Zdecydowanie jeden z najbarwniejszych turniejów – z jednej strony kilka poważnych nazwisk, piłkarze uznani na Starym Kontynencie, a z drugiej pełen folklor. Nieustający ryk wuwuzel, jakieś dziwne i nieprzewidywalne zachowania zawodników, szamańskie tańce i wygibasy przy chorągiewce. Kolejna edycja Pucharu Narodów Afryki jest od wczoraj na półmetku, bowiem zakończyły się już rozgrywki fazy grupowej. Zaglądamy więc na „Czarny Ląd” i sprawdzamy, co dotychczas działo się na stadionach w Gabonie.
1. To, co dla polskich kibiców najważniejsze, to postawa reprezentacji Tunezji prowadzonej przez Henryka Kasperczaka. Otóż Tunezyjczycy bez większych problemów awansowali z grupy B. Pierwszy był Senegal z dorobkiem siedmiu punktów, a druga właśnie ekipa Kasperczaka, która zgromadziła „oczko” mniej. Algieria i Zimbabwe nawet nie pierdnęły w starciach z rywalami.
2. Z turniejem szybko pożegnali się Gabończycy, którzy – jak przystało na gościnnych gospodarzy – starali się nie wyrządzać krzywdy przeciwnikom. Być może rozgrywki potoczyłyby się dla nich inaczej, gdyby w końcówce inauguracyjnego spotkania z Gwineą Bissau nie zabrakło im szczęścia – na gola strzelonego przez Aubameyanga dopiero w 91. minucie odpowiedzieli bowiem rywale zapoczątkowując tym samym serię trzech remisów z rzędu w wykonaniu Gabonu.
3. Walizki spakowali też silni wydawałoby się Iworyjczycy choćby z Wilfriedem Bonym, Salomonem Kalou czy Serge Aurierem w składzie. Do swoich klubów powrócić mogą też zawodnicy Mali, Ugandy, Togo oraz Gwiney Bissau. Ostatecznie więc pary fazy pucharowej prezentują się następująco:
– Burkina Faso (z Nakoulmą w składzie!) vs. Tunezja
– Egipt vs. Maroko
– Senegal vs. Kamerun
– DR Kongo vs. Ghana
4. OK, bo ani nas, ani tym bardziej was nie interesuje pewnie ani analiza gry Egiptu, ani mocne punkty kongijskiej defensywy. Przechodzimy więc do tego, co jest solą Pucharu Narodów Afryki – dziwne zachowania, wybryki piłkarzy, ale i piękne gole, bo i takie się zdarzały. W ten sposób na przykład na czas grał golkiper Senegalu…
Oj jak boli, oj jak boli. Bardzo sprytne i chytre zachowanie – rozbieg, uderzenie jedną nogą w drugą, spektakularny pad na glebę i kradzież cennych sekund. Lepiej byśmy tego nie wymyślili.
5.Tutaj natomiast parę osobliwych scenek z udziałem zawodników z Ghany.
For your enjoyment great team work for Success #BlackStars of Ghana Team Camp #AFCON2017 curtesy BabyJet Tv pic.twitter.com/xhu6yoajGP
— ASAMOAH GYAN (@ASAMOAH_GYAN3) 19 stycznia 2017
To prawdopodobnie afrykańska wersja „Poranku Kojota”, kiedy „Szczęka” nie wpuszcza Kuby do lokalu.
Ale i przed samymi meczami zawodnikom dopisywały humory. Na spotkanie inauguracyjne z Ugandą przyjechali w szampańskich nastrojach.
#BlackStars arriving at the Port Gentil Stadium in charged mood ahead of today’s match against #Uganda at #afcon2017 @ASAMOAH_GYAN3 pic.twitter.com/eq2R3zc5XJ
— Ghana FA 🇬🇭 (@ghanafaofficial) 21 stycznia 2017
Jakoś nie potrafimy sobie wyobrazić choćby polskiej reprezentacji, która już przed meczem krąży korytarzami Stadionu Narodowego śpiewając i grając na tamburynach.
Ale oni tak poza tym non stop chodzili uśmiechnięci od ucha do ucha i każdą okazję uznawali za dobrą do tego, by pośpiewać i zatańczyć. Czy to w autokarze, czy w drodze na mecz, czy tuż po treningu. Biesiada trwa.
VIDEO: #Ghana players in joyous mood after last night’s training for today’s clash with #Egypt . #AFCON2017 #BlackStars @ASAMOAH_GYAN3 pic.twitter.com/DwQKmHmqKq
— Ghana FA 🇬🇭 (@ghanafaofficial) 25 stycznia 2017
6.
Ekipom Ugandy oraz Mali przyszło nawet rozegrać mecz na wodzie:
I think one of the reasons I’ve enjoyed #AFCON2017 is because it’s so raw. No prima donnas. Uganda and Mali not moaning about this pitch! pic.twitter.com/BpFsEeiBtq
— Aaron Flanagan (@aaronflan) 25 stycznia 2017
7. Padały jednak również piękne gole.
Salah przeciwko Ghanie:
Niezwykle urokliwie przypomniał o reprezentacji Ugandy Farouk Miya, który zdobył pierwszego gola na PNA dla tej drużyny od… 1978 roku. Przez kilka edycji bowiem Uganda albo nie chciała (wycofując się z eliminacji), albo nie potrafiła dostać się na turniej.
Pomocnik Gwinei Bissau natomiast, niejaki Piqueti, jak odpalił gaz pod własnym polem karnym, tak zatrzymał się dopiero po trafieniu do kameruńskiej bramki.
8. A jak zaprezentowali się ci, od których oczekiwano w danych reprezentacjach najwięcej? Aubameyang dał gospodarzom turnieju dwa gole, ale nie wystarczyło to do awansu, bo nieskuteczni byli jego partnerzy. W czołówce klasyfikacji strzelców znaleźli się z identycznym dorobkiem Riyad Mahrez, Sadio Mane oraz Islam Slimani, ale tylko pomocnik Liverpoolu z tej trójki będzie miał okazję sprawdzić się w fazie pucharowej.
Przed nami więc jeszcze siedem spotkań w ramach PNA 2017 i mamy nadzieję, że coraz większa presja i coraz poważniejsza stawka zrodzą kolejną porcję ciekawych i niekoniecznie boiskowych akcji. Pierwsze rozstrzygnięcia? Już w sobotę, zaczynamy z grubej rury – Burkina Faso zmierzy się z Tunezją Henryka Kasperczaka!