Jeszcze kilka tygodni temu Juergen Klopp, ku uciesze kibiców Liverpoolu, miał pełne prawo mówić: „Antonio Conte musi być wkurzony. Taka seria wygranych, a i tak zyskał tylko sześć punktów przewagi nad nami”. Dziś zdaniem części fanów The Reds po wczorajszej porażce z Wolverhampton – kolejnej pucharowej wpadce Liverpoolu na przestrzeni 72 godzin – stołek, na którym siedzi Niemiec, chybocze się bardzo mocno.

Zarzuty pod adresem Kloppa, które przybrały na sile jak nigdy wcześniej, to najlepszy dowód na to, z jaką łatwością człowiek, a w szczególności kibic, potrafi przyzwyczaić się do dobrobytu. Jeszcze parę tygodni temu Liverpool był wymieniany na czele drużyn, które mogą zagrozić mistrzowskiemu marszowi Chelsea, a nad jego grą rozpływał się każdy ekspert w Anglii.
Dziś? Dziś Klopp to zdaniem kibiców spod znaku #KloppOut facet, który pogubił się w swoich decyzjach. Który nie wytrzymał ciśnienia w Premier League. Który coraz częściej, plącze się w medialnych wypowiedziach. Raz mówi, że nie chce mówić o swoich dokonaniach, by zaraz wspomnieć, że „zagrał jakoś w 500 finałach podczas ostatnich kilku lat”. Raz twierdzi, że Gary Neville opowiada głupoty, mówiąc źle o Lorisie Kariusie i kwestionuje jego przydatność jako eksperta telewizyjnego, by samemu za moment dokonać zmiany w bramce i postawić na Simona Mignoleta.
Ci sami kibice przypominają też, że procent zwycięstw wyśmiewanego Davida Moyesa w Manchesterze United (52,9%) był wyższy od tego Kloppa w Livepoolu (48%). Nie chcą pamiętać o tym, że Moyes przejmował mistrzów Anglii, a Klopp – zespół w rozsypce, zostawiony przez Brendana Rodgersa na 10. miejscu w Premier League, który wyniósł na ten moment na czwarte miejsce w lidze, które może dać upragniony awans do Champions League po dwuletniej przerwie. Widzą tylko nieudolnie wzmocnioną obronę i niepewną obsadę bramki, pomijając wszystkie genialne wynalazki Kloppa. Lallanę – środkowego pomocnika, Milnera – lewego obrońcę, Hendersona – genialny numer sześć, wreszcie Wijnalduma odnajdującego się nie tylko w ataku, ale i zaciekle broniącego.
ZAMÓW KSIĄŻKĘ JUERGEN KLOPP, CZARODZIEJ Z DORTMUNDU W PROMOCYJNEJ CENIE
Pod koniec ubiegłego roku pojawiło się zresztą dość wymowne podsumowanie rządów „Kloppo” w Liverpoolu. Podsumowanie, które musiało rozgrzać serca kibiców Liverpoolu, przyzwyczajonych do tego, że zawsze znajdował się ktoś lepszy od ich pupili. Nikt w Premier League nie strzelił od momentu zatrudnienia Niemca tylu bramek, co The Reds właśnie (100, stan na 27.12), nikt też nie stworzył tylu sytuacji bramkowych (659) i nie zaliczył tylu odbiorów (794), co banda Kloppa. Nie wspominając już o finale europejskiego pucharu dla Anglików, którego przedstawiciele Premier League nie osiągnęli od sezonu 2012/13.
Zresztą gdyby dziś stworzyć tabelę ligi angielskiej od momentu, w którym były szkoleniowiec Borussii Dortmund wkroczył na Anfield, wyglądałaby ona tak:
1. Tottenham – 103 pkt
2. Arsenal – 102 pkt
3. Chelsea – 97 pkt
4. Liverpool – 93 pkt
5. Manchester City – 91 pkt
6. Manchester United – 91 pkt
7. Leicester City- 87 pkt
Mało tego, z każdą z wymienionych wyżej ekip Klopp ma w Liverpoolu dodatni bilans:
1-3-0*, 4:3 w bramkach z Tottenhamem
1-1-0, 7:6 w bramkach z Arsenalem
2-1-0, 6:3 w bramkach z Chelsea
3-1-0, 9:2 w bramkach z Manchesterem City
1-3-1, 4:3 w bramkach z Manchesterem United
2-0-1, 5:3 w bramkach z Leicester City
* zwycięstwa-remisy-porażki
Dlatego też co rozsądniejsi kibice kompletnie nie podzielają sceptycyzmu bardziej krewkich kolegów, którzy Niemca najchętniej wywieźliby z Anfield na taczkach. Oni widzieli, jak wyglądał proces budowy Borussii Kloppa i chcą, by podobny projekt miał szansę się powieść również w mieście Beatlesów. Oni są świadomi tego, że pomysły Niemca na The Reds jeszcze się nie skończyły i że prędzej czy później trofea przyjdą – tak jak przyszły w Bundeslidze. Podobnie zresztą jak bukmacherzy na Wyspach, którzy wśród menedżerów do odstrzału Kloppa umieszczają na samym końcu stawki, jego pozycję oceniając jako słabszą jedynie od Mauricio Pochettino w Tottenhamie i – a i to nie wszyscy – Antonio Conte w Chelsea.
Mimo to słychać, że fani spod bandery #KloppOut mają dać o sobie znać w środku tygodnia, gdy na Anfield Liverpool podejmie Chelsea. Choć zdrowy rozsądek wskazuje, że tym, co do tej pory Klopp zdążył zrobić dla Liverpoolu zdecydowanie zapracował sobie na to, by jedyny transparent pod jego adresem, jaki zawiśnie na The Kop, przypominał treścią ten z Białegostoku sprzed niego ponad roku: „Jeszcze jest wiele meczów wspólnie do wygrania. Michał Probierz – 100% zaufania”…
Piszecie te artykuły pod reklamę książek?
Zmień portal, na ten który nic nie reklamuje.
Zmien masc na bol dupy na taki po ktorym nie boli dupa
Tak i co w związku z tym?
Treść usunięta
Jurgen ma krótki skład mimo tego że nie grają w pucharach. Prawda jest taka, że na początku wielu piłkarzy było w formie teraz 2, 3 obniżyło loty, a zmiennicy nie dają rady patrz Daniel S.
Niech w Liverpoolu zmienią dilera, oni złapali Boga za nogi podpisując kontrakt z Kloppem. Niech sobie biorą Rodgersa z powrotem jak im się Jurgen nie podoba xD
Kibice Liverpoolu to widocznie w większości debile ,bo dostając najlepszego trenera świata do obecnie klubu z dawno przebrzmiała sławą dostali gwiazdkę z nieba i to jednak żenujące- psioczą na niego zamiast ołtarze mu stawiać.
Najlepszy trener świata? Bez przesady. Klopp to dobry fachowiec, ale nazywanie najlepszym trenerem gościa który w swojej kilkunastoletniej karierze wygrał zaledwie trzy ważne trofea (jeszcze od biedy można wspomnieć o dwóch superpucharach, ale ich prestiż jest minimalny) jest bardzo dziwne. A do tego ostatni raz zrobił to jakieś pięć lat temu. Od tej pory było tylko gorzej – Niemiec potrafił ze swoją drużyną spędzić kilka miesięcy w strefie spadkowej, albo przewalić trzy mecze z rzędu na własnym stadionie.
Nie mam zielonego pojęcia za co na dzień dzisiejszy kibice Liverpoolu mieliby mu stawiać ołtarze. Za to że się ładnie uśmiecha, przytula z piłkarzami czy za mistrzostwo z Borussią w 2012 roku?
Nikt nie mówi, że mają stawiać pomniki i ołtarze. Klopp. Natomiast powiedzenie, że Klopp jest najlepszy na świecie nie jest jakoś szczególnie nieuzasadnione. To jest zawsze subiektywne odczucie. Nie da się porównać pracy np. Kloppa i Guardioli. Pep trenował zawsze zespoły o nieporównywalnie większym potencjale niż Kopp, więc porównywanie osiągnięć trenerskich jest bez sensu.
Nie da się ukryć, że Klopp potrafi budować zespoły od podstaw. Budował Koeln, które pod jego rządami świetnie sobie radziło. Borussia była ewidentnie jego autorskim projektem i patrząc na potencjał jakim dysponował to osiągnął wyniki ponad stan – pokonanie Bayernu dysponującego nieporównywalnymi możliwościami było takim wynikiem.
Podsumowując kibice LFC nie muszą stawiać gościowi niczego, nawet browara, jednak jeżeli choć trochę wiedzą o co chodzi w piłce powinni siedzieć cicho i dać Niemcowi popracować. Liverpool zmarnował już dość czasu dlatego teraz warto wstrzymać oddech i czekać bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Niemiec mimo pomyłek wie jak osiągnąć cel.
Zgadzam się z Tobą. Też sądzę że jeśli Kloppowi dadzą więcej czasu (a na pewno dadzą) to Liverpool zrobi krok do przodu.
Po prostu odniosłem się do komentarza dario armando, który według mnie w bardzo przesadzony sposób gloryfikuję Jurgena, a ostatnio nie ma ku temu jakichś wielkich powodów.
Mea culpa,rzeczywiście przesadziłem z gloryfikowaniem Kloppa ,ale on od czasu 2 krotnego z rzędu ogrania w lidze Bayernu ma u mnie wysokie fory ,a już fantastyczny styl gry Bvb co dla mnie w praktyce jeszcze ważniejsze od wyników sprawia ,że zapewne jeszcze długo będzie korzystał z wtedy zdobytego kapitału.Choć wyliczenia pokazuja jego klasę,zajmowane miejsce w tabeli dalej je potwierdza ,bo skład ma na 6 miejsce w lidze ,a sądze ,że co najmniej eliminacje LM nawet przy tych kłopotach zrobi
Nie kupie książki Klopowskiego.
Nikt ci nie każe gościu. Po co tracisz czas żeby napisać coś co nikogo nie interesuje?
Treść usunięta
No, no ostatnio Guardiola pokazuje, że jego pomysły są idealne i zawsze ma rację. Myślę, że kibice z niebieskiej części Manchesteru nie podzielają na ten moment twojej opinii. Bravo w bramce, skutecznosć Aguero i ogólne męczenie buły przez City pokazuje, że do ideału daleko – nawet z tak szeroką kadrą nieporównywalną z Liverpoolem i w kwestii długości i jakości ławki.
Treść usunięta
czyli na 21 meczów z najlepszymi tylko 2 porażki, warto mieć na uwadze przy obstawianiu kuponów