Pan Czyste Konto. Taki pseudonim powinien otrzymać Wojciech Szczęsny, do którego jeszcze niedawno można było mieć pretensje, że tak rzadko kończy mecz na zero z tyłu. A dziś? Ma już w tym sezonie za sobą jedenaście spotkań, w których nie wyjmował piłki z siatki, z czego siedem razy udała mu się ta sztuka w ostatnich dziesięciu grach. Jednym słowem: maszyna.
Wystarczy prześledzić liczbę ligowych goli, które puszczał Szczęsny od początku grudnia:
z Lazio – 0
z Milanem – 0
z Juventusem – 1
z Chievo – 1
z Genoą – 0
z Udinese – 0
z Cagliaro – 0
z Sampdorią – 3
z Fiorentiną – 0
z Crotone – 0
Czyli siedem czystych kont, łącznie puszczonych pięć strzałów. A przecież wystarczy przypomnieć, że w meczu z Juventusem, w którym skapitulował, bronił wyśmienicie – o jego wielkiej roli mówili koledzy, sam nie mógł odżałować porażki, chwalił go Buffon.
A propos Buffona, bramkarz lidera Serie A może i najrzadziej wyjmował piłkę z siatki – 15 razy przy 21 golach Szczęsnego – ale czystych kont ma mniej. U golkipera Juve dziesięć spotkań na zero z tyłu, u Łukasza Skorupskiego z Empoli również, a u reprezentanta Polski z Romy – 11. I jest to ścisła czołówka dziesięciu najmocniejszych lig Europy (Hiszpania, Anglia, Niemcy, Włochy, Francja, Rosja, Turcja, Portugalia, Holandia, Ukraina):
1. Brad Jones – Feyenoord – 13 (61,9% czystych kont)
2. Thibault Courtois – Chelsea – 13 (52% czystych kont)
3. Andre Onana – Ajax – 12 (60% czystych kont)
4. Iker Casillas – FC Porto – 12 (57,1% czystych kont)
5. Ederson – Benfica – 11 (68,8% czystych kont)
6. Wojciech Szczęsny – Roma – 11 (45,8% czystych kont)
6. Danijel Subasić – Monaco – 11 (45,8% czystych kont)
6. Yohann Pele – Marsylia – 11 (45,8% czystych kont)
Oczywiście, można podchodzić z większym uznaniem dla Łukasza Skorupskiego, który gra w znacznie słabszym Empoli (17. miejsce w Serie A, tuż nad strefą spadkową!), ma przed sobą znacznie gorszych obrońców i puścił 30 bramek (dwa razy więcej niż Buffon), a i tak jest w ścisłym europejskim topie. Ostatnie tygodnie zdecydowanie należą jednak do Szczęsnego, który właśnie wyprzedził w tej klasyfikacji kolegę z Empoli. I również jest bardzo pewny, broni wyśmienicie. Dyskusja o numerze jeden w kadrze Nawałki będzie wracać. I bardzo dobrze – przy takim poziomie tę rywalizację obserwuje się wybornie.
Fot. FotoPyK