Sprytny jak lis, szybki jak gepard i podkręcenie niczym Tsubasa – największe atuty Kameruńczyka. Samuel grając na skrzydle w Barcelonie cały czas schodził do środka i posyłał rogaliki, które najczęściej lądowały w oknie bramki.
Eto’o, Ronaldinho i Messi – ależ to było trio. Co prawda Argentyńczyk to nie był ten sam co dziś zdobywca pięciu Złotych Piłek, ale gdyby nie dwóch jego kolegów z przodu możliwe, że nie wyrósłby na takiego zawodnika. W meczu z Valencią kilka lat temu to Eto’o z Leo zrobili przecież akcję, która przyniosła gola FCB. Messi podał, a Samuel na bardzo małej przestrzeni minął dwóch obrońców i mocnym strzałem z lewej nogi umieścił futbolówkę w siatce.
[od 0:10]