Pogoń Szczecin zaliczyć musimy do grona klubów, w których nie odnotowano znaczących wzrostów temperatur z powodu otwartego okienka transferowego. Odejście Akahoshiego, sprowadzenie Gruzina Cincadze – to w zasadzie wszystkie z dotychczasowych ruchów, które wiosną mogą mieć znaczenie przy ustalaniu składu Portowców. W porównaniu z aktywnością sąsiadów w ligowej tabeli po rundzie jesiennej – Koroną Kielce, Arką Gdynia, Wisłą Kraków – można nawet mówić o zapadnięciu w zimowy sen. Nie zrozumcie nas jednak źle – choć lubimy, gdy coś się dzieje, naprawdę nie ma w tym nic kompromitującego. Wręcz przeciwnie – to przejaw budowania drużyny na zdrowych zasadach, to samo można powiedzieć chociażby o Zagłębiu Lubin czy Bruk-Bet Niecieczy. A dodatkowe punkty Pogoni należą się za to, że pomimo pozornego uśpienia, chętnie korzysta z nadarzającej się okazji.
A taką wydaje się możliwość ściągnięcia na wypożyczenie Nadira Ciftciego z Celtiku. Odpaliliśmy nasz szrotomierz i nie odnotowaliśmy negatywnych sygnałów. W Ekstraklasie meldowały dziesiątki piłkarzy z lepszym CV, taka prawda. Ale z gorszym – setki, jeśli nie już tysiące.
Turecki napastnik rzecz jasna nie przyjeżdża do Szczecina dlatego, że mógłby cały dzień zajadać się paprykarzem, nad łóżkiem wieszał plakaty Pawła Drumlaka oraz zawsze marzył, by kopać na takim stadionie. Nie – turecki napastnik z holenderskim paszportem przyjeżdża do Szczecina z powodu sportowego dołka, w który ostatnio wpadł. W tym sezonie Brendan Rodgers skorzystał z niego jedynie cztery razy – łącznie Ciftci spędził na boisku tylko 43 minuty. Wiadomo – jest tam z kim przegrać rywalizację (Dembele, Griffiths), ale to i tak beznadziejny bilans, biorąc pod uwagę intensywność rozgrywek.
Jeśli chodzi o wcześniejszy sezon jest już trochę przyjemnej:
– 4 gole i 1 asysta jesienią w 22 meczach Celtiku,
– 4 gole i 1 asysta wiosną w 12 meczach tureckiego Eskisehirsporu, do którego był wypożyczony.
Wstydu nie ma, ale pewnie nie tego spodziewały się władze szkockiego potentata, gdy wyciągały gościa za ponad dwie bańki z Dundee United. W tym klubie Ciftci pokazywał się ze świetnej strony – w ciągu dwóch lat zagrał w 82 meczach, strzelił 33 gole i zaliczył 20 asyst.
Ciftci nie był dla nas anonimową postacią. Jednak to nie tak, że kojarzyliśmy go z gry, goli i tak dalej. Kojarzyliśmy go z tego, że kiedyś… ugryzł swojego rywala, dzięki czemu dorobił się tytułu “Suarez dla ubogich”.
Na początku wszyscy – zarówno piłkarz, jak i klub zaprzeczali – że facet ugryzł derbowego przeciwnika, ale dowody nie pozostawiły złudzeń. Ciftci został zawieszony na kilka spotkań. W jego niewinność uwierzyć było tym trudniej, że już wcześniej zapracował na łatkę furiata. A to kopnął w głowę rywala, a to złapał za gardło sędziego. Nie jest to najprzyjemniejszy typ dla obrońców.
Jest Frączczak, jest Zwoliński, jest Kitano, jest Listkowski, ale zdecydowanie widzimy miejsce w Szczecinie dla Ciftciego. Może grać również na skrzydle, więc to tym bardziej ciekawa opcja. Pisaliśmy ostatnio przy okazji przeprowadzki Cincadze, że Pogoń w ostatnich oknach trafia z zagranicznymi transferami (Gyurcso, Delew, Rapa), więc jeśli sprawdzi się zarówno Gruzin, jak i Turek to będziemy mogli mówić już o naprawdę pięknej serii.