Reklama

Nie potrafię wyciągać daleko idących wniosków. Dlatego nie będę bajerował

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

31 grudnia 2016, 10:30 • 6 min czytania 5 komentarzy

Czytamy dziś w Fakcie i Przeglądzie Sportowym: Najpierw uciekłem śmierci spod kosy, potem pochłonęły mnie mistrzostwa, przygnębiła Wisła Kraków i zszokował syn – tak o mijającym roku opowiada Andrzej Iwan. W lutym trafił do szpitala w stanie śpiączki. Zapraszamy na ostatni w tym roku przegląd prasy.

Nie potrafię wyciągać daleko idących wniosków. Dlatego nie będę bajerował

FAKT

f1

To był piłkarski rok 2016. Podsumowanie ostatnich dwunastu miesięcy.

– Portugalia mistrzem Europy
– Wymarzony początek Zinedine’a Zidane’a
– Leicester zawstydził wielkie firmy
– Transferowy świat zwariował
– Tragedia Chapecoense
– Biało-czerwoni pokazali siłę wszystkim rywalom
– Rekordy Roberta Lewandowskiego

Reklama

f2

Andrzej Iwan wyrwał się z bagna.

Najpierw uciekłem śmierci spod kosy, potem pochłonęły mnie mistrzostwa, przygnębiła Wisła Kraków i zszokował syn – tak o mijającym roku opowiada Andrzej Iwan. W lutym trafił do szpitala w stanie śpiączki. – Niestety czasami popijam alkohol, no i właśnie wtedy popijałem. Miałem problemy ze spaniem, do tego doszło jakieś przeziębienie, więc wziąłem antybiotyk, jakieś proszki i do tego alkohol. Taka mieszanka nie była dobrym pomysłem. Poszedłem spać i po kilku dniach obudziłem się w szpitalu. Kompletna przerwa w życiorysie – wspomina Iwan, który w czasie śpiączki miał niezwykły sen.

Mocna historia – jeszcze do niej wrócimy. Obok czytamy też, że Makuszewski grał pod koniec rundy jesiennej ze złamanym żebrem, a w Jagiellonii mają pomysł, jak zastąpić Vassiljeva. W jego miejsce miałby przyjść Kamil Vacek.

SUPER EXPRESS

Dzisiejsza Wyborcza rozczarowuje, nie ma w niej nic o piłce. Z kolei Superak porozmawiał z Frankiem de Leynem, trenerem młodzieżowym w Gent, który prowadził Vadisa Odjidję-Ofoe. I przyznaje: Tylko de Bruyne miał większy talent niż Vadis.

Reklama

Vadis został uznany za najlepszego piłkarza polskiej Ekstraklasy w pierwszej części sezonu. Dziwi to pana?
– Absolutnie nie. Zdecydowanie bardziej dziwiło mnie, że Vadis nie zrobił do tej pory takiej kariery, do jakiej był predestynowany. W ciągu kilkudziesięciu lat pracy w piłce widziałem tysiące dzieciaków, miałem ich niezliczoną liczbę pod skrzydłami. I gdybym miał robić ranking największych talentów, którymi się opiekowałem, to Ofoe znalazłby się bardzo wysoko. Tylko De Bruyne (kosztował 75 mln euro, red.) oceniłbym wyżej. Na drugim miejscu Vadis.

Pytanie, czy to jeszcze piłkarz na topowe ligi. Ciężko mu już będzie wspiąć się na szczyt?
– Bądźmy szczerzy: ani w Realu, ani w Barcelonie nie zagra. Ale potencjał ma na tyle duży, że w lidze angielskiej czy niemieckiej, a więc tam, gdzie już próbował, spokojnie może zaistnieć po odzyskaniu top formy.

se

Nie mam czasu na święta i tęsknotę – mówi Henryk Kasperczak.

Henryk Kasperczak (70 l.) od półtora roku prowadzi reprezentację Tunezji, z którą właśnie przygotowuje się do Pucharu Narodów Afryki (w Gabonie, początek 14 stycznia). Z tego powodu święta spędził w pracy. A ma jej tak dużo, że ani myśli o tęsknocie za krajem. Przy wigilijnym stole na Kasperczaka czekała pokaźna gromadka. Szkoleniowiec ma bowiem aż pięcioro dzieci i kilkoro wnucząt. Tym razem w czasie kolędowania zabrakło jednak ulubionego dziadka. – Nie wróciłem do Polski. Święta spędziłem pracowicie, z drużyną. Jestem profesjonalistą, nie mogłem pozwolić sobie na opuszczenie zgrupowania – tłumaczy w rozmowie z “Super Expressem”. W Tunezji, kraju muzułmańskim, nie celebruje się Bożego Narodzenia. Nie jest to zakazane, ale Kasperczak przyznaje, że miejscowi boją się islamskiej radykalizacji prawa. – Bardzo dużo się o tym mówi. Tunezyjczycy są smutni, że ich rodacy biorą udział w zamachach. Jest wiele manifestacji, społeczeństwo się niepokoi – opowiada były trener m.in. Wisły Kraków i Górnika Zabrze.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka.

ps

Znajdujemy ranking najlepszych sportowców świata w minionym roku. Numer 1 – Usain Bolt. Numer 2 – Michael Phelps. Numer 3 – Cristiano Ronaldo. Numer 4 – Andy Murray. Numer 5 – LeBron James. Mamy też, tak jak w Fakcie, podsumowanie najważniejszych wydarzeń piłkarskich.

No i osobny tekst, że ten rok należał do Piranii.

Było jasne, że po niezwykle udanych mistrzostwach Pazdan wzbudzi zainteresowanie przedstawicieli europejskich klubów. W kontrakcie z Legią nie miał wpisanej klauzuli odstępnego, co okazało się jego przekleństwem. Do ostatnich dni letniego okna transferowego piłkarza chcieli kupić działacze Betisu Sewilla. Negocjacje były zaawansowane, ale ostatecznie przy Łazienkowskiej uznano, że obrońca powinien zostać i pomóc w walce o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Tym bardziej, że zgodę na odejście do Girondins Bordeaux dostał Igor Lewczuk. – Michał jest wojownikiem, a takich potrzebuje – stwierdził współwłaściciel stołecznego klubu Maciej Wandzel. W pierwszych tygodniach września piłkarz nie mógł się pogodzić z decyzją przełożonych. Na osłodę zaproponowano mu jednak nowe warunki kontraktu, którego długość pozostała niezmieniona (do czerwca 2019 roku). Pazdan dostał podwyżkę, a w umowie znalazł się zapis, który umożliwia mu odejście z Legii za trzy miliony euro.

ps2

Jaga na rynku transferowym pójdzie w ślady Piasta?

– Nie wiem, jak negocjacje się zakończą. Na pewno Kostia zostanie z nami do końca sezonu. A co będzie dalej, zobaczymy – przyznał prezes Jagiellonii Cezary Kulesza. Na razie nic więc nie wskazuje na to, że Jagiellonia przed wiosną zostanie osłabiona. Nie oznacza to, że klub nie ma zamiaru przygotować się do ewentualnego odejścia Estończyka. Stworzona została lista kandydatów do drużyny, a jednym z nich ma być Kamil Vacek. W poprzednim sezonie Czech świetnie sobie radził w Piaście, gdzie wypełnił lukę po odejściu z Gliwic… Vassiljeva. Po zdobyciu wicemistrzostwa Polski ze śląskim klubem, Vacek podpisał dwuletni kontrakt z izraelskim Maccabi Haifa. Przypomnijmy, że w maju działacze Piasta chcieli wykupić 29-letniego piłkarza ze Sparty Praga. – Byliśmy dogadani w sprawie kontraktu na nowy sezon i zgłosiliśmy Sparcie chęć pierwokupu. Sprawa jednak się skomplikowała, bo Kamil nie podpisał uzgodnionej umowy i musieliśmy się z całej operacji wycofać – tłumaczy swego czasu były już prezes Piasta Adam Sarkowicz.

ps3

Andrzej Iwan mówi: Wydostałem się z bagna, choć ciągnęło mnie w dół. Tu wywiad.

Śniło się panu coś w tej śpiączce?
– A to jest ciekawa sprawa, bo po wybudzeniu czułem okropny ból nóg w stawach skokowych. I gdzieś mi się przypominała scena ze snu, że stoję zanurzony w bagnie i rozpaczliwie staram się z niego wydostać. Walczę ze wszystkich sił, ale coś mnie ciągnie w dół, za nogi właśnie. Doznanie było tak realistyczne, że po obudzeniu odczuwałem fizyczny ból w stawach. Oczywiście miałem również inne dolegliwości, nie mogłem mówić, ale ból w stawach jeszcze długo doskwierał mi najbardziej.

(…)

Ta historia z alkoholem, lekami, śpiączką czegoś pana nauczyła?
– Nie chcę wygłaszać okrągłych zdań i żarliwych deklaracji. Nigdy nie patrzę za siebie, nie analizuję tego, co było. Nie potrafię, niestety, wyciągać daleko idących wniosków. Dlatego nie będę bajerował.

ps4

W cyklu “Podsumowania jesieni” czytamy o trzecim podejściu Jagi do tytułu.

Gdy na Podlasiu spadnie śnieg lub solidny deszcz do trenera Michała Probierza bez kija nie podchodź. Wiadomo – nici z treningów na naturalnej murawie w podbiałostockich Pogorzałkach. Kartki z opracowanym planem treningu trzeba zgnieść w kulkę, a piłkarzy wysłać na siłownię. Tak mniej więcej wyglądał ostatni miesiąc jesiennej rundy w Białymstoku. Jeśli dodamy że boisko, jeśli już nadaje się do użytku, jest o dwanaście metrów za krótkie, a w szatni harcują myszy to pierwsze miejsce Jagiellonii po rundzie jesiennej trzeba uznać za nie lada wyczyn i niespodziankę. Brak sensownego zaplecza treningowego od dawna obciąża właścicieli „Jagi”. W ostatnich latach klub zarobił na transferach około 50 milionów złotych, zainwestowanie ułamka tej sumy pozwoliłby na rozwiązanie boiskowego problemu. Na szczęście dla kibica „żółto–czerwonych” do pozostałych działań szefów klubu nie można mieć zarzutów. Przykład „Jagi”, jak sensownie zarządzać klubem śmiało mogłaby skopiować większość ligowców – przede wszystkim ze względu na przytomną politykę finansową.

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...