135 minut na boisku w ciągu trzech dni, tylko Michała Pazdana i Artura Jędrzejczyka selekcjoner przytrzymał na placu dłużej. 135 minut, które były mu cholernie potrzebne, bo w klubie z reguły nie może liczyć na takie „rarytasy”. A uchodzi za piłkarza, który pełnię swoich możliwości może pokazać tylko wtedy, gdy gra regularnie – kolejne występy go nakręcają, łapie rytm. Maszyna – jak tytułowali go nierzadko Hiszpanie – zaczyna pracować na pełnych obrotach. Grzegorz Krychowiak – bo o nim rzecz jasna mowa – wraca do niełatwej klubowej rzeczywistości po całkiem udanym zgrupowaniu reprezentacji, a w Paryżu czeka na niego dobra nowina. Jeden z konkurentów do gry boryka się z kontuzją.
Wiadomo, że poprawność polityczna, którą przesiąknięta jest medialna paplanina piłkarzy, niejako zakazuje okazywania radości w takiej sytuacji, ale nie ma się co szczypać – to bardzo dobra wiadomość dla Polaka. Z gry wypada Adrien Rabiot, który we wtorkowy wieczór zaliczył debiut w reprezentacji Francji w spotkaniu z Wybrzeżem Kości Słoniowej. I to właśnie w jego w trakcie pomocnik zgłosił uraz mięśnia. Początkowo wydawało się, że to nic groźnego, jednak dokładniejsze badania wykazały naderwanie. Rabiot ma wypaść na co najmniej trzy-cztery tygodnie.
A w tym okresie tempo rozgrywania spotkań przez czołowe drużyny Europy, czyli oczywiście również PSG, będzie naprawdę zabójcze. No bo rzućmy okiem na kalendarz:
19.11 – mecz z Nantes w lidze
23.11 – mecz z Arsenalem w Champions League
27.11 – mecz z Lyonem w lidze
30.11 – mecz z Angers w lidze
03.12 – mecz z Montpellier w lidze
06.12 – mecz z Łudogorcem w Champions League
W zasadzie nawet nie ma kiedy mocniejszego treningu zrobić.
Rabiot to generalnie jedno z odkryć tego sezonu. Jasne, 21-latek to żaden anonim, który cichaczem ni z gruchy, ni z pietruchy wskoczył do pierwszego składu – już w zeszłym sezonie grał dużo, wiosną nawet strzelał bramki w fazie pucharowej Champions League. Jednak umówmy się – dla niedzielnego kibica wciąż pozostawał tylko sobowtórem Dawida Podsiadło.
Ale to, jak ważnym piłkarzem młody Francuz stał się w PSG prowadzonym przez Unaia Emery’ego, jest pewną niespodzianką. W przeciwieństwie do Krychowiaka (454 minuty w 8 meczach na 1530 możliwych) dostał wielki kredyt zaufania od byłego trenera Sevilli. No i regularnie go spłacał. Oczywiście na jego korzyść działa fakt, że jest trochę bardziej uniwersalnym pomocnikiem niż reprezentant Polski. O miejsce w składzie rywalizuje zarówno z Verrattim i Matuidim, jak i z Krychowiakiem oraz Mottą, którzy ustawiani są za plecami wspomnianej dwójki.
Szczerze mówiąc, i tak byliśmy dość spokojni, jeśli chodzi odbudowanie się Krychowiaka w PSG – przygoda Motty z tym klubem powoli dobiega końca, więc Polak byłby jego naturalnym następcą – ale skoro pojawia się okazja, by złapać więcej minut i wrzucić wyższe obroty, to żal nie skorzystać.