Reklama

W Hiszpanii się odbudował i czmychnął. Pato idzie do Tianjin Quanjian

redakcja

Autor:redakcja

28 stycznia 2017, 17:42 • 3 min czytania 11 komentarzy

W ostatnich dniach zdecydowanie czegoś nam brakowało. Jakoś nieswojo czuliśmy się bowiem, gdy przeglądaliśmy doniesienia z rynku transferowego i nie byliśmy w stanie znaleźć żadnych wieści o kolejnych szokujących przenosinach działającego na wyobraźnię nazwiska do Chin. W końcu możemy jednak odetchnąć z ulgą. Jak się okazało, kluby Super League postanowiły jedynie umiejętnie stopniować napięcie przed ujawnieniem następnej głośnej transakcji. Za sekundę umowę z Tianjin Quanjian podpisze Alexandre Pato. 

W Hiszpanii się odbudował i czmychnął. Pato idzie do Tianjin Quanjian

Przyszedł, zagrał kilka naprawdę fajnych meczów, w miarę się odbudował, nie złapał żadnej poważnej kontuzji i czmychnął do Chin. Tak w skrócie można by podsumować pobyt Pato w ekipie Żółtej Łodzi Podwodnej. Gdy brazylijski napastnik przechodził za 3 miliony euro na Estadio de la Ceramica, trudno było jednak nie ulec wrażeniu, że nawet pomimo niezbyt wygórowanej ceny Villarreal brał trochę kota w worku.

Niby ściągał grajka o uznanym nazwisku i potwierdzonych umiejętnościach, jednak tak na dobrą sprawę Pato nigdy nie zrobił w Europie aż kariery takiej, jaką wróżono mu, gdy dziesięć lat temu jako jedna z największych brazylijskich perełek trafiał do Milanu. Liczne kontuzje sprawiły, że po kilku latach wrócił do ojczyzny, gdzie ponownie zaczął błyszczeć, w zeszłym sezonie trafił zaś na półroczne wypożyczenie do Chelsea. Wypożyczenie, które okazało się ostatecznie – co tu dużo gadać – kompletną klapą. W barwach “The Blues” Pato wystąpił w zaledwie dwóch niepełnych meczach, strzelając jedną bramkę.

Przejście dla Villarrealu – przynajmniej w teorii – miało dla niego stanowić jedną z ostatnich, jeśli nie ostatnią, z szans na ponowne zaistnienie na Starym Kontynencie. W praktyce, całkiem udane półrocze w Hiszpanii koniec końców okazało się wyłącznie trampoliną do podpisania kontraktu życia w Chinach. Nim bowiem kibice zdążyli się nim nacieszyć, ten miał już spakowane walizki.

pieniadz-kreci-pilka

Reklama

KUP KSIĄŻKĘ “PIENIĄDZ KRĘCI PIŁKĄ” W SKLEPIE WESZŁO

Patrząc z perspektywy samego zawodnika, trzeba jednak przyznać, że wybrał on sobie dość bezpieczny moment na przeprowadzkę. Po pierwsze, nieźle wyglądał od strony sportowej, po drugie zaś – jego najpoważniejszymi problemami zdrowotnymi w tym sezonie była grypa, co w przypadku tak często kontuzjowanego gracza należy rozpatrywać w kategoriach sporego sukcesu. Mając na uwadze szczególnie jego podatność na urazy wcale nie jest powiedziane, że przy dłuższym pobycie na Półwyspie Iberyjskim ktoś później zaproponowałby mu lepsze warunki umowy. Ot, minimalizowanie ryzyka. W nowym klubie Pato zarabiać będzie pięć razy więcej niż dotychczas – Tianjin Quanjian zaoferowało mu kontrakt, na mocy którego za jeden sezon gry zgarnie dziesięć milionów euro.

Hiszpanie na dealu również jednak nie zbiednieją. Przeciwnie – na ich konto przelane zostanie 18 milionów euro, czyli – jak łatwo policzyć – sześciokrotność sumy wydanej na piłkarza ledwie kilka miesięcy temu.

Choć oczywiście nie mamy zamiaru krytykować Brazylijczyka za podjęcie takiej a nie innej decyzji, fani Villarrealu mają mimo wszystko do niego spore pretensje. I – szczerze powiedziawszy – akurat w tym przypadku przesadnie się temu nie dziwimy. Jakkolwiek spojrzeć, Pato jest kolejnym przykładem na to, że z szalonym manifestowaniem miłości i przywiązania do klubowych barw już podczas prezentacji trzeba być wyjątkowo ostrożnym.

alexandre-pato--en-su-presentacion-como-nuevo-jugador-del-villarreal-cf--villarrealcf

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

11 komentarzy

Loading...