Jagiellonia udowadnia w zimowym okienku transferowym, że jej działania mają być w pełni przemyślane. Padła deklaracje, że nikt nie zostanie sprzedany? No więc rozmów o ubytkach nie ma. Określono pozycje, jakie wymagają wzmocnień? No to właśnie na nie klub z Białegostoku kontraktuje zawodników.
Najświeższy nabytek, Ziggy Gordon jest już w drodze. Przegląd Sportowy cytuje Agnieszkę Syczewską, wiceprezes klubu, że piłkarz w czwartek przejdzie testy medyczne i – o ile nie wydarzy się nic niespodziewanego – podpisze umowę.
Gordon to były reprezentant szkockiej młodzieżówki, ostatnio występował w tamtejszym Partick Thistle, gdzie zazwyczaj miał miejsce w pierwszym składzie, choć bywało, że siadał na ławce. Pewniakiem do gry był przede wszystkim przez cztery lata w Hamilton, innym zespole ze szkockiej ekstraklasy (dwa lata rozegrał tam też na zapleczu). W Scottish Premier League debiutował już jako 17-latek. Jest prawym obrońcą, szału w liczbach ofensywnych nie robi – jesienią zaliczył jedną asystę. Poprzedni sezon, kiedy zdobył dwie bramki i zaliczył trzy ostatnie podania, to niemalże jego życiówka.
Ma 23 lata, był już w przeszłości bliski przeprowadzki do Białegostoku. Latem odrzucił jednak ofertę z Polski i wybrał Partick Thistle. – Jego pozyskanie to świetna dla nas wiadomość. Ma bogate doświadczenie w szkockiej ekstraklasie i jestem pewien, że będzie dużym wzmocnieniem składu – mówił jeszcze pół roku temu Alan Archibald, menedżer zespołu.
No i, co ciekawe, Gordon ma też polskie korzenie. Swego czasu w rozmowie z Weszło (KLIK!) opowiadał:
Co konkretnie łączy cię z Polską? Masz szkockie obywatelstwo, ale też polskie, czyli jesteś Polakiem, a nie znamy cię tu zupełnie.
– Pochodzimy z Krakowa. Moja mama, Basia, jest Polką, tak samo cała rodzina od jej strony. Babcia uciekła z Polski niedługo po wojnie. Dziadka chciano wcielić do wermachtu, ale zdołał uciec do Włoch i dołączył do polskich żołnierzy. Jego bratu nie udała się ta sztuka i po odmowie zesłano go do Auschwitz. Mamy dużo rodziny w Polsce i wciąż utrzymujemy kontakt, odwiedzamy się nawzajem, ale przyznam że sam zrobiłem to ostatnio ładnych kilka temu – sezon piłkarski jest długi, angażujący czasowo, jakoś nie złożyło się. Na pewno jednak wkrótce chciałbym ponownie przyjechać do Polski, odwiedzić rodzinę, zwiedzić na spokojnie kraj.
Mówisz trochę po polsku?
– To akurat zabawna historia, bo chodziłem do polskiej szkoły w Szkocji aż do dziesiątego roku życia, dopiero potem do zwykłej. Nie pamiętam już jednak za wiele, a z językiem najwięcej styczności miałem oglądając kreskówki po polsku.
Wróćmy jednak do wzmocnień Jagiellonii. Jasne było, że Probierz potrzebuje wzmocnić skrzydła – dostał więc już Arvydasa Novikovasa, który grał w Bochum. Jasne było, że prawa strona obrony wymaga dodatkowego wsparcia, że nie można w nieskończoność przesuwać na tę pozycję Rafała Grzyba – przychodzi więc Gordon. Trwają również poszukiwania napastnika i, jak opowiada w mediach Cezary Kulesza, dogadany jest już Cillian Sheridan z Omonii, a do rozwiązania pozostały ustalenia pomiędzy klubami. To priorytety przed rundą wiosenną, być może również jeszcze potencjalny następca Konstantina Vassiljeva.
Niewykluczone jednak, że lider Ekstraklasy zdąży zamknąć kadrę do końca miesiąca – półtora tygodnia przed startem ligi. Co istotne, nie dokonuje w niej żadnej rewolucji, jedynie drobne – mające zwiększyć konkurencję i podnieść poziom – zmiany.