Wyobraźcie sobie taką sytuację: jesteście prezesem klubu ekstraklasy i uznajecie, że trzeba wzmocnić absolutnie każdą pozycję, ale w taki sposób, by na kwoty odstępnego nie wydać ani złotówki. W zasadzie nie tak trudno sobie to wyobrazić, bo ulepszać, a nie płacić, chciałby w naszej lidze każdy. Najlepsze rozwiązanie, jakie się nasuwa? Zatankować do pełna, a zaraz po Nowym Roku zahaczyć o Kraków i Chorzów.
Świeża, niespełna półroczna przyjaźń kibiców obu klubów. Spore problemy organizacyjne – u jednych w wyniku sprzedaży klubu fałszerzowi, u drugich w konsekwencji przesadzenia z kreatywną księgowością. Ale to nie wszystko, co obie ekipy mają ze sobą wspólnego. Kolejnym punktem stycznym jest to, że i w Chorzowie, i w Krakowie 30 czerwca 2017 roku może się okazać, że w nie tak do końca niewyjaśnionych okolicznościach zniknie połowa pierwszego składu.
Tak naprawdę gdyby ktoś na początku stycznia chciał sobie skompletować solidną jedenastkę na kolejny sezon, w oparciu o dostępnych za darmo już w czerwcu piłkarzy tylko tych dwóch klubów – Ruchu i Wisły – mógłby to zrobić bez większego problemu:
Bramkarz:
Libor Hrdlicka (7 meczów, 2 czyste konta, średnia not 4,29)
lub
Łukasz Załuska (10 meczów, 2 czyste konta, średnia not 4,60)
Boki obrony:
Boban Jović (13 meczów, 2 asysty, średnia not 5,15)
Paweł Oleksy (11 meczów, 2 gole, 1 asysta, średnia not 4,64)
Środek obrony:
Arkadiusz Głowacki (13 meczów, 1 gol, 1 kluczowe podanie, średnia not 5,08)
Richard Guzmics (10 meczów, 1 gol, średnia not 4,80)
Skrzydła:
Kamil Mazek (16 meczów, 2 kluczowe podania, średnia not 4,43)
Rafał Boguski (19 meczów, 8 goli, 3 asysty, 1 kluczowe podanie, średnia not 4,74)
Środek pomocy:
Łukasz Surma (19 meczów, 1 asysta, 1 kluczowe podanie, średnia not 4,72)
Alan Uryga (11 meczów, średnia not 4,30)
Atak:
Paweł Brożek (15 meczów, 3 gole, 1 asysta, 2 kluczowe podania, średnia not 4,47)
Mateusz Zachara (13 meczów, 3 gole, 1 asysta, średnia not 4,15)
Wiadomo – przy przypadku Arkadiusza Głowackiego niewiadomą jest nie to, czy zostanie w Wiśle (bo zostanie), a to, czy zdecyduje się raz jeszcze o kolejny rok przedłużyć karierę zawodniczą. Dość podobnie z Łukaszem Surmą w zespole Niebieskich. Pozostali wciąż jednak nie przedłużyli wygasających w czerwcu umów i jeśli nie zrobią tego w ciągu kolejnych dwóch tygodni, 1 stycznia będą mogli rozmawiać z potencjalnym nowym pracodawcą.
O ile Paweł Brożek już zapowiedział, że pozostanie wierny barwom, a wczorajszy „Przegląd Sportowy” pisze o tym, że trudno sobie też wyobrazić, by po 11 latach przy Reymonta zmian szukał Rafał Boguski, to na przykład w kwestii pozostania Guzmicsa i Jovicia nikt już się nawet nie łudzi. Więcej – bardzo możliwe, że by cokolwiek na nich zarobić, Biała Gwiazda wynegocjuje ich odejście już zimą.
Problem jest też na bramce, bo o ile Wisła do tej pory miała trzech bramkarzy o wyrobionych nazwiskach, o tyle jeśli żaden z nich nie przedłuży umowy, to w czerwcu zostanie z pustymi rękami. Ruch podobnie – i Skaba, i Hrdlicka, który ostatnio jest „jedynką” mają kontrakty tylko do połowy 2017.
W Chorzowie zresztą nie mogą być pewni pozostania praktycznie nikogo (a w naszym prowizorycznym składzie brakło przecież miejsca m.in. dla Mateusza Cichockiego czy Michała Koja), tym bardziej, że sytuacja sportowa klubu w razie ujemnych punktów przyznanych w przerwie w rozgrywkach przez Komisję Licencyjną, może okazać się bardzo trudna do odratowania. Doprawdy trudno nam sobie wyobrazić, by Kamil Mazek czy Paweł Oleksy mieli przedłużać umowy i rezygnować z zatrudnienia w ekstraklasie, gdyby Ruch miała czekać prawdopodobna i bez prognozowanych ujemnych punktów banicja na jej zapleczu.
Dlatego więc, jeśli szukacie wymówki, by dziś wieczorem usiąść przed telewizorem, spróbujcie sposobu „na sentymentalistę”. Bo „w takim składzie już się na pewno więcej nie spotkamy”.
Fot. 400mm.pl