Reklama

Borussia chciała zrobić Bykom drugi Bayern. Powalczy jeszcze o wicemistrza?

redakcja

Autor:redakcja

04 lutego 2017, 20:52 • 2 min czytania 3 komentarze

Wygrana Borussii Dortmund nad RB Lipsk ma symboliczne znaczenie: może i nie idzie nam w tym sezonie, może i nawet teraz tracimy do was osiem punktów, ale w buty drugiej siły Bundesligi tak łatwo nie wejdziecie. Podopieczni Ralpha Hasenhuettla nie dali się zmieść z powierzchni ziemi, jak Bayernowi przed końcem roku, ale z BVB nie byli w stanie wiele ugrać.

Borussia chciała zrobić Bykom drugi Bayern. Powalczy jeszcze o wicemistrza?

Dla piłkarzy z Lipska to była duża szansa, by zbliżyć się do Bawarczyków. Po tym, jak przegrali 0:3 w Monachium, tracili trzy punkty do lidera. Początek roku? Wygrywali jedni i drudzy. Ale dziś piłkarze Carlo Ancelottiego tylko zremisowali z Schalke, co i tak wystarczyło, by powiększyć przewagę nad Die Bullen.

Ousmane Dembele mógł dziś zostać samodzielnym liderem klasyfikacji asystentów Bundesligi. Za pierwszym razem, kiedy z prawej strony boiska dograł na głowę Pierre-Emericka Aubameyanga, ten uderzył niecelnie. Za drugim – Francuz pokazał się z jeszcze lepszej strony, bo przejął piłkę na środku boiska, wrzucił najwyższy bieg, minął dwóch rywali i dorzucił idealnie do niepilnowanego Gabończyka. I w tym momencie PEA znów odskoczył na dwa gole Lewandowskiemu, a Dembele dogonił pierwszego Emila Forsberga. Autor ośmiu ostatnich podań w dalszym ciągu pauzuje jednak za czerwoną kartkę z Bayernem.

Przy okazji ciekawostka: Dembele sześć z ośmiu asyst zaliczył właśnie z wykorzystaniem Aubameyanga.

Borussia, mimo prowadzenia, nie mogła być przesadnie zadowolona z pierwszej pomocy. To nie był dla niej łatwy mecz – dużo było w nim walki, biegania, niewiele wolnej przestrzeni. RB Lipsk przystąpił do meczu bez Forsberga, Wernera i Sabitzera, ale nie dawał po sobie poznać, że jest osłabiony. Wicemistrzowi Niemiec zawiesił więc wysoko poprzeczkę, w końcu to wicelider.

Reklama

Dortmundczycy wrócili po przerwie z nastawieniem, by jak najszybciej zamknąć ten mecz. Grali tak, jakby Bykom chcieli zrobić drugi Bayern. Po niezłej kontrze i podaniu Aubameyanga Reus fatalnie spudłował, zaraz sam Gabończyk ruszył na bramkę, nawinął ostatniego obrońcę i… uderzył lekko, po ziemi, w sam środek bramki, aż w końcu Reus zmarnował dwie kolejne okazje: po piłkach od Piszczka i PEA. Borussia, będąc nieskuteczna pod bramką rywala i opadając z sił, w końcu zaczęła się cofać.

Efekt był taki, że gospodarze, owszem, wciąż mogli wyprowadzać kontrataki, ale swoje okazje mieli też gracze z Lipska. I tak oto 20 sekund już po doliczonym czasie gry Palacios pokonał Burkiego, goście zaczęli świętować, ale chorągiewkę podniósł liniowy. Spalony był – minimalny, jednak był. Hasenhuettl momentalnie znalazł się obok sędziego, Tuchel prześmiewczo pokazywał, że może sobie gadać, a Dortmund eksplodował radością. Znów jest trzeci stopień podium, teraz też z ośmioma punktami straty do RB.

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

„Kicker”: Louis van Gaal kandydatem na nowego trenera Bayernu

Patryk Fabisiak
3
„Kicker”: Louis van Gaal kandydatem na nowego trenera Bayernu
Niemcy

Trudna sukcesja. Dlaczego Bayern Monachium nie może znaleźć trenera

Michał Trela
15
Trudna sukcesja. Dlaczego Bayern Monachium nie może znaleźć trenera

Komentarze

3 komentarze

Loading...