Reklama

Sami Hyypia to nie tylko głowa. Jak Fin skarcił Tottenham

redakcja

Autor:redakcja

26 lutego 2017, 10:18 • 1 min czytania 0 komentarzy

Każdy z nas bez trudu mógłby przywołać takiego zawodnika, któremu po odjęciu wszystkich goli strzelonych głową, pozostałoby w dorobku ledwie kilka czy kilkanaście bramek. Ze zrozumiałych względów dotyczy to przede wszystkim stoperów, zdobywających gole z rzadka i zazwyczaj po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów. Dzisiaj przypomnimy bramkę człowieka, który był właśnie takim specjalistą od wycieczek w pole karne rywala, gdy koledzy ustawiali piłkę przy rzucie rożnym czy wolnym. Przywołujemy jednak nie jedną z “główek”, ale strzał nietypowy. Z dystansu, tuż przy słupku. Panie i panowie, Sami Hyypia.

Sami Hyypia to nie tylko głowa. Jak Fin skarcił Tottenham

Kochany przez fanów Liverpoolu głównie za bramkę z Juventusem, ale przecież strzelał ich o wiele więcej. Tę najładniejszą – przeciw Tottenhamowi. Dośrodkowanie w pole karne „Kogutów”, obrońcy w białych koszulkach wybijają na szesnasty metr. Tam Sami Hyypia składa się i uderza perfekcyjnie piłkę, która ląduje w dolnym rogu bramki.

[od 3:38]

Najnowsze

Ekstraklasa

Majchrowicz o trzęsieniu w Vanuatu: Myślałem, że ziemia otworzy się pode mną

Szymon Piórek
4
Majchrowicz o trzęsieniu w Vanuatu: Myślałem, że ziemia otworzy się pode mną

Komentarze

0 komentarzy

Loading...