Reklama

Dobre wieści: Arka już nie będzie “straszyć” Zjawińskim i Abbottem

redakcja

Autor:redakcja

28 stycznia 2017, 14:14 • 3 min czytania 4 komentarze

Gdyby ktoś zliczył, ile razy narzekaliśmy na obsadę napastników w Arce Gdynia, pewnie mógłby zdiagnozować u nas chroniczne malkontenctwo. Narzekaliśmy rzecz jasna nie bez powodu – napastnicy ludzie grający na pozycji napastnika w drużynie Grzegorza Nicińskiego wyglądali jesienią bardziej jak grupa kabaretowa niż formacja odpowiadająca za zdobywanie bramek. Byli to:

Dobre wieści: Arka już nie będzie “straszyć” Zjawińskim i Abbottem

a) Dariusz “dwie bramki na sezon” Zjawiński (średnia nota Weszło 3,71),
b) Paweł Abbott, który mimo fatalnej formy cieszył się zaufaniem trenera (3,50),
c) Rafał Siemaszko, który mimo niezłej formy nie cieszył się zaufaniem trenera (4,92).

Umówmy się, nie jest to mokry sen żadnego ekstraklasowego szkoleniowca. Abbott wyglądał jesienią mniej więcej tak, jakby za punkt honoru postawił sobie przekonanie nas, że “Turbokozak” wcale nie był najgorszym występem w jego karierze. Zjawiński nieprzydatny okazał się już w trzeciej kolejce (bo już wtedy miał na koncie dwie bramki) i w zasadzie można było wówczas zastosować metodę Lenczyka i do końca sezonu zesłać go do bazy (bo wiadomo było, że więcej już nie strzeli). Siemaszko? Niciński zaufał mu wystawiając go w pierwszym składzie tylko dwa razy w końcówce rundy – w obu tych meczach ten odpłacił się bramką. Jednak wiara w to, że to właśnie Siemaszko okaże się na dłuższą metę zbawcą gdyńskiego ataku byłaby – przyznacie – mocno naiwna.

Arka Gdynia musiała coś zrobić i zagrała grubo – napastników wzięła aż dwóch. Lada moment kontrakty z klubem mają podpisać Przemysław Trytko i Josip Barisić (są już dogadani, muszą przejść tylko testy medyczne, o ich pozyskaniu poinformowała już nawet oficjalna strona klubu). O obu możemy napisać w zasadzie to samo: prochu nie wymyślą, ale zapewnią solidny poziom.

deklaog-nawalki-reprezentacja-polski-bez-tajemnic

Reklama

KUP KSIĄŻKĘ “DEKALOG NAWAŁKI” W SKLEPIE WESZŁO

Trytko przychodzi po kazachskich wojażach jako wolny zawodnik. Tamtejszej ligi może nie podbił (zdobył siedem bramek), ale wyrobił sobie markę na tyle, że już powoli szykował się do skorzystania z oferty jednego z czołowych kazachskich klubów, gdy w odpowiednim momencie do gry z konkretną ofertą włączyła się Arka, w której przecież już grał przed laty. Trytko kazachską przygodę może zaliczyć więc na plus – sportowo w porządku, ziemia spalona nie została, a do tego portfel przybrał nieco na grubości.

Inaczej sprawa wygląda z Barisiciem, który przychodzi do Gdyni po mizernej rundzie z zamiarem odbudowania formy. Nie jest tajemnicą, że Radoslav Latal poważał Chorwata tylko trochę bardziej niż ścierkę do podłogi – zmiana otoczenia może wpłynąć na piłkarza tylko oczyszczająco. Jesienią ukłuł tylko raz, do tego zaliczył dwie asysty i zakończył rundę z katastrofalną notą Weszło 3,0. Wyścigu o miejsce w składzie nie zaczyna więc z pole position, ale to piłkarz, którego z pewnością jeszcze nie warto spisywać na straty.

Czy którykolwiek z dżentelmenów zbawi Arkę – ciężko wyrokować. O minuty nie muszą się jednak martwić. Poprzeczka do gry w pierwszym składzie zawieszona jest mniej więcej na wysokości kostek.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

4 komentarze

Loading...