Reklama

A niby śnieg w Finlandii nie powinien być zaskoczeniem…

redakcja

Autor:redakcja

18 listopada 2016, 16:40 • 3 min czytania 0 komentarzy

Doping w sporcie to temat-rzeka, choćby przez bardzo płynną i zmieniającą się z biegiem lat granicę między tym, co dozwolone, a surowo zakazane. W zależności od sportu może mieć decydujący, bardzo duży, albo chociaż znaczący wpływ na wynik – i choć w piłce nożnej wydaje się mniej istotny niż w kolarstwie czy podnoszeniu ciężarów, to co jakiś czas i na naszym poletku wybucha afera.

A niby śnieg w Finlandii nie powinien być zaskoczeniem…

Z jednym bardzo ważnym zastrzeżeniem. O ile w innych sportach najczęściej chodzi o specyfiki zwiększające wytrzymałość, szybkość czy siłę lub preparaty maskujące zażycie tychże, o tyle w futbolu… W futbolu często idzie o chwilę zapomnienia na kolejnej z hucznych imprez.

Pal licho, jeśli chodzi tylko o alkohol i kac, który w wielu miejscach świata jest w szatni tak naturalny jak zapach maści rozgrzewających. Gorzej, gdy w grę wchodzą inne specyfiki. Wie o tym Ebi Smolarek, swego czasu broniący się rękoma i nogami przed dyskwalifikacją za rzekome palenie marihuany, wie o tym Mark Bosnich, o klasykach gatunku, czyli Adrianie Mutu i Diego Maradonie nawet nie wspominamy.

Dlatego też dzisiejsza wiadomość o tym, że Roman Eremenko, piłkarz CSKA Moskwa i reprezentacji Finlandii został przyłapany na kokainie… Sami nie do końca wiemy, na jaką półkę to wrzucić. O dość swawolnym trybie życia piłkarzy w Rosji niech świadczy choćby niedawna impreza Mamajewa i Kokorina, ale i sprawa Gary’ego O’Connora, który po powrocie z Lokomotivu Moskwa na Wyspy Brytyjskie niemal od razu wpadł na testach antydopingowych, które ujawniły w jego organizmie kokainę. Nie ujawniono wówczas powodów jego dwumiesięcznego rozbratu z futbolem, między innymi dlatego, że piłkarz poddał się leczeniu, całość wyszła na światło dzienne z potężnym opóźnieniem.

Dodajmy jednak do tego świeższe sprawy, śledztwo Światowej Agencji Antydopingowej, które miało dotyczyć krycia przypadków dopingu wśród rosyjskich sportowców nawet przez ministra sportu. Dodajmy do tego strzępki relacji mówiące o jedenastu nakoksowanych Rosjanach i ich zagranicznym koledze (może z Finlandii?). Dodajmy relacje Grigorija Rodczenkowa, byłego dyrektora rosyjskiej komisji zwalczającej doping, o powszechności tych zjawisk w całym rosyjskim sporcie.

Reklama

Nie napiszemy, że śnieg w organizmie Fina jest dla nas równie zaskakujący jak śnieg w Finlandii. Ale też czy na pewno to aż tak sensacyjna wieść w kontekście całego brudu rosyjskiego sportu, którego częścią jest zawodnik CSKA?

Kronikarskim obowiązkiem dodajmy – Romana przyłapano po meczu Ligi Mistrzów przeciw Bayerowi Leverkusen, w którym zresztą zdobył bramkę. Już 6 października UEFA zawiesiła go bez podania przyczyn, przez ten okres głos zabrał m.in. rosyjski minister sportu zapewniając o szczegółowych kontrolach w rosyjskiej lidze. Dziś już wiadomo, próbka B potwierdziła przypuszczenia – Eremenko wciągał kokainę. Kara to dwuletnia dyskwalifikacja. Jedyne pozostałe wątpliwości?

Kiedy i gdzie oraz najważniejsze: z kim.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...