Można się kłócić, czy zwolnienie Rumaka było niepotrzebne (bo zespół za jego kadencji jest na szóstym miejscu w lidze), czy też jak najbardziej zasadne (bo oglądać dziś Śląsk to jak mieć borowane zęby bez znieczulenia), jednak trenera po prostu pożegnano i tyle. Potrzebny jest następca, czytamy o Skorży i Urbanie, ale my chcemy się zastanowić, co powinien umieć i jaki powinien być kandydat idealny.
Powinien być poliglotą…
Obawiamy się, że angielski może nie wystarczyć, bowiem taki Morioka raczej głuchy będzie na prośby no odmień być i warto mieć w CV wpisane język japoński – poziom zaawansowany. Do tego może przydać się hiszpański, bo niby Riera i Roman są bardziej przytomni językowo, ale jakoś nie widać było, by uwagi Rumaka do nich trafiały i chyba warto przemówić im do rozsądku w ojczystym języku. Podobnie jest z Mervo, miał strzelać, a nie strzela, więc trzeba mu po węgiersku powiedzie,ć co i jak, ale to przecież banalny język i problemów nie powinno być… Warto jeszcze znać portugalski dla Alvarinho, jednak szczerze mówiąc, trochę wątpimy, że jakikolwiek język świata przekona go, by przestać być tak cholernie chimerycznym piłkarzem.
– Skupiamy się wyłącznie na trenerach polskich. Tak będzie łatwiej dla drużyny, bo od wielu miesięcy mówi się, że w szatni mamy za dużo obcokrajowców – mówi z kolei dyrektor Matysek. Czy chodzi o to, że Polacy z natury najlepiej dogadują się z obcokrajowcami, czy też może jeszcze jeden facet zza granicy w szatni i coś z tego nadmiaru wybuchnie?
Powinien integrować jak najlepszy opiekun wycieczki…
Języki to jedno, ale trener musi umieć też tych wszystkich piłkarzy zebrać do kupy. Ma na składzie dwóch Słowaków, Gruzina, trzech Portugalczyków, Macedończyka, dwóch Hiszpanów, Japończyka, Węgra i Niemca. Brakuje chyba jeszcze tylko Palestyńczyka i Izraelity. Teraz trzeba przekonać ich, żeby jeden za drugiego wskoczył w ogień. To znaczy, może tak jest, ale na pewno gdzieś indziej niż na boisku – tam tego nie widać.
Musi mieć duszę marketingowca…
Czasem mamy wrażenie, że mieszkańcy Wrocławia wybiorą każdą inną rozrywkę niż pójście na stadion – wizyta u dentysty, teściowej, w urzędzie skarbowym, gdziekolwiek, byle tylko nie oglądać tej zgrozy. Nowy trener musi to zmienić, bo frekwencja wygląda na tym obiekcie naprawdę żałośnie, narzekają na to również piłkarze, Biliński powiedział przecież, że jeśli ma tak być, to on woli grać na Oporowskiej. Wrocław to serio nie jest małe miasto, a w dniu meczu wygląda, jakby ten stadion postawili gdzieś w Pieckach. Można więc mieć podstawy do opinii, że Śląsk nie ma wcale dużo łatwiej niż Górnik Łęczna rozgrywające swoje mecze w Lublinie.
Jednak też wrocławianie na taką frekwencję zasłużyli sobie swoją nudną grą i tutaj musi pomóc nowy trener. Najlepszym marketingiem jest bowiem postawa drużyny i jeśli ta gra piach, nie pomogą tysiące ulotek i spotów reklamowych. U siebie trzeba zacząć wygrywać regularnie.
Umieć znaleźć sposób na Moriokę…
Łączy się to z pierwszym punktem, natomiast wiadomo, że pierwszy lepszy tłumacz nie zrobi w Śląsku z Morioki na przykład Nakamury z czasów w Celtiku. Gość potrafi grać, ale pokazuje to w tym sezonie za rzadko, aż ośmiokrotnie schodził w naszych notach poniżej piątki – wciąż ma wysoką średnią jak na Śląsk (4,55), bo i tak jest jego najlepszym graczem, ale z pewnością może dać z siebie jeszcze więcej.
Umieć znaleźć sposób na ofensywę Śląska…
Lecz do tego Morioka będzie potrzebował również dobrej postawy reszty kolegów z ofensywy, sam też wiele nie wymyśli. A Ślask, co tu dużo kryć, w ataku jest daremny – w 20 meczach strzelił 20 goli i jest to najgorszy wynik w lidze. Trzeba też pamiętać, że 1/4 tych bramek padła w spotkaniu z Wisłą, a tak to w 10 meczach (!!!) wrocławianie nie potrafili znaleźć sposobu na defensywę rywala, widząc po 90 minutach okrągłe zero na tablicy wyników przy nazwie swojego zespołu. Dramat, to na pewno musi się zmienić.
Umieć postawić na swoim…
Rumak domagał się transferów właściwie przez cały czas, ale często był przez swoich szefów ignorowany, a jeśli już jakiś piłkarz przyjeżdżał do Wrocławia, to w normalnych warunkach powinien odebrać bilet powrotny na następny dzień. Śląsk potrzebuje wzmocnień, nie mówimy, że to jakiś skład węgla i papy, ale zmiany są potrzebne. Nowy trener będzie musiał to wymusić, inaczej może być problem. Nie tylko z awansem do czołowej ósemki, ale i utrzymaniem.