Kiedyś całkiem dobry piłkarz z sukcesami, dziś dyrektor sportowy Wolfsburga. Próbował sił również w fachu trenera, ale mu nie wyszło. No cóż, gdy jesteś szkoleniowcem zespołu przez rok, a później cię wywalają, to można nabrać wątpliwości… Klaus Allofs w pigułce.
Urodził się w Dusseldorfie, a piłkarską karierę zaczynał w tamtejszej Fortunie (w czerwono-białej koszulce zrobił również największą karierę). Zaczynał na pozycji ofensywnego pomocnika. W swoim ojczystym mieście spędził sześć lat, podczas których zdobył dwa razy Puchar Niemiec oraz srebrny medal w Pucharze Zdobywców Pucharów. Już tam strzelał sporo bramek. Jego specjalna rola była w sukcesie na europejskiej arenie, gdzie strzelił dla Fortuny trzy bramki na dziewięć spotkań. Ekipa z Dusseldorfu przegrała wtedy w finale z Barceloną i musiała oddać trofeum w ręce Katalończyków.
Jego świetną formę zauważył Jupp Derwall, ówczesny selekcjoner reprezentacji Niemiec, i 24-letni Klaus dostał powołanie na Mistrzostwa Europy organizowane we Włoszech. Tam był gwiazdą. Zdobył trzy bramki i tym samym zapewnił sobie trofeum dla najlepszego strzelca. Chyba każdy młody piłkarz z aspiracjami chciałby mieć coś takiego u siebie w gablotce, co nie?
Rok po wielkim turnieju, Allofs opuścił Dusseldorf, a przywitał Kolonię. Tam nie przestał strzelać goli. Zaliczył tam kilka występów na miarę zawodnika klasy światowej, m.in. zrobił Borussii Dortmund to samo, co w tym klubie zrobił Realowi Madryt Robert Lewandowski. W pojedynkę rozwalił w pył BVB, strzelając zespołowi z Zagłębia Ruhry cztery bramki. Nie można również zapomnieć o jego zabierającego dech trafieniu z 72 metrów, które można by było oglądać w kółko i w kółko. Nie można zapominać o sporym udziale bramkarza… przeciwników, którego piłka po skozłowaniu od ziemi, po ludzku przelobowała i lekko nawet ośmieszyła, bo komu jak komu, ale golkiperowi Bayeru Leverkusen takich rzeczy nie wypada robić.
[4:45]
Allofs kontynuował jeszcze swoją piłkarską karierę we Francji, w której szło mu dobrze, ale z powodu lecących lat, a Klaus miał już 34 wiosny na koncie, wrócił w swoje strony, tym razem do Werderu Bremen. Potem przerzucił się na trenerkę i znalazł zatrudnienie w Fortunie Dussledorf, ale tam po jednym sezonie zrezygnowano z jego usług.