Kochany w Manchesterze, głównie w tej czerwonej części. Człowiek, który był symbolem „Czerwonych Diabłów” w erze Sir Alexa Fergusona. Szkot wypatrzył go, obdarzył niemal ojcowską opieką i wychował na jednego z najlepszych w historii… Ryan Giggs kończy dziś 43 lata.
„Pamiętam dzień, w którym pierwszy raz go zobaczyłem. Miał trzynaście lat, a po boisku poruszał się jak cocker spaniel goniący za srebrnym papierkiem niesionym na wietrze” – te słowa wypowiedział Sir Alex Ferguson. Cytat pochodzi z 1987 roku, kiedy to do Manchesteru United przyszło na testy kilku trampkarzy. Szkot już wiedział, kim może zostać chłopak, który oprócz robienia notatek z matematyki, kochał futbol.
Wcale nie było powiedziane, że nazwisko Giggs już na zawsze zapisze się w annałach historii piłki nożnej, albowiem pierwotnie miał… Wilson. Czemu więc skończyło się na tym pierwszym? W wieku 16 lat, dwa lata po tym, jak jego rodzice się rozwiedli, zmienił nazwisko, które miał po matce.
Kolejną ciekawostką w przypadku Ryana jest to, że na początku był na testach w Manchesterze City, gdzie ostatecznie zrezygnowano z jego usług. Kilkanaście lat później, okazało się, że zarząd popełnił błąd, który ich sporo kosztował. Z pomyłki „The Citizens” skorzystał Sir Alex Ferguson, który zobaczył w nim geniusza.
Czy potrzeba kolejnych argumentów, by udowodnić, że Fergie traktował go jak syna? Pamiętacie jeszcze świetną relację, która łączyła Ronaldinho i Messiego, i w trosce o Leo sprzedano Brazylijczyka? Jeśli tak, to w przypadku Giggsa było podobnie. Sir Alex zabronił mu udzielania wywiadów do 20. roku życia, by nie zmarnował się jego talent. Przecież znamy parę przypadków na to, że wiele bodźców rozpraszają zawodnika i w efekcie z „world class” robi się „sunday league”.
Chyba każdy kibic pamięta jego bramkę przeciwko Arsenalowi, kiedy przebiegł ponad połowę boiska i mijał kolejnych zawodników „The Gunners” jak pachołki na treningu, po czym wykończył całą akcję jak rasowy snajper i zaprezentował światu swoją owłosioną, małpią klatę.
-Kiedy pierwszy raz go zobaczyłem, pomyślałem: „co ja właśnie oglądam”. Był nieprawdopodobny – mówił Gary Neville. – My mieliśmy 14 lat, on 15. Ryan strzelił z przewrotki i z nożyc z dwudziestu jardów, wtedy właśnie pomyślałem, że poprzeczka jest podniesiona bardzo wysoko.
– Kiedy oglądałem „Giggsy’ego” jako 15-latka, był kimś specjalnym. Nie było różnicy czy grał w drużynie A, drużynie B, rezerwach, czy w pierwszej jedenastce. Był kimś wyjątkowym – stwierdził z kolei David Beckham.