Reklama

Nowy nabytek Jagi. Podzieli drogę Cernycha czy… Leimonasa?

redakcja

Autor:redakcja

12 stycznia 2017, 21:16 • 3 min czytania 15 komentarzy

Patrząc na poprzednie lata, dla Michała Probierza wystarczającym powodem do otwarcia po okienku triumfalnej łychy byłaby informacja, że nie ubył mu żaden z piłkarzy. Z Podlasia nie dość, że dochodzą głosy o utrzymaniu obecnej kadry, to jeszcze okazuje się, iż klub się wzmacnia. I to – przynajmniej na papierze – dość sensownie.

Nowy nabytek Jagi. Podzieli drogę Cernycha czy… Leimonasa?

Arvydas Novikovas, nowy skrzydłowy Jagi, to 26-latek z całkiem niezłą przeszłością. Facet regularnie gra w swojej reprezentacji a do tego – co w przypadku Litwinów jest jednak rzadkością – liznął trochę poważniejszego futbolu niż mecze w Głogowie czy Ząbkach. Zagraniczne podboje rozpoczął dość szybko, bo już jako 18-latek wyjechał do Hearts of Midlothian. Normalnie można byłoby taki ruch traktować z przymrużeniem oka – właścicielem Hearts był w końcu Litwin, który nadzwyczaj chętnie sięgał po swoich rodaków (przez klub przewinęło się w tamtych latach ich kilkunastu). Dlaczego Novikovasa trzeba brać jednak na poważnie?

a) jako jedyny Litwin nie przyszedł z FK Kowno (czyli klubu, który także był we władaniu Romanowa, przez co przepływ zawodników był bardzo swobodny),
b) w lidze szkockiej wcale nie przepadł – wypromował się na tyle, że zgłosił się po niego klub z zaplecza Bundesligi.

Początkowo w Niemczech Novikovas też radził sobie nie najgorzej. Gwiazdą nie był, ale – jeśli tylko był zdrowy – w Erzgebirge Aue pojawiał się na placu gry. Później przeprowadził się do Bochum, gdzie – było nie było – wygrywał rywalizację z Piotrem Ćwielongiem. W sezonie, gdy Pepe notował na boiskach tylko 22 minuty, grający także na skrzydle Novikovas nastukał ich 432. W obecnym sezonie wykręcił znacznie gorszy bilans – zero bramek, zero asyst, tylko 151 minut. Nie dziwi nas, że postanowił spakować walizki, nie dziwi nas też, że wybrał akurat klub, który może być dla niego fantastyczną trampoliną.

Możemy podejrzewać, że przy podejmowaniu decyzji o Jagiellonii nie bez znaczenia był fakt, że Białystok znajduje się stosunkowo blisko rodzinnego miasta Novikovasa, czyli Wilna. To zresztą nie pierwszy raz, kiedy Jagiellonia kusi lokalizacją ciekawego piłkarza pochodzącego wschodu. Jeśli przeanalizujemy kadrę klubu z ostatnich lat – udało się zaliczyć kilka całkiem dobrych strzałów z krajów byłego ZSRR.

Reklama

Najjaskrawsze przykłady to te najświeższe – Fedor Cernych, który nieprzypadkowo sięgał ostatnio po tytuł piłkarza roku na Litwie i Konstantin Vassiljev, o którym zostało powiedziane już wszystko. Za wschodnią granicą urodzili się też przecież Taras Romanczuk (kluczowy piłkarz w układance Probierza, za którego Jaga dostała milionową ofertę) czy Nika Dzalamidze (którego opchnęła swego czasu za 1,5 miliona euro). Przez parę lat w Białymstoku grała też legenda litewskiej reprezentacji – Andrius Skerla, wówczas czołowy stoper ligi. Nie najgorzej zapamiętamy też innych solidnych obrońców – Igorsa Tarasovsa i Tadasa Kijanskasa. Nie do końca potrafimy ocenić jeszcze, do której grupy powinien załapać się Dmytro Chomczenowskyj – gość jest tu za krótko, ale raczej jego odejście nie wywołałoby u nas bezsennych nocy.

Oczywiście na Podlasie trafiał także kompletny szrot. Jak przedstawiają się proporcje? Rzućmy okiem na grafikę.

RIPu0vC

Czy Novikovas okaże się wzmocnieniem? Czas pokaże. Na dziś wiele wskazuje na to, że Jaga znów wyciągnęła sensownego grajka, którego jedną z motywacji była gra w piłkę blisko domu.

Najnowsze

Komentarze

15 komentarzy

Loading...