Podczas gdy jedni zastanawiają się, czy zimą uda się wreszcie znaleźć napastnika co się zowie za rozsądną cenę, a inni – czy nowy rozgrywający wpasuje się w styl gry drużyny, Bayern postanowił zaklepać sobie już pierwsze… letnie wzmocnienia. A jak wjechał do Hoffenheim z walizką pełną pieniędzy, tak wraca z dwoma nowymi nabytkami. Niklas Süle i Sebastian Rudy od lipca będą zawodnikami Bawarczyków.
Niklas #Süle and Sebastian #Rudy will leave #tsg this summer for @Bundesliga_EN giants @FCBayernEN. Good luck boys… #tsg1899 pic.twitter.com/QhV5kXmY5L
— TSG Hoffenheim EN (@achtzehn99_en) 15 stycznia 2017
Rudy przyjdzie na zasadzie wolnego transferu, z renomą bardzo solidnego, wszechstronnego rzemieślnika. Choćby z tego względu trudno się spodziewać, by miał się stać gwiazdą pierwszego szeregu Bayernu. Fakt, że potrafi grać i na defensywnym pomocniku, i na boku obrony, gdzie sprawdzał go choćby Joachim Löw, tylko podnosi jego wartość jako – brzydko mówiąc – zapchajdziury. To ktoś, kto w razie kryzysu, kontuzji czy konieczności rotacji ze względu na napięty kalendarz wskoczy do jedenastki i da gwarancję równego, solidnego poziomu.
Znacznie większą karierę wróży się jednak Süle, co przekłada się też na bardzo wysoką kwotę transferową – Bild pisze dziś o 20 milionach euro. 21-latek jest wymieniany wśród największych talentów na swojej pozycji i przedstawiany jako przyszłość niemieckiej reprezentacji. W grze charakteryzuje go ponadprzeciętna, jak na swój wiek, inteligencja i bardzo dobre wyprowadzenie piłki. W lutym 2015 roku portal outsideoftheboot.com napisał o nim:
„Przed odniesieniem kontuzji, która zakończyła jego sezon, Süle rozwijał się w jednego z najbardziej kompletnych środkowych obrońców w Europie, wraz z zawodnikami takimi jak Aymeric Laporte czy Raphael Varane. Następnym krokiem dla Süle powinien być powrót do poziomu, jaki prezentował przed kontuzją, by nie wpłynęła ona negatywnie na jego rozwój, co widzieliśmy niejednokrotnie w przypadku innych zawodników. Süle powinien też mierzyć w przebicie się do reprezentacji Niemiec.”
Jak widać, lotów nie obniżył, skoro niedawno zaliczył debiut w dorosłej kadrze, a dziś ręce wyciąga po niego najpotężniejszy klub w kraju, upatrując w Süle wzmocnienia na długie lata. I, co nie mniej ważne, zarówno jego, jak i Rudego transfery potwierdzają, że deklaracje na temat jak największej liczby zawodników porozumiewających się po niemiecku, nie były tylko pustymi, rzucanymi na wiatr słowami. A faktyczną, wprowadzaną natychmiast w życie polityką kadrową mistrza Niemiec.