafi już trafić do siatki i tym sposobem znów osunął się na najniższy stopień podium. W brawurowy sposób na czoło klasyfikacji wysunął się natomiast Aubameyang, który skorzystał na tym, że z zerowym dorobkiem sobotę kończy Robert Lewandowski i swoimi dwoma trafieniami wyprzedził Polaka.
Niewykluczone, że dziś o swoją przyszłość walczył Roger Schmidt, którego posada wisi na włosku i tylko spektakularny obrót spraw mógłby sprawić, że miałby szansę utrzymać stanowisko. Dziś szkoleniowiec Bayeru postawił wszystko na jedną kartę, bo na ławce posadził choćby Bellarabiego czy Brandta, a zaufał zawodnikom, którzy z różnym szczęściem realizowali jak dotychczas jego zadania.
Borussia, choć były momenty, gdy mogła się nieco niepokoić sytuacją boiskową, ostatecznie rozjechała “Aptekarzy” w sposób spektakularny. Szybko na prowadzenie wyszła dzięki trafieniu Dembele, ale i nie miała w końcówce spotkania problemów z tym, by przeciwnika dobić. Za każdym razem bowiem, gdy ekipa z Leverkusen łapała kontakt, po chwili przyjmowała też kolejnego gonga i znów oddalała się na dwie bramki straty. Nie były to więc udane urodziny dla bramkarza B04, Bernda Leno, który w ostatnich minutach rozgoryczenie miał już permanentnie wymalowane na twarzy. W żaden sposób nie pomagali mu dziś koledzy z linii obrony, bo tak jak Jedvaj próbował jeszcze łatać dziury, a Wendell pokusił się nawet o pięknego gola z rzutu wolnego, tak miejsca pozostawionego rywalom nic nie potrafiło zrekompensować. Bardzo dobry mecz, zwłaszcza w ofensywie rozegrał Łukasz Piszczek bez którego prawdopodobnie nie byłoby otwierającego wyniku trafienia Dembele.
Łukasz Piszczek dołożył swoją cegiełkę do gola dla @bvb w konfrontacji z @bayer04_en. Relacja trwa w Eurosporcie 2. pic.twitter.com/sb68bKs7ng
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) 4 marca 2017
W defensywie zdarzyło mu się dziś popełnić parę pomniejszych błędów, ale nie tak kardynalnych, by rzutowały na jego ogólną ocenę. Dziś zreztą występował na nienaturalnej dla siebie pozycji, bo w bloku trzech obrońców zajął miejsce najbliżej prawej strony boiska. I spisał się dobrze.
***
Nie mniej atrakcyjnie było też w Sinsheim, gdzie miejscowe TSG podejmowało walczący o przetrwanie Ingolstadt. Do przerwy – 1:1. Po zmianie stron kompletna młócka i solidna wymiana ciosów. Ostatecznie gospodarze wygrali 5:2 i mają już cztery punkty przewagi nad Herthą, która jednak swój mecz rozegra dopiero jutro. Tak czy owak – podopieczni Juliana Nagelsmanna rozsiedli się na czwartym miejscu w stawce, które gwarantuje udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów i znów potwierdzają, że mają aspiracje, by jesienią trafić na salony.
***
Większych problemów z rozstrzelaniem FC Koeln nie miał Bayern, nawet mimo tego, że Carlo Ancelotti postanowił dziś dać odpocząć kilku zawodnikom. Na ławce zasiedli więc Robben, Ribery, Alonso czy Hummels, ale miejsce w wyjściowej jedenastce znalazło się za to dla Roberta Lewandowskiego. Rzadko zdarza się, by Bawarczycy kończyli mecz z trzema trafieniami na koncie i żadne z nich nie należało przy tym do Polaka. Z takim ekstremum mieliśmy jednak do czynienia dziś, więc “Lewemu” nieco uciekł Aubameyang, do którego Polak traci obecnie w klasyfikacji strzelców dwa gole.
Jak można się patrząc na wynik domyślić, nie był to wymarzony mecz dla Pawła Olkowskiego. Pozytywy są jednak takie, że 27-latek znów dostał pierwszy plac i ma za sobą – na przestrzeni ostatnich 10 spotkań – aż dziewięć konfrontacji w pełnym wymiarze czasowym spędzonych na boisku. Mimo że miał sporo problemów w defensywie, to dzielnie walczył też o to, by od czasu do czasu podłączać się do przodu. I to właśnie wejścia byłego zawodnika Górnika Zabrze pomagały Kolonii nadać nieco rozmachu akcjom ofensywnym.
***
Swój debiut w roli opiekuna Wolfsburga zaliczył dziś Andries Jonker, który nieco przemeblował ustawienie zespołu przechodząc z trzech na czterech obrońców, ale – co dla nas istotne – nie ucierpiał na tym Jakub Błaszczykowski. Polak zagrał dziś 90 minut jako prawy defensor, a “Wilki” zremisowały w Mainz 1:1. Jak poradził sobie Kuba? Skuteczny w defensywie, pomagający rozbijać ataki gospodarzy, lecz przez to nieco mniej aktywny z przodu.
***
W Bremie swój kolejny mecz o życie rozgrywało Darmstadt. Podopieczni Torstena Fringsa przed tygodniem ponieśli porażkę w piekielnie ważnym starciu z Augsburgiem, a dziś nie dali rady kolejnemu z rywali w walce o ligowy byt. Choć bremeńczycy długo się z “Liliami” męczyli, to w końcu sprawę załatwił Max Kruse. Niepokorny i ekscentryczny napastnik najpierw trafił z rzutu karnego, a przeciwnika dobił już w doliczonym czasie gry. Tym samym Werder wygrał po raz trzeci z rzędu i uzbierał już pięciopunktową przewagę nad strefą spadkową. A Darmstadt? No cóż, jedenaście oczek straty do bezpiecznego miejsca w tabeli pozbawia chyba złudzeń.
***
Werder Brema – SV Darmstadt 2:0 (0:0)
1:0 Kruse (rzut karny) 75′
2:0 Kruse 90+2′
Borussia Dortmund – Bayer Leverkusen 6:2 (2:0)
1:0 Dembele 6′
2:0 Aubameyang 27′
2:1 Volland 48′
3:1 Aubameyang 69′
3:2 Wendell 74′
4:2 Pulisić 77′
5:2 Schuerrle (rzut karny) 85′
6:2 Guerreiro 90+2′
FC Koeln – Bayern Monachium 0:3 (0:1)
0:1 Martinez 25′
0:2 Bernat 48′
0:3 Ribery 90′
TSG Hoffenheim – Ingolstadt 5:2 (1:1)
1:0 Rudy 17′
1:1 Cohen 38′
1:2 Suele (samobój) 60′
2:2 Szalai 62′
3:2 Kramaric 77′
4:2 Szalai 79′
5:2 Hubner 88′
FSV Mainz – VfL Wolfsburg 1:1 (1:1)
0:1 Gomez 20′
1:1 Cordoba 24′
Borussia Moenchengladbach – Schalke 04 4:2 (1:1)
1:0 Jonhson 28′
1:1 Bentaleb (rzut karny) 38′
2:1 Jonhson 64′
3:1 Wendt 67′
4:1 Raffael 76′
4:2 Goretzka 82′