Od czasu do czasu w ekstraklasie padają bramki, odnośnie których każdy z nas zadaje pytanie: czy to na pewno jeszcze polska liga? Magiczny drybling, nienaganne wykończenie, piętki, przewrotki, klepki w środku pola – to jest to, co tygryski lubią najbardziej. Kilka lat temu mieliśmy przyjemność oglądania cudownego trafienia Janusza Gola.
Polak to nasz ostatni rodak, który trzyma się w Rosji. Ale robi to naprawdę porządnie, jest ostoją środka pola Amkaru Perm. Jeszcze przed transferem do Legii zdobył jednak prawdopodobnie najpiękniejszą bramkę w karierze. Minął zawodnika Lechii, podał do kolegi, który momentalnie odegrał piłkę, jakby podskórnie czując, co się święci. Gol w świetnym stylu przedryblował drugiego przeciwnika i strzałem z woleja pokonał golkipera gości.
[od 3:46]