Setki meczów, dziesiątki bramek, nagród, tytułów. Frank Lampard, legenda The Blues, jeden z najlepszych pomocników swojego pokolenia, skończył wczoraj karierę. Niezwykły gracz, który potrafił harować w tyłach, a zarazem zostawać najlepszym strzelcem europejskiej potęgi klubowej. Wspominamy wyjątkowo pamiętne momenty z jego kariery, zapraszamy.
FRANK ZAWODOWIEC
Uwielbiamy takie wykopaliska. Siedemnastoletni Frank Lampard debiutujący w dorosłej piłce. Drużyna? Swansea, gdzie trafił dzięki wypożyczeniu z West Ham. Swansea grało wtedy w Second Division, Lampard dla „Łabędzi” zagrał 9 meczów, strzelając jedną bramkę.
WEST HAM PIĄTY?! CHYBA ŻART
Tylko raz w swojej historii „Młoty” były wyżej, a przecież – delikatnie mówiąc – nie powstały wczoraj. Warto przypomnieć w tym miejscu skład West Hamu z sezonu 98-99:
Hislop – Ferdinand, Pearce, Ruddock – Sinclair, Lomas, Lampard, Keller, Berković – Hartson, Wright, do tego Di Canio, Foe czy Lazaridis.
Młodziutki Lampard już wtedy rozegrał najwięcej meczów z całej drużyny, więcej nawet niż kapitan Steve Lomas. Piąte miejsce było przepustką do elity europejskich pucharów: Intertoto. Lampard swoją pierwszą pucharową bramkę strzelił właśnie tu Finom z FC Jokerit.
LAMPARD VS DI CANIO
Choć ledwo co rzucił mu się wąs, już był etatowym wykonawcą rzutów karnych w West Hamie. Ale w meczu z Bradford City (5:4 dla Młotów) musiał uznać wyższość Di Canio, który założenia trenera miał gdzieś. Kłótnia o jedenastkę Lamparda z Włochem to element folkloru ligi angielskiej tamtych lat.
164 MECZE Z RZĘDU
Między październikiem 2001 a grudniem 2005 zagrał 164 mecze z rzędu w Premier League. Jeśli jest ktoś, kto oddaje lepiej sens powiedzenia „żelazny członek pierwszej jedenastki”, dajcie znać.
GWIAZDA EURO 2004
Jaka jest Anglia na wielkich turniejach? Wiadomo – uwielbia zawodzić. Często gra nudny futbol, a jeśli wychodzi z grupy, to jest to awans wymęczony. Przyjrzyjmy się ich ostatnim dokonaniom:
Euro 2016: polegli z Islandią.
Mundial 2014: odpadli w grupie.
Euro 2012: odpadli po karnych z Włochami.
Mundial 2010: porażka z Niemcami 1:4 w pierwszej rundzie fazy pucharowej.
Euro 2008: nie awansowali.
Mundial 2006: odpadli w ćwierćfinale po karnych z Portugalią.
Euro 2004: odpadli w ćwierćfinale po karnych z Portugalią.
Tak, Anglia była całkiem niezła w 2012 czy 2006, ale szczerze? Jakoś sporą estymą darzymy ich występ na Euro 2004. Wtedy grali ofensywny, ciekawy futbol, ich mecze za każdym razem były piorunującymi spektaklami, a Wayne Rooney wyglądał jak megagwiazda. Kto wie ile by osiągnęli, gdyby nie kontuzja Wazzy. Lampard grał w tym turnieju kapitalnie, strzelił trzy bramki, został nominowany do drużyny turnieju.
PIERWSZY TYTUŁ W BARWACH CHELSEA
Pięćdziesiąt lat czekania na mistrzostwo, ale wreszcie feta. W kwietniu 2005 Chelsea pojechała grać z Boltonem wiedząc, że wygrana dałaby im tytuł. A potem nie zmiękły im nogi, nie zaczęła się nerwówka, tylko egzekucja – dwa gole Lamparda i pozamiatane na trzy mecze przed końcem sezonu.
W 2005 Frank otarł się o Złotą Piłkę. Lepszy był tylko Ronaldinho.
POTWÓR Z SEZONU 09-10
To, co u Lamparda było wyjątkowe, to że nie bał się zapieprzania w tyłach, nie był postrzegany jako pomocnik zorientowany wyłącznie na grze w ataku, a zarazem miał nieprawdopodobną smykałkę do strzelania goli. W żadnym sezonie nie udowodnił tego bardziej, niż w 09/10. Był wtedy potworem. 27 goli we wszystkich rozgrywkach, do tego 17 asyst. Chelsea w Anglii zrobiła dublet – mistrzostwo i FA Cup.
Czy dziwi, że został najlepszym strzelcem w historii Chelsea? Licznik skończył bić na 211 golach.
TRZECIAK: – LAMPARD TO PIŁKARZ WYPALONY
Tylko złotousty Mirosław Trzeciak byłby w stanie rzucić taką frazą w sezonie, w którym Lampard wykręcał rekordowe wyniki. Tak, te słowa padły 16 marca 2010, na dwa miesiące przed zdobyciem przez Chelsea dubletu, nie mówiąc o hurtowo notowanych przez Franka golach, asystach.
Ciekawe jakby grał Frank, gdyby nie był taki wypalony?
GOL-DUCH
Czy jest dla Anglii ważniejszy rywal boiskowy, niż Niemcy? Nie. Spotkają się w sparingu, a idzie na noże. Dość powiedzieć, że do dziś za jeden z największych triumfów angielskiej piłki uważa się zwycięstwo 5:1 nad naszymi zachodnimi sąsiadami, choć przecież chodzi o mecz eliminacyjny… Gdy Anglia i Niemcy walczą na mundialu, starcie ma temperaturę wrzenia. Gdy w takim meczu przy stanie 2:1 sędzia nie zauważa gola Lamparda, choć piłka wpada metr za linią, pewne jest, że świat futbolu nigdy o tym zdarzeniu nie zapomni.
CO ZA GOL Z BARCĄ
Skoro przy słynnych golach Lamparda, trzeba przypomnieć ten z Barcą. Cudeńko. Kto pamięta Franka tylko z bomb z dystansu, bardzo się myli.
TRIUMF W CHAMPIONS LEAGUE
A to odpadli z Liverpoolem w sezonie 04/05, choć byli murowanym faworytem. A to rok później zbiła ich barca, a jeszcze później ponownie Liverpool. Przegrali na Łużnikach finał, później znowu lepsza była Barca, wkrótce Inter i Man Utd… Bezsprzecznie Chelsea była jedną z najlepszych drużyn zeszłej dekady, ale triumfu im brakowało. Dopiero w sezonie 11/12 udało się wygrać Ligę Mistrzów, a Lampard pod nieobecność Terry’ego wyprowadzał The Blues na finał jako kapitan.
JEDEN Z NAJDZIWNIEJSZYCH MOMENTÓW OSTATNICH LAT
Co tu kryć – Lampard strzelający bramkę przeciw Chelsea to czyste kuriozum, aberracja, absurd. A jednak zdarzyło się. Przedziwna historia. Widać ile emocji dał mu ten gol – emocji nieoczywistych, bo jest tu i jakaś satysfakcja, ale też frustracja, może nawet ból.