Reklama

Borysiuk wraca w znajome strony. Dostał pół roku na odbudowanie się w Lechii

redakcja

Autor:redakcja

24 stycznia 2017, 17:59 • 2 min czytania 15 komentarzy

Dopiero co zdążyliśmy napisać, że Ariel Borysiuk jest na wylocie z angielskiego QPR, a już przyszłość 25-latka przestała być zagadką. Zawodnik najbliższe pół roku spędzi w Lechii Gdańsk, gdzie jeszcze do niedawna występował. Cel, jaki postawili przed nimi włodarze angielskiego klubu, i pewnie jaki sam chciałby zrealizować, to powrót do optymalnej dyspozycji – tak, by za kilka miesięcy znów spróbować swoich sił w Championship.

Borysiuk wraca w znajome strony. Dostał pół roku na odbudowanie się w Lechii

Borysiuk przenosząc się na Wyspy miał prawo być optymistą, bo pierwotnie wydawało się, że to liga skrojona pod niego – pod faceta, który może i jest nieco surowy technicznie, ale swoje braki nadrabia wolą walki, agresją i zadziornością. Zaplecze Premier League brutalnie jednak zweryfikowało plany Ariela, który regularnie zbierał raczej słabiutkie recenzje za swoje występy. Dokładniej zresztą o liczbach wykręcanych przez pomocnika pisaliśmy w tym miejscu.

25-latek trafia jednak w środowisko doskonale mu znane, bo na północy miał już okazję występować. Najpierw gdy na sezon 2014/2015 został tam wypożyczony z Kaiserslautern zaliczając aż 34 spotkania na poziomie ekstraklasy. To zachęciło gdańszczan do wykupu karty zawodniczej piłkarza za 500 tysięcy euro – wykręcone jesienią 15/16 prawie dwa tysiące minut na placu pozwoliło z zyskiem sprzedać go do Legii. Ta z kolei po kolejnych kilku miesiącach opędzlowała Borysiuka do QPR za prawie dwa miliony.

Teraz jednak Ariel wraca z podkulonym ogonem do Polski i wcale nie jest powiedziane, że droga powrotu do wysokiej formy będzie usłana różami – Lechia to aktualnie druga drużyna w stawce, a i rywalizacja w drugiej linii jest całkiem solidna (choć dopiero co do Śląska odszedł potencjalny konkurent, Aleksandar Kovacević). Jeśli więc Borysiuk poważnie myśli o tym, żeby z tego półrocznego wypożyczenia wycisnąć maksimum i znów spróbować powalczyć na obczyźnie, to z miejsca musi się wziąć do ciężkiej harówy.

fot. FotoPyk

Reklama

Najnowsze

Komentarze

15 komentarzy

Loading...